DAJ CYNK

Test Motorola Edge - efektowny smartfon z 5G

Arkadiusz Bała (ArecaS)

Testy sprzętu

Wygląd

Wystarczy krótka chwila z Motorolą Edge, by zdać sobie sprawę, że wygląd jest jednym z jej głównych atutów. Cały design urządzenia kręci się wokół zakrzywionego wyświetlacza i prezentuje się szalenie efektownie, ale na szczęście bez popadania w przesadę. Projektanci wiedzieli, kiedy powiedzieć sobie „stop”, przez co smartfon zgrabnie balansuje na cienkiej granicy pomiędzy ekstrawagancją i elegancją.

Motorola Edge

Przód telefonu to wyświetlacz, wyświetlacz i jeszcze raz wyświetlacz. Jest on bardzo mocno zakrzywiony, czym przywodzi na myśl starego Samsunga Galaxy S6 Edge i posiada zaokrąglone rogi oraz niewielki otwór na aparat. Nad i pod matrycą widać wąską ramkę, jednak z boków udało się ją niemal całkowicie zamaskować, czy też może raczej przenieść ją w całości na boczną krawędź urządzenia. Jak już wspomniałem, wygląda to bardzo efektownie (nawiasem mówiąc słówko to jeszcze kilkukrotnie się w tekście przewinie). Z wartych uwagi elementów przedniego panelu wspomnieć wypada jeszcze o głośniku do rozmów wkomponowanym w główną ramkę.

Motorola Edge

Z tyłu jest już bardziej klasycznie. Mamy tu błyszczące szkło z tęczowym połyskiem, poczwórny aparat z diodą LED w lewym górnym rogu i wielkie logo producenta pośrodku. Całość wygląda gustownie, ale niestety szalenie się palcuje, przynajmniej w ciemnogranatowej wersji, którą otrzymaliśmy do testów.

Wyświetlacz oraz tylna ścianka zachodzą dość mocno na boczne krawędzie, stykając się pośrodku i w zasadzie eliminując boczną ramkę. Coś na jej wzór można znaleźć wyłącznie u góry i dołu obudowy. Prezentuje się to dość oryginalnie, ale mam pewne obawy czy taka konstrukcja jest wytrzymała. Albo inaczej - pilnujcie żeby przypadkiem nie upuścić nowej Motoroli, bo inaczej bez wymiany wyświetlacza ani rusz.

Motorola Edge

Rozmieszczenie elementów na bocznych krawędziach jest dość standardowe. O dziwo, bo przy tej konstrukcji wcale nie wydaje się to takie oczywiste. U góry mamy tackę na dwie karty nanoSIM i microSD, niestety hybrydową, oraz mikrofon.

Motorola Edge

U dołu umieszczono gniazdo USB-C, kolejny mikrofon, głośnik multimedialny oraz gniazdo jack 3,5 mm.

Motorola Edge

Z prawej strony producentowi jakimś cudem udało się pomieścić przyciski zasilania i regulacji głośności. Pracują precyzyjnie, mają wyczuwalny skok i umieszczono je na komfortowej wysokości. Na dodatek ten ostatni został pokryty delikatną szorstką fakturą, dzięki czemu łatwiej go rozpoznać pod palcem.

Z lewej strony nie ma nic wartego uwagi.

Motorola Edge

Wykonanie

Motorola Edge posiada szkło Gorilla Glass 5 na froncie, aluminiową ramę i… plastikowe plecki. Choć zastosowane tworzywo jest wysokiej jakości i skutecznie imituje szkło, to jednak taki dobór materiałów w telefonie wycenionym na blisko 3000 zł wydaje się cokolwiek nie na miejscu.

Spasowanie elementów nie budzi większych zastrzeżeń, choć biorąc pod uwagę na cenę smartfona, można by oczekiwać nieco większej dbałości o kilka drobiazgów. Przykładowo, przejścia między poszczególnymi elementami mogłyby być nieco łagodniejsze, bez wyczuwalnych krawędzi. Są to błahostki, których nie można poczytać smartfonowi za wadę, ale jednak w porównaniu z flagowymi produktami takich firm jak Huawei czy Samsung pokazują, że nowa Motorola stoi w hierarchii o szczebel niżej. W połączeniu z plastikiem na pleckach - nawet o dwa szczeble.

Ergonomia

Ze względu na zakrzywiony wyświetlacz telefon jest stosunkowo wąski. Dzięki temu mimo stosunkowo dużej przekątnej w ręce mieści się bez większego problemu.

Motorola Edge

Na tym koniec dobrych wiadomości. Niestety telefon cierpi na pełne spektrum przypadłości związanych z zastosowaniem zakrzywionego ekranu, a więc przypadkowe dotknięcia krawędzi i problemy z rejestrowaniem dotknięć w przy brzegach panelu są na porządku dziennym. Potrafi to na co dzień mocno utrudnić korzystanie ze smartfona, szczególnie w sytuacjach wymuszających na nas nietypowy chwyt, np. podczas fotografowania.

Żeby jednak nie było zbyt ponuro - na plus trzeba producentowi poczytać, że przynajmniej stara się zakrzywiony wyświetlacz wykorzystać na kilka ciekawych sposobów. Jest to krok w dobrą stronę, choć nie rekompensuje w pełni opisanych powyżej problemów z ergonomią. Do tej kwestii wrócę jeszcze przy omawianiu interfejsu urządzenia.

Biometria

Producent wyposażył Motorolę Edge w dwa rozwiązania biometryczne: optyczny skaner linii papilarnych w wyświetlaczu oraz rozpoznawanie twarzy. Ten pierwszy działa bez zarzutu - jest szybki, niezawodny i nie ustępuje w żaden sposób aktualnej czołówce tego typu rozwiązań, przynajmniej jeśli chodzi o komfort obsługi. Nie mam żadnych zastrzeżeń.

Motorola Edge

Jeśli chodzi o rozpoznawanie twarzy, jest ono realizowane wyłącznie software’owo z wykorzystaniem przedniego aparatu. Jest to więc ukłon raczej w kierunku wygody, niż bezpieczeństwa, przy czym do jego działania nie mam uwag.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: własne

Źródło tekstu: własne