W grudniu 2023 roku do sklepów w Polsce w końcu trafił Samsung Galaxy S23 w wersji Fan Edition. Razem z urządzeniem do łask wrócił Exynos 2200, napędzający serię Galaxy S22 z 2022 roku.
Samsung Galaxy S23 FE swoją światową premierę miał na początku października 2023 roku, ale dopiero po dwóch miesiącach trafił na polski rynek. Można oczywiście ponownie dyskutować, czy start sprzedaży tego urządzenia na miesiąc przed premierą nowej serii Galaxy S24 ma sens, jednak głównym tematem tego artykułu będzie to, jaki ten smartfon jest i jak się sprawuje na co dzień.
Testowany smartfon stanowi swego rodzaju powrót Samsunga do stosowanej jeszcze w 2022 roku polityki dotyczącej flagowych „Galaktyk”. Polegała ona na tym, że na wybrane rynki (na przykład USA) trafiały urządzenia napędzane Snapdragonem, podczas gdy reszta świata (w tym również Polska) otrzymywała wariant z Exynosem. I to właśnie Exynos pracuje wewnątrz pyło- i wodoodpornej, szklano-aluminiowej obudowy Samsunga Galaxy S23 FE.
Urządzenie wygląda podobnie, jak większość nowych smartfonów koreańskiego producenta, czym nawiązuje między innymi do pozostałych członków rodziny Galaxy S23. Chcąc jednak zaoferować ten smartfon w jak najniższej cenie, Samsung musiał pójść na kilka kompromisów, czego przejawem jest wspomniany wyżej Exynos 2200 pod maską, a nie Snapdragon 8 Gen 1 (wciąż tańszy niż Snapdragon 8 Gen 2 z pozostałych flagowców z 2023 roku). A jak to wszystko pracuje razem oraz jakie są wady i zalety najnowszego Galaxy dla fanów? Tego się dowiesz z poniższej recenzji, do której przeczytania i komentowania zapraszam.
Do testów otrzymałem smartfon Samsung Galaxy S23 FE w kolorze Indigo. Ten wariant kolorystyczny jest dostępny ekskluzywnie w sklepie na Samsung.pl. Przyjechał on do mnie razem z cały zestawem sprzedażowym, opakowanym w kartonowe pudełko. W jego ciasnym wnętrzu zmieścił się tylko przewód USB-C, metalowa igła do wysuwania tacki na karty nanoSIM oraz kilka papierowych dokumentów (Quick Start Guide itp.).
Poprzedni smartfon Samsunga z rodziny Fan Edition, Galaxy S21 FE, był plastikowy, przez co wyglądał dość tandetnie (przynajmniej na pierwszy rzut oka). Teraz mamy do czynienia z urządzeniem, którego odporna na działanie pyłów i wody na poziomie IP68 obudowa składa się z dwóch tafli szkła Corning Gorilla Glass 5, oddzielonych od siebie aluminiową ramką. Ta ma kolor srebrny, podobnie jak pierścienie otaczające umieszczone na tylnym panelu obiektywy trzech aparatów fotograficznych. Całość prezentuje się dzięki temu bardzo elegancko.
Urządzenie ma kanciaste, dość ostre krawędzie, ale na szczęście jest wystarczająco lekkie, by to nie przeszkadzało. Mimo tego urządzenie dobrze leży w dłoni. Tylny panel jest jednak błyszczący i śliski, a do tego zbiera odciski palców i inne zabrudzenia jak szalony. Podobnie zresztą jak szło chroniące wyświetlacz. Na szczęście problem ten nie dotyczy ramki.
Z przodu smartfonu znajdziemy przede wszystkim płaski wyświetlacz z zaokrąglonymi rogami, który jest otoczony ramkami zdecydowanie szerszymi niż w pozostałych smartfonach z serii Galaxy S23. W górnej części ekranu wycięto otwór na obiektyw aparatu do selfie. W tej okolicy znalazł się również czujnik oświetlenia oraz wąska szczelina wylotowa głośnika słuchawki, który stanowi również jeden z głośników zestawu stereo.
Wyloty drugiego głośnika skierowane są w dół i znajdują się obok portu USB-C oraz otworów dwóch mikrofonów. Po przeciwnej stronie znajdziemy otwór kolejnego mikrofonu oraz tackę na karty nanoSIM.
Przyciski sterowania głośnością oraz przycisk zasilania zostały umieszczone w tradycyjnym miejscu, czyli na prawym boku. Sięganie do nich oraz ich sprawna obsługa nie powinny nikomu sprawić problemów. Lewy bok smartfonu jest pusty.
Samsung Galaxy S23 FE to tańszy brat pozostałych modeli z ubiegłorocznej serii flagowców koreańskiego producenta. Jeden z przejawów tego faktu dotyczy biometrii, ponieważ umieszczony pod powierzchnią wyświetlacza czytnik linii papilarnych jest optyczny, a nie ultradźwiękowy. Odblokowanie testowanego telefonu jest jednak porównywalnie szybkie z tym, co oferuje używany przeze mnie na co dzień Samsung Galaxy S22 Ultra. Zastosowany w nowszym modelu skaner w zasadzie zawsze prawidłowo rozpoznaje przyłożony do niego palec.
Równie szybkie (a czasem nawet szybsze) jest odblokowywanie ekranu za pomocą funkcji rozpoznawania twarzy. Należy jednak pamiętać, że ten sposób jest mniej bezpieczny. Mogą się jednak zdarzyć sytuacje, w których nie będziemy mogli przyłożyć palca do ekranu, a wtedy to rozwiązanie się przyda.
Samsung Galaxy S23 FE ma 6,4-calowy panel Dynamic AMOLED 2X o rozdzielczości 1080 x 2340 pikseli, co przekłada się na zagęszczenie punktów na poziomie 403 ppi. To w zupełności wystarczy, by obraz na ekranie był zawsze ostry, a poszarpane krawędzie nie rzucały się w oczy. Z uwagi na zastosowaną technologię, możemy również liczyć na doskonały kontrast. W połączeniu z wysoką jasnością – 422 nity w trybie manualnym oraz 986 nitów w trybie automatycznym (wartości zmierzone), przekłada się to na obraz czytelny w zasadzie w każdych typowych warunkach, nawet w słoneczny dzień na zewnątrz.
Koreański producent już dawno przyzwyczaił nas do bardzo wysokiej jakości obrazu ma swoich wyświetlaczach, w szczególności typu AMOLED, z czym również mamy do czynienia w przypadku modelu Galaxy S23 w wydaniu Fan Edition. Obraz wygląda tak samo dobrze pod każdym kątem, a wyświetlane kolory są zgodne z oryginałem – szczegóły w tabeli poniżej.
Tryb ekranu | Temperatura bieli | Pokrycie Gamy | Objętość Gamy | Średnie ∆E (MAX) |
Żywy | 7161 K | 100% sRGB 93,6% AdobeRGB 99,6% DCI P3 |
182,1% sRGB 125,5% AdobeRGB 129,0% DCI P3 |
0,22 (1,36) |
Naturalny | 6694 K | 99,7% sRGB 74,0% AdobeRGB 79,2% DCI P3 |
114,1% sRGB 78,6% AdobeRGB 80,8% DCI P3 |
0,13 (1,08) |
Zerknijmy do ustawień wyświetlacza. Tu możemy zmienić jasność (lub zdać się na jasność adaptacyjną), a także Tryb ekranu. W tym drugim przypadku możemy wybrać, czy wolimy żywe kolory, czy bardziej naturalne. Są też ustawienia balansu bieli – suwak zimny-ciepły oraz suwaki dotyczące nasycenia barw czerwonej, zielonej i niebieskiej.
Zmienić możemy również płynność ruchu (czyli częstotliwość odświeżania). Jest też tryb ciemny oraz filtr światła niebieskiego (ochrona wzroku).
Godzinę, datę oraz powiadomienia możemy zobaczyć również na wygaszonym ekranie. Dba o to konfigurowalna funkcja Always On Display, która może działać w kilku różnych scenariuszach: po dotknięciu ekranu, zawsze, zgodnie z harmonogramem lub przy nowych powiadomieniach. Jej wyłączenie z kolei pozwoli zaoszczędzić trochę energii.
Jak przystało na nowoczesny smartfon z wyższej półki cenowej, Samsung Galaxy S23 FE został wyposażone w głośniki stereo zapewniające dźwięk wysokiej jakości. Niezależnie czego słuchamy, wszystko brzmi czyste, a żadne dźwięki nie wybijają się ponad inne. Dotyczy to również tonów bardzo wysokich, które nie drażnią uszu. Brakuje tylko głębszych basów, ale to akurat norma w tego typu sprzęcie. Jeśli ktoś chce je usłyszeć, musi skorzystać z w miarę dobrych słuchawek lub zewnętrznych głośników. Można je podłączyć do smartfonu za pomocą portu USB-C lub przez Bluetooth.
Wbudowane głośniki oferują również przyzwoity poziom głośności. Zmierzone w odległości około 60 cm od nich maksimum wyniosło 81,7 dB podczas słuchania muzyki z Tidala oraz aż 87,4 dB podczas odtwarzania jednego z dzwonków, pełnego bardzo wysokich tonów.
W ustawieniach systemowych znajdziemy kilka opcji, dzięki którym można dostosować jakość dźwięku do własnych preferencji. Zostały one zebrane w menu Jakość dźwięku i efekty, gdzie znajdziemy między innymi opcje Dolby Atmos i Dolby Atmos w grach. Jest też korektor graficzny, skaler UHX (działą po podłączeniu słuchawek), a także funkcja Adapt sound, dostosowująca nastawy do naszego słuchu. Możemy tu wskazać przedział wiekowy lub przeprowadzić badanie.
Samsung Galaxy S23 FE pracuje pod kontrolą systemu Android 14 z interfejsem One UI 6.0. Moim zdaniem to wciąż najlepsze oprogramowanie stosowane w smartfonach z mobilnym systemem Google’a, które charakteryzuje się między innymi podziałem ekranu na część interaktywną na dole oraz prezentacyjną na górze. Dzięki temu łatwiej jest obsłużyć telefon jedną ręką, bez włączania odpowiedniego trybu. Rozwiązanie to znajdziemy między innymi w ustawieniach systemowych oraz wielu aplikacjach Samsunga.
Ekran główny w One UI domyślnie jest podzielony na pulpity i szufladę ze skrótami do wszystkich aplikacji, co możemy łatwo zmienić w ustawieniach. Podobnie jak motyw, tapetę, układ ikon czy wielkość czcionek oraz innych elementów „wystroju”. Na prawo od pulpitów znajduje się ekran Google z najważniejszymi informacjami z kraju i ze świata.
Z prawej strony ekranu (ustawienie domyślne) możemy „wyciągnąć” tak zwane panele przy krawędzi, które mogą zawierać skróty do wybranych aplikacji i funkcji oraz różnego rodzaju mniej lub bardziej przydatne narzędzia. Na początek otrzymujemy ich 8, a kolejne możemy pobrać ze sklepu Galaxy Store (darmowe lub płatne). Osobiście bardzo rzadko do nich sięgam, więc jak dla mnie mogłoby ich w ogóle nie być.
Jeśli mimo wszystko Interfejs systemowy smartfonu marki Samsung jest dla kogoś zbyt skomplikowane, a jego poszczególne elementy są za małe, można sięgnąć po Tryb ułatwienia. Po jego aktywacji wszystko staje się większe, funkcja dotknij i przytrzymaj działa z większym opóźnieniem, z zmienia się też wygląd klawiatury.
Testowany smartfon możemy również podłączyć do większego ekranu, korzystając z funkcji Samsung DeX. Działa ona zarówno przewodowo, jak i przewodowo, pozwalając zmienić telefon w namiastkę komputera stacjonarnego. Szczególnie, jeśli do tego zestawu dołączymy również klawiaturę i mysz, na przykład przez Bluetooth.
Na dużym ekranie możemy uruchomić zainstalowane w pamięci smartfonu aplikacje, co w szczególności przydać się może podczas używania takich narzędzi, jak Microsoft 365 (Word, Excel itp.). Jest ona zainstalowana fabrycznie, podobnie jak narzędzia systemowe (i nie tylko) Samsunga czy zestaw podstawowych aplikacji Google’a.
Samsung Galaxy S23 FE sprawnie łączy się z Internetem przy użyciu zarówno łączności komórkowej, na czele z 5G, jak i poprzez Wi-Fi 6E. Jeśli byłem w zasięgu odpowiednich sieci, nie miałem żadnych problemów z działaniem tych technologii. Jeśli chodzi o łapanie zasięgu sieci bezprzewodowych, w tym komórkowych, jest z tym porównywalnie do wielu innych smartfonów, z którymi się zetknąłem, w tym Samsunga Galaxy S22 Ultra, z którego korzystam na co dzień.
Na pokładzie urządzenia nie zabrakło takich funkcji, jak VoLTE oraz Wi-Fi Calling. Z obu mogłem korzystać, gdy używałem karty SIM nju mobile (Orange). Innych sieci nie testowałem, ale powinno być podobnie. Przekłada się to oczywiście na bardzo dobrą jakość połączeń telefonicznych, czyli głośny i wyraźny dźwięk w słuchawce. Urządzenie, które trafiło w moje ręce, miało sloty na dwie karty nanoSIM, a także oferowało funkcję eSIM.
„Galaktyka” w wersji Fan Edition może się również łączyć z innymi urządzeniami za pomocą standardu Bluetooth. Pozwoliło mi to sprawnie przesłać pliki ze smartfonu na przykład do laptopa, a także sparować z telefonem bezprzewodowe słuchawki, zegarek czy samochód. Jest również moduł NFC, z czego korzystam na co dzień przy dokonywaniu płatności zbliżeniowych na przykład w sklepach stacjonarnych. Z kolei dzięki wbudowanemu odbiornikowi nawigacji satelitarnej, Galaxy S23 FE szybko ustala swoje położenie (z dokładnością do kilku metrów), dzięki czemu można z niego skorzystać do odnalezienia właściwej drogi w nieznanym terenie. Pomóc w tym może również cyfrowy kompas.
Samsung Galaxy S23 FE ma cztery aparaty fotograficzne, w tym trzy z tyłu. Gówna jednostka ma matrycę o rozdzielczości 50 Mpix, ale domyślnie robi zdjęcia o rozdzielczości 12 Mpix. Takie same zdjęcia wychodzą z aparatu ultraszerokokątnego. Teleobiektyw oferuje rozdzielczość 8 Mpix oraz zoom optyczny 3X i, podobnie jak główny aparat, ma optyczną stabilizację obrazu (OIS). Przedni aparat ma rozdzielczość 10 Mpix.
Do robienia zdjęć i nagrywania filmów służy aplikacja Aparat, znana dobrze wszystkim użytkownikom smartfonów Samsunga. Narzędzie to jest proste w obsłudze, a dostęp do najważniejszych opcji mamy wprost z ekranu głównego. Reszta jest w ustawieniach. Wśród dostępnych trybów pracy aparatów znajdziemy między innymi tryb Pro, w którym możemy ustawić ręcznie główne parametry zdjęć lub zdecydować się na zapis ich kopii w formacie RAW. Nie możemy za to skorzystać tu z pełnej rozdzielczości głównego aparatu fotograficznego. Dostępny jest również tryb Pro Wideo, z kolei miłośników selfie powinno ucieszyć Wideo Portretowe.
Główny aparat testowanego smartfonu robi bardzo dobre jakościowo zdjęcia, szczególnie w optymalnych warunkach oświetleniowych. Są one szczegółowe, ostre oraz pełne żywych kolorów. Nie można również narzekać na zakres dynamiki, który ma odpowiednią szerokość. Nieźle (choć zauważalnie gorzej) wyglądają również zdjęcia z aparatu ultraszerokokątnego oraz teleobiektywu – przykłady (ułożone naprzemiennie) poniżej.
Główny aparat możemy łatwo przełączyć do robienia zdjęć w natywnej rozdzielczości 50 Mpix. Tak zarejestrowane ujęcia są ostre i szczegółowe, a możliwe czasem do zauważenia szumy raczej nie przeszkadzają. Jeśli natomiast chodzi o kolory, to te są trochę mniej nasycone niż w przypadku 12-megapikselowych zdjęć z tego aparatu.
Fotograficzny arsenał Samsunga Galaxy S23 FE radzi sobie również w nocy, ale w tym przypadku widać dużą równicę między główną jednostką i tą z obiektywem ultraszerokokątnym, z przewagą tego pierwszego. W przypadku zdjęć z zoomem 3X Samsung stosuje „sztuczkę” znaną z wielu innych smartfonów – gdy światła jest mało, zdjęcia z powiększeniem są robione głównym aparatem, a nie teleobiektywem. Połączenie wysokiej rozdzielczości matrycy i najjaśniejszego obiektywu zdecydowanie w tym pomaga.
A tak wypadają zdjęcia selfie z przedniego aparatu. Mają one akceptowalną ostrość, naturalne kolory oraz ładnie rozmyte tło w trybie portretowym.
Główny aparat fotograficzny w Samsungu Galaxy S23 FE nagrywa filmy w maksymalnej jakości 8K z szybkością 24 klatek na sekundę, które dają radę. Przy nagrywaniu z ręki przydaje się optyczna stabilizacja obrazu. Możemy również włączyć dodatkową stabilizację elektroniczną (Duża stabilność), ale jej działanie jest ograniczone do rozdzielczości FullHD (30 i 60 fps).
Samsung Galaxy S23 FE oferuje zdecydowanie niższą wydajność od pozostałych smartfonów z serii, co wynika przede wszystkim z napędzania go starszym układem SoC. Zamiast Snapdragona 8 Gen 2, mamy tu starszego o rok Exynosa 2200, który debiutował na rynku razem z urządzeniami z serii Galaxy S22. Na wybrane rynki trafił wariant napędzany Snapdragonem 8 Gen 1.
Zastosowany procesor w połączeniu z 8 GB RAM-u sprawia, że wydajność testowanego smartfonu jest zbliżona do zaprezentowanych niemal dwa lata temu modeli z serii Galaxy S22, z minimalną przewagą nowszego urządzenia (patrz test porównawczy). Przekłada się to na płynne działanie, co dotyczy zarówno interfejsu systemowego, jak i zainstalowanych w pamięci aplikacji i gier.
Wydajność ogólna | AnTuTu V10 | Geekbench 6 | AI Benchmark | |
Jeden rdzeń | Wszystkie rdzenie | |||
Asus Zenfone 10 | 1597632 | 2037 | 5625 | 2108 |
Honor Magic5 Pro | 1482913 | 1931 | 5171 | 2014 |
Motorola Edge 40 Pro | - | 2001 | 5344 | 2040 |
Motorola Razr 40 Ultra | - | - | - | 1683 |
Motorola ThinkPhone | - | 1768 | 4726 | 1716 |
Nubia Redmagic 9 Pro | 2152931 | 2271 | 7190 | 3152 |
OnePlus Open | 1541410 | 1982 | 5280 | 2051 |
Samsung Galaxy S21 FE 5G | - | - | - | 184,7 |
Samsung Galaxy S23 | - | - | - | 2038 |
Samsung Galaxy S23+ | - | - | - | 2027 |
Samsung Galaxy S23 FE | 1158642 | 1613 | 4030 | 115 |
Samsung Galaxy S23 Ultra | - | 1980 | 5202 | 2027 |
Samsung Galaxy Z Fold5 | 1486849 | 2008 | 5249 | 2095 |
Sony Xperia 1 V | 1280111 | 2021 | 5250 | 1981 |
Sony Xperia 5 V | 1331244 | 2043 | 5414 | 2021 |
Xiaomi 13T Pro | 1502016 | 1925 | 4630 | 1732 |
Wydajność w grach | 3D Mark | GFXBench offscreen | Maksymalna temperatura obudowy [°C] | ||
Wild Life Extreme | Wild Life Extreme Stress Test | Aztec Ruins Vulkan High Tier (1440p Offscreen) | Car Chase (1080p Offscreen) | ||
Asus Zenfone 10 | Maxed out | 45,80% | 3978 | 7703 | 46,8 |
Honor Magic5 Pro | 3663 | 35,20% | 4301 | 7426 | 47 |
Motorola Edge 40 Pro | 3645 | 80,30% | 4324 | 7333 | 47,3 |
Motorola Razr 40 Ultra | 2810 | 43,80% | 1982 | 3352 | 40 |
Motorola ThinkPhone | 2858 | 94,50% | 3301 | 6078 | 49,4 |
Nubia Redmagic 9 Pro | 5238 | 98,40% | 6018 | 9562 | 43 |
OnePlus Open | 3707 | 66,40% | 4440 | 6477 | 49,5 |
Samsung Galaxy S21 FE 5G | - | - | 2007 | 4239 | 49,1 |
Samsung Galaxy S23 | 3780 | 75,00% | 4356 | 7613 | 42 |
Samsung Galaxy S23+ | 3853 | 67,10% | 4488 | 7035 | 44,3 |
Samsung Galaxy S23 FE | 2380 | 66,00% | 2514 | 4962 | 45,2 |
Samsung Galaxy S23 Ultra | 3845 | 67,30% | 4560 | 7616 | 46,2 |
Samsung Galaxy Z Fold5 | 3720 | 52,70% | 3894 | 3726 | 48,4 |
Sony Xperia 1 V | 3649 | 56,40% | 4371 | 7378 | 46,9 |
Sony Xperia 5 V | 3702 | 56,70% | 4384 | 7575 | 48,5 |
Xiaomi 13T Pro | 3451 | 84,50% | 4044 | 6515 | 52,5 |
Do testów otrzymałem smartfon wyposażony w 128 GB pamięci masowej, z czego użytkownik ma do swojej dyspozycji około 105 GB przestrzeni na dane (aplikacje, zdjęcia, filmy i inne pliki). I to musi wystarczyć, ponieważ nie ma tu slotu na kartę pamięci. Można za to dopłacić do wariantu z 256 GB pamięci.
Samsung Galaxy S23 FE wie, co to jest throttling. Przy trwającym dłużej wysokim obciążeniu obudowa smartfonu nie rozgrzewa się do ekstremalnych temperatur, osiągając maksymalnie około 45,2°C (tyle udało mi się zmierzyć), jest to jednak okupione dużym spadkiem wydajności, do około 66%, czyli o jedną trzecią. Nie powinno to jednak w zauważalny sposób wpłynąć na użytkowanie smartfonu na co dzień.
Jednym z elementów wyposażenia testowanego smartfonu jest akumulator o pojemności 4500 mAh, czyli taki sam, jak w poprzedniku (Galaxy S21 FE). Według naszych telepolisowych benchmarków, powinno to wystarczyć na ponad 4 godziny grania lub od 7,5 do 9 godzin korzystania z Facebooka i Messengera oraz oglądania filmów (zależnie od ustawionej częstotliwości odświeżania obrazu). Testy zostały przeprowadzone przy jasności ekranu ustawionej na 300 nitów.
TELEPOLIS MARK (minuty) | Godziny pracy | Bateria (mAh) | Ustawienia ekranu | ||||
SoT | Heavyuser | Przekątna | Rozdzielczość | Odświeżanie | |||
Asus Zenfone 10 120 Hz | 451 | 217 | 33 | 4300 | 5,92" | 1080 x 2400 | 120 Hz |
623 | 313 | 47 | 60 Hz | ||||
Honor Magic5 Pro | 708 | 312 | 51 | 5100 | 6,81" | 1312 × 2848 | 1-120 Hz |
Motorola Edge 40 Pro | 499 | 253 | 38 | 4600 | 6,67" | 1080 x 2400 | 165 Hz |
764 | 273 | 52 | 60 Hz | ||||
Motorola RAZR 40 Ultra | 579 | n.d. | - | 3800 | 6,9" | 1080 x 2640 | 165 Hz |
627 | n.d. | - | 60 Hz | ||||
Motorola ThinkPhone | 568 | 257 | 41 | 5000 | 6,6" | 1080 x 2400 | 144 Hz |
729 | 283 | 51 | 60 Hz | ||||
Samsung Galaxy S21 FE 5G | 380 | 201 | 29 | 4500 | 6,4" | 1080 x 2400 | 120 Hz |
510 | 210 | 36 | 60 Hz | ||||
Samsung Galaxy S23 | 648 | 228 | 44 | 3900 | 6,1" | 1080 x 2340 | (24) 48-120 Hz |
Samsung Galaxy S23+ | 715 | 291 | 50 | 4700 | 6,6" | 1080 x 2340 | 48-120 Hz |
690 | 267 | 48 | 60 Hz | ||||
Samsung Galaxy S23 FE | 449 | 252 | 35 | 4500 | 6,4" | 1080 x 2340 | 120 Hz |
538 | 276 | 41 | 60 Hz | ||||
Samsung Galaxy S23 Ultra | 505 | 252 | 38 | 5000 | 6,8" | 1440 x 3088 | 1-120 Hz |
725 | 233 | 48 | 60 Hz | ||||
604 | 272 | 44 | 1080 x 2316 | 1-120 Hz | |||
777 | 294 | 54 | 60 Hz | ||||
Samsung Galaxy Z Fold5 | 336 | 203 | 27 | 4400 | 7,6" | 1812 x 2176 | 120 Hz |
468 | 227 | 35 | 60 Hz | ||||
489 | 410 | 45 | 6,2" | 904 x 2316 | 120 Hz | ||
641 | 411 | 53 | 60 Hz | ||||
Sony Xperia 1 V | 471 | 259 | 37 | 5000 | 6,5" | 1644 x 3840 | 120 Hz |
611 | 288 | 45 | 60 Hz | ||||
Sony Xperia 5 V | 668 | 402 | 54 | 5000 | 6,1" | 1080 x 2520 | 120 Hz |
899 | 362 | 63 | 60 Hz | ||||
Xiaomi 13T Pro | 467 | 388 | 43 | 5000 | 6,67" | 1220 x 2712 | 144 Hz |
603 | 387 | 50 | 60 Hz |
Gdy korzystałem z Galaxy S23 FE w typowy dla siebie sposób, zgromadzonej w baterii energii wystarczało na cały dzień i dużą część kolejnego. Czas ten można jednak dosyć łatwo wydłużyć, nawet do kilku dni – wystarczy rzadziej włączać ekran oraz skorzystać z dostępnych funkcji ograniczających zużycie energii. Można na przykład użyć trybu ciemnego, korzystać z telefonu raczej w zamkniętych pomieszczeniach niż przy ostrym świetle słonecznym czy wyłączyć funkcję Always On Display.
Samsung Galaxy S23 FE obsługuje szybkie ładowanie przewodowe z mocą do 25 W. Producent sprzedaje urządzenie bez ładowarki, więc tę trzeba dokupić osobno lub skorzystać z już posiadanej. Ja sięgnąłem po ładowarkę Samsunga o mocy 25 W, która pozwoliła naładować baterię od 0 do 100% w około 65 minut. Pierwsze 30 minut wystarczyło do osiągnięcia poziomu około 40%.
Szukając oszczędności, Samsung na szczęście nie zrezygnował w urządzeniu z ładowania bezprzewodowego, tym razem o maksymalnej mocy 15 W. Jest też funkcja bezprzewodowego ładowania zwrotnego, dzięki czemu można zasilić indukcyjnie inny smartfon, zegarek czy słuchawki – tak przynajmniej było w moim przypadku.
Samsung Galaxy S23 FE to świetnie wyglądający smartfon, który wizualnie pasuje do innych mobilnych urządzeń tego producenta. Tym razem Koreańczycy nie oszczędzali na materiałach, z których złożyli obudowę, co ma pozytywny wpływ na ogólną ocenę tego telefonu.
Szkoda tylko, że wewnątrz obudowy pracuje Exynos 2200, a nie Snapdragon 8 Gen 1, jak na niektórych innych rynkach. Oznacza to, że Samsung znowu postanowił podzielić świat na lepszy i gorszy. Do tego ostatniego należy również Polska i wyraźnie (ponownie) widać, że producent z Dalekiego Wschodu postanowił na nas zaoszczędzić. Czy to dobry pomysł, szczególnie tuż przed premierą nowych flagowców z serii Galaxy S24? Pozostawię to pytanie bez odpowiedzi.
Wróćmy jednak do naszego bohatera. Mimo zastosowania ponad dwuletniego już układu SoC, Samsung Galaxy S23 FE oferuje bardzo dobrą wydajność, która z powodzeniem może konkurować z... flagowcami sprzed dwóch lat. Jest tu również doskonały wyświetlacz, wysokiej jakości głośniki stereo oraz funkcjonalny i dobrze przemyślany interfejs systemowy. Czego chcieć więcej?
Przydałyby się jeszcze aparaty fotograficzne robiące dobre zdjęcia i filmy. I takie tu dostaniemy. Choć jakość tego, co z nich wyjdzie, nie będzie porównywalna z fotograficzną czołówką w świecie smartfonów, to testowana „Galaktyka” nie ma się czego wstydzić, oferując solidny i sprawdzony zestaw.
Samsung Galaxy S23 FE w testowanej wersji kosztuje 3199 zł. Cena odpowiada możliwościom, jednak za mniej więcej tyle samo kupimy już model Galaxy S23 ze znacznie lepszym od Exynosa 2200 Snapdragonem 8 Gen 2. Czy zatem warto postawić na wariant Fan Edition? Ja bym się nie odważył, ale ja czekam na Samsunga Galaxy S24 Ultra.
Źródło zdjęć: Marian Szutiak / Telepolis.pl