Tysiące Polaków dostaje takie wiadomości. Bądź mądrzejszy i nie panikuj

Polacy dostają wiadomości od Allegro, OLX i Vinted. Wielu z nich wpada w panikę i nie wie, co robić. Na razie nie ma powodów do obaw.

Damian Jaroszewski (NeR1o)
9
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Tysiące Polaków dostaje takie wiadomości. Bądź mądrzejszy i nie panikuj

Internetowi sprzedawcy zaczęli dostawać wiadomości od OLX, Allegro i Vinted. W nich są proszeni o podanie swoich danych, ponieważ przekroczyli próg transakcji, określony w unijnej dyrektywie DAC7. Wielu z nich wpada w panikę i boi się kontroli fiskusa. Jednak eksperci zapewniają, że do tego jeszcze daleka droga — informuje Rzeczpospolita.

Dalsza część tekstu pod wideo

Panika wśród sprzedających

Przypominamy, że w lipcu w Polsce zaczęła obowiązywać unijna dyrektywa DAC7. Zgodnie z nią wszystkie platformy sprzedaży internetowej, w tym Allegro, OLX, Vinted, Booking czi Airbnb, muszą poinformować Urząd Skarbowy o każdym sprzedawcy, który w danym roku przekroczył określone limity. Te wynoszą 30 transakcji lub łączną kwotę 2 tys. euro.

W związku z tym serwisy zaczęły szykować się do tego obowiązku i proszą sprzedawców, których dotyczą nowe przepisy, o uzupełnienie danych. Do niektórych trafiły już oficjalne wiadomości w tej sprawie, i wywołało to ogromną panikę.

Jestem na krawędzi załamania nerwowego, dla mnie to tragedia, nie wiem czy teraz nie kasować konta i nie wyjechać z Polski, zanim nie skończę z wyrokiem.

- można przeczytać na forach.

Jednak eksperci ostrzegają, że od podania danych do kontroli fiskusa jest daleka droga. Trafienie na listę nie oznacza automatycznie problemów i konieczności zapłacenia zaległych podatków. Bardzo ważny jest tutaj między innymi aspekt dochodu, więc jeśli sprzedajemy prywatne rzeczy po niższych cenach, niż je kupiliśmy, to nie ma powodów do obaw. Fiskus nie może tego uznać za prowadzenie działalności gospodarczej.

Natomiast problemy będą mieli ci, którzy rzeczywiście zostaną uznani za sprzedawców, którzy powinni mieć działalność gospodarczą i odprowadzać z tego tytułu podatki. Takich osób, które przez lata unikały obowiązków, z pewnością nie brakuje. W styczniu do Krajowej Administracji Skarbowej trafią dane za 2023 i 2024 rok. Jeśli fiskus dopatrzy się przewinień, to może zgłosić się po zaległe podatki nawet 5 lat wstecz.