Huawei w końcu przeprowadza prawdziwie dobrą zmianę w swoich odtwarzaczach muzyki. Mowa tu konkretnie o rozbudowanym korektorze dźwięku jaki mamy do dyspozycji. Poza nim aplikacja odtwarzacza od wielu lat pozostaje taka sama. Z jednej strony to dobrze, bo łatwo jest się w nim odnaleźć, z drugiej ciągle brakuje mi tutaj zmiany utworów poprzez gest przesunięcia ekranu w bok.
Interfejs aparatu będzie znajomy każdemu posiadaczowi smartfonu Huawei, ale też przesiadając się ze smartfonu innego producenta nie powinniśmy czuć się zagubieni. Z ekranu głównego mamy dostęp do zmiany trybów, ustawień pracy lampy błyskowej, Ustawień oraz włączenia AI. To właśnie sztuczna inteligencja jest najbardziej promowaną funkcją aparatu.
Jak działa AI? W dużym uproszczeniu – rozjaśnia kadr, wyostrza go i podbija kontrast. Czyli w zasadzie robi to, co zawsze i tak robimy ze zdjęciem wykonywanym smartfonem żeby wyglądało lepiej. Czy nam się to podoba, czy też nie, tryb AI zawsze warto mieć włączony. Wszystko dlatego, że z poziomu Galerii możemy jednym dotknięciem ekranu zobaczyć, jak wygląda zdjęcie bez ingerencji sztucznej inteligencji i w razie potrzeby je zapisać. AI ma jedną poważaną wadę. Często w zbyt jasnym otoczeniu zdjęcia są przepalone. Tak jakbyśmy przesadzili z ustawieniem ekspozycji. Momentami też AI potrafi trochę przeszarżować z pobiciem kolorów, ale to na szczęście nie zdarza się często.
Jakoś wykonywanych zdjęć bardzo pozytywnie zaskakuje. Choć już P20 Lite pokazał, że Huawei mocno poprawił aparat w średniej półce, to mimo wszystko nie spodziewał się aż tak dobrych efektów. Przede wszystkim w kwestii ilości rejestrowanych szczegółów, często nawet na dalszym planie, bardzo dobrej jasności i kontrastu, nawet jeśli to zasługa działania mechanizmów sztucznej inteligencji. Na minus trzeba zaliczyć brak ostrości w rogach i na bokach kadru, ale z tym problemy mają też dużo droższe modele. Schody zaczynają się w trudniejszych warunkach oświetleniowych. Wtedy na zdjęciach pojawia się mocno widoczne ziarno, pojawiają się problemy z prawidłową ostrością, a dobre odwzorowanie kolorów staje się wyzwaniem.
Aparata pozwala również na tworzenie animowanych emotikonów, bazując na rozpoznawaniu mimiki twarzy oraz robienie zdjęć z wykorzystaniem efektów rzeczywistości rozszerzonej oraz różnego rodzaju fantazyjnego tła. Przykłady takich efektów możecie zobaczyć poniżej.
Dużo gorzej niż zdjęcia wypadają filmy. Nagrywając w 60 klatkach na sekundę drgania kadru są ogromne, a to powoduje nie mniejsze problemy z ostrością. Dużo lepiej wypadają nagrania przy 30 klatkach na sekundę. Stabilniejszy obraz jest ostrzejszy, choć daleko mu do ideału. Na plus można zaliczyć odwzorowanie kolorów i niezła płynność nagrań.