Chcesz tworzyć gry? W Polsce oznacza to nagie zabawy z szefem
O polskim studiu tworzącym gry wideo jest znowu głośno za granicą. Tym jednak razem nie mamy powodów do dumy. Chodzi o bardzo dziwne praktyki, gdzie trzeba chodzić do sauny nago z szefem.

Spectrum Studios ma problem. Tego smrodu się nie pozbędą
Jednak w ostatnich dniach polski i zagraniczny gamedev skupia się na rodzimym studiu Spectrum Studios raczej z mniej pochlebnych powodów. Polacy są na językach wszystkich po tym, jak po mediach społecznościowych rozeszła się informacja o wymaganych obowiązkowych sesjach w saunie z szefem.
Jako pierwszy uwagę zwrócił na niecodzienną sytuację Adrian Chmielarz ze studia People Can Fly. W oczy rzuciło mu się niecodzienne ogłoszenie o pracę oraz komentarze na platformie LinkedIn. Wszystko za sprawą punktu "Uczestnictwo w sesjach sauny (nie podlega negocjacji - cały zespół musi zrozumieć produkt)".



Jacek Piórkowski ze Spectrum Studios argumentuje to faktem, że ich najnowsza gra opowiada o młodej kobiecie ze złamanym sercem, która zaczyna trening na saunamistrza. I nie ma on zamiaru tłumaczyć różnicy między konkretnymi rodzajami sauny, a studio chce dostarczyć jak najwierniejsze wrażenia.
Gdy sprawa zrobiła się gorąca, pojawiło się oświadczenie gdzie zaznacza on, że "nie ma wymogu bycia w saunie nago, ani bycia w niej z szefem". Jednak kilka zdań później sam wspomina: "zasady poprawnego saunowania: w suchej ręcznik lub nago, w bani i parowej tylko nago". To w końcu nago, czy nie nago?
To jednak nie koniec absurdów. Jacek Piórkowski wspomina również, że osoby zainteresowane pracą w Spectrum Studios mogą skontaktować się z Magdaleną Kucenty, jego "Narrative Mulan". Problem jest tylko taki, że... Pani Magdalena nie pracuje dla niego. Wręcz przeciwnie - była jego mentorką na kursie z narrative desginu.
Spokojnie - to nadal nie jest finisz sprawy. Piórkowski bowiem od jakiegoś czasu czaił się też na artystów i grafików na ich grupach, podpytując ich o "próbki grafik przedstawiające nagie postacie". Odpowiednie komentarze z Facebooka udostępniła Natalia "NathK" Wylezińska, artystka i prezes Digital Night.
— Natalia NathK Wylezińska (@NathalieKill) June 17, 2024
Co o tym wszystkim myśleć? Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie już samemu. Osobiście uważam, że sytuacja jest po... kręcona. By stworzyć świetną grę, film czy książkę wcale nie trzeba doświadczać danych rzeczy. Od tego jest literatura specjalistyczna, zdjęcia i inne media. W końcu Techland nie potrzebował do stworzenia Dying Light żadnych zombie, nie wspominając o kinowym dorobku Stevena Spielberga.