O tym, że nie warto wierzyć każdemu, kto przez telefon podaje się za policjanta, przekonał się pewien mieszkaniec powiatu karkonoskiego. W wyniku oszustwa na BLIKA stracił ponad 10 tysięcy złotych.
Policja ostrzega przed oszustami, którzy nie próżnują w swoich działaniach przestępczych, mających dać im szybki i łatwy zarobek kosztem innych. Coraz popularniejsza staje się ostatnio metoda na BLIKA, w której podszywający się pod policjanta przestępca przekonuje swoje ofiary o tym, że ich środki zgromadzone na koncie nie są bezpieczne. Rozwiązaniem ma być ich natychmiastowa wypłata i ulokowanie na innym „bezpiecznym koncie”. Wykorzystywane są przy tym kody BLIK, a pieniądze ostatecznie trafiają w ręce oszustów.
Zobacz: Więcej płatności BLIK w sklepach! Kod wpiszesz… na kasie fiskalnej
Zobacz: 32-letni Ukrainiec oszukiwał "na BLIK". Wpadł na gorącym uczynku
25 stycznia 2022 roku ofiarą oszustwa na BLIKA padł mieszkaniec powiatu karkonoskiego. Jak informuje Komenda Wojewódzka Policji we Wrocławiu, do mężczyzny zadzwonił ktoś podający się za policjanta. Pod pretekstem prowadzonej akcji, mającej na celu udaremnienie wypływu środków finansowych z konta pokrzywdzonego, oszust uzyskał od niego kody BLIK, za pomocą których wypłacił ponad 10 tysięcy złotych. Aby uwiarygodnić swoje słowa, przestępca poprosił swoją ofiarę o wybranie numeru alarmowego. W ten sposób oszukany mężczyzna miał się upewnić, że rozmawia z funkcjonariuszem, jednak bez rozłączania trwającego połączenia z fałszywym policjantem.
Policja przypomina, że jeśli ofiara wybierze podczas rozmowy jeden z numerów alarmowych, wtedy wcale nie połączy się z Policją, tylko nadal będzie kontynuować rozmowę z oszustem. Podczas zdarzenia takiego jak opisane powyżej, przestępca przekazuje słuchawkę swojemu koledze, podszywającemu się na przykład pod dyżurnego Policji. Aby połączyć się z prawdziwymi funkcjonariuszami, należy przerwać poprzednie połączenie. Zdenerwowanie sytuacją może jednak doprowadzić do tego, że ofiary nie zwracają uwagi na to, kiedy i w jaki sposób wybierają numer alarmowy. Na tym właśnie zależy oszustom czyhającym na nasze pieniądze.
Oszuści coraz częściej wykorzystują zaufanie do państwowych instytucji, podając się za ich pracowników lub funkcjonariuszy. By osiągnąć swój cel dzwonią do swoich ofiar lub wysyłają SMS-y z linkami do fałszywych stron. Warto więc na co dzień kierować się zasadą ograniczonego zaufania do wszelkich nieznanych nam osób, szczególnie jeśli próbują w taki czy inny sposób wyłudzić od nas pieniądze. Dotyczy to również osób, które pukają do naszych drzwi.
Gdy jakiś nieznajomy podaje się za reprezentanta jakiejś instytucji, warto się z nią skontaktować i opowiedzieć o zaistniałej sytuacji. Z kolei gdy dzwoni ktoś do nas i podaje się za policjanta, który wypytuje o pieniądze czy inne kosztowności, należy przerwać połączenie. Dopiero wtedy dzwonimy na numer alarmowy 112 lub 997, by przekazać informacje na temat podejrzanego połączenia.
Zobacz: Sklep Google Play: 500 aplikacji kradło pieniądze. Sprawdź rachunek
Zobacz: InPost przysłał prośbę o dopłatę do paczki? Uważaj, to oszustwo!
Źródło zdjęć: Shutterstock
Źródło tekstu: policja.pl