Redkey W12 to rozsądnie wyceniony odkurzacz pionowy z funkcją mopowania. Jak sprawdza się w praktyce i czy warto go kupić?
Redkey W12 doskonale radzi sobie z tym, do czego został stworzony. Odkurzacz skutecznie usuwa wszystkie zabrudzenia, także na mokro. Na pochwałę zasługuje również prosta obsługa, włącznie z bieżącym serwisem, jak i zadowalający czas pracy na baterii.
Niestety żeby docenić zalety Redkey W12 trzeba umożliwić mu optymalne warunki do pracy. Szeroki promień skrętu ogranicza jego użyteczność w ciasnych i gęsto umeblowanych pomieszczeniach. Problemem będą również dywany i wykładziny. Z innych uwag wspomnieć wypada także o nieczytelnym wyświetlaczu oraz słabo słyszalnych komunikatach głosowych, jednak są to już wady mniejszego kalibru.
Standardowa cena Redkey W12 to 499 dolarów, jednak w promocji można go kupić już za 199 dolarów, czyli ok. 800 zł. W tej kwocie jest on całkiem interesującą propozycją. Przed zakupem radzimy jednak dwa razy się zastanowić, czy na pewno zda on u nas egzamin – na pewno nie jest to alternatywa klasycznego mopa, a szkoda.
Wady
Zalety
Redkey W12 to rozsądnie wyceniony odkurzacz pionowy z funkcją mopa. Na Aliexpress, w oficjalnym sklepie producenta kupimy go w promocji już za 199 dolarów (ok. 800 zł), co jest całkiem rozsądną ceną jak za sprzęt tego typu. Dla porównania za popularny odkurzacz Hizero Bionic Mop o zbliżonej funkcjonalności zapłacimy blisko cztery razy więcej.
Co dostajemy za te pieniądze? Poza samym odkurzaczem w zestawie znajdziemy również stację dokującą, zasilacz sieciowy, komplet wymiennych rolek (konkretnie trzy sztuki), dedykowany czyścik oraz miarkę do dolewania wody.
Redkey W12 już od pierwszych chwil daje się poznać jako sprzęt utylitarny. Stylistyka urządzenia nie jest może całkiem minimalistyczna, jednak generalnie prezentuje się dość neutralnie i nie przyciąga nadmiernie uwagi, co w przypadku tego typu sprzętu uważam za zaletę.
Spośród białego korpusu wyróżniają się dwa półprzeźroczyste pojemniki na wodę. Są one o tyle praktyczne, że w każdej chwili możemy łatwo podejrzeć czy któryś nie wymaga uzupełnienia/opróżnienia, bez polegania na komunikatach głosowych. A to ostatnie to akurat spory plus, do czego za chwilę wrócimy.
Jakość wykonania odkurzacza nie zachwyca. Konstrukcja zbudowana jest niemal w całości z plastiku, a same tworzywa w dotyku sprawiają wrażenie „tanich”. Także spasowanie elementów zdradza budżetowy charakter urządzenia. Nie traktowałbym tego jednak jako wadę, gdyż całość wydaje się solidna, a samo wykonanie, cóż, jest po prostu adekwatne do ceny sprzętu (przynajmniej tej promocyjnej).
Jeśli chodzi o obsługę Redkey W12, ta nie mogłaby być prostsza. Dolewamy wody do górnego zbiornika, naciskamy włącznik i już sprzątamy. Nie ma tu regulacji mocy ssania, jednak możemy zmienić ilość wykorzystywanej wody.
Niestety już w tym miejscu pojawia się kilka zgrzytów. Wyświetlacz urządzenia jest spartański i nie wyczytamy z niego wielu użytecznych informacji. Mamy tu jedynie trzy kreski sygnalizujące stopień naładowania akumulatora i dwie ikonki sygnalizujące odpowiednio tryb czyszczenia na mokro oraz konieczność dolania wody do zbiornika. Niby jest to, co najważniejsze, jednak na podanych w ten sposób informacjach trudno polegać. Miło byłoby widzieć chociażby procentowy wskaźnik baterii – tak jak u większości konkurencji.
Na całe szczęście najważniejsze informacje Redkey W12 przekazuje również w formie komunikatów głosowych w języku angielskim. Języka polskiego brak, ale to w sumie żadna różnica – podczas pracy odkurzacz i tak całkowicie je zagłusza.
W idealnych warunkach odkurzanie z pomocą Redkey W12 to czysta przyjemność. Odkurzacz prowadzi się gładko i – mimo stosunkowo dużej masy (3,8 kg) – w zasadzie bez wysiłku. Rączka jest długa i ergonomiczna. Do tego urządzenie spokojnie daje się postawić w pionie poza stacją dokującą, co nie zawsze jest oczywiste w przypadku sprzętu tego typu.
Ale właśnie – „w idealnych warunkach”. Te idealne warunki to duże pomieszczenie bez progów, mebli i dywanów. Duży promień skrętu w zasadzie wyklucza korzystanie z odkurzacza w mniejszych pokojach lub skuteczne wylawirowanie np. wokół stołu i krzeseł, a podejrzewam, że to z tego typu wyzwaniami będzie się musiał zmierzyć w większości polskich mieszkań. Szkoda, bo jest to prawdopodobnie największa wada testowanego modelu, która znacznie ogranicza jego użyteczność.
Bieżący serwis urządzenia jest w większości bezproblemowy. Dostęp do wymiennych rolek, pojemników oraz filtrów jest banalnie prosty, dzięki czemu utrzymanie urządzenia w dobrym stanie i czystości nie powinno być problemem. Szczególnie że producent przewidział praktyczną funkcję samoczynnego czyszczenia. Wystarczy, że po sprzątaniu umieścimy odkurzacz w stacji dokującej i uzupełnimy wodę w pojemniku – urządzenie samo wypłucze główną rolkę, dzięki czemu nie będziemy musieli robić tego osobiście (a w każdym razie nie będziemy musieli robić tego zbyt często).
Trzeba oddać Redkey W12, że ze swoim głównym zadaniem – usuwaniem kurzu – radzi sobie bardzo dobrze, choć niestety też nie w każdy warunkach.
Urządzenie skutecznie zbiera kurz z twardych, równych powierzchni. Ze względu na zasadę działania problemem mogą się okazać np. fugi pomiędzy kafelkami oraz dywany, ale już na panelach lub parkiecie urządzenie spisuje się wzorowo.
Co ważne, funkcja mopowania również działa i nie jest to wyłącznie pic na wodę, jak np. w większości robotów sprzątających. Dzięki temu Redkey W12 spokojnie radzi sobie z usuwaniem nie tylko kurzu, ale również np. błota i rozlanych napojów. Problematyczne mogą się okazać jedynie zaschnięte plamy – tutaj nadal będzie się trzeba ratować tradycyjnym mopem.
Redkey W12 wyposażony został w niewymienny akumulator. Jego pojemność to 2600 mAh, a deklarowany przez producenta czas pracy sięga 45-50 minut. I dokładnie tyle wynosi on w rzeczywistości – w każdym razie w przypadku czyszczenia na sucho. Podczas mopowania może on być nieco krótszy.
Wysprzątanie całego mieszkania na jednym ładowaniu nie powinno więc być problemem. Znacznie bardziej uciążliwa jest koniczność ciągłego uzupełniania wody w pojemniku o pojemności 520 ml. Tutaj w moim przypadku dolewka była potrzebna co kilkanaście metrów kwadratowych. Mniej więcej co tyle samo – a nawet ciut częściej ze względu na niższą pojemność rzędu 460 ml – opróżnienia wymagał też pojemnik na brudną wodę.
Podczas pracy Redkey W12 jest umiarkowanie głośny. Natężenie dźwięku w okolicach rączki to ok. 69 dBa. Całkiem znośnie, choć nie ma co się łudzić, że posprzątamy np. przy śpiącym dziecku.
Podsumowując, Redkey W12 to sprzęt dobry, choć dość niszowy. Z pewnością nie sprawdzi się on w każdym domu, jednak tam, gdzie będzie miał dogodne warunki do pracy, może się okazać nieocenioną pomocą w codziennych obowiązkach.
Redkey W12 można kupić w oficjalnym sklepie producenta w serwisie AliExpress. Jego standardowa cena to 499 dolarów (ok. 2000 zł).
Niedługo będzie jednak okazja kupić go znacznie taniej. Od 28 stycznia do 8 lutego 2022 urządzenie będzie dostępne w specjalnej, niższej cenie wynoszącej 199 dolarów (ok. 800 zł). Dodatkowo na uczestników promocji czeka szereg atrakcyjnych prezentów. Pierwsi klienci, którzy kupią odkurzacz, będą mieli okazję otrzymać bieżnię MOBI Will, wentylator Dream Maker, inteligentną kamerę IMILAB oraz szczoteczkę elektryczną Oclean air2.
Źródło zdjęć: własne
Źródło tekstu: własne