Telefon zapalił się w plecaku ucznia. To kolejny taki przypadek
W plecaku ucznia zapalił się telefon. Do zdarzenia doszło w szkole w Trąbkach Wielkich na Pomorzu. Wybuchł pożar, 18 dzieci zostało poszkodowanych, ewakuowano 350 osób. To kolejny taki incydent w ostatnich tygodniach.

Wczoraj w miejscowości Trąbki Wielkie (pow. gdański) na Pomorzu doszło do pożaru w szkole podstawowej. Zgłoszenie do służb ratunkowych wpłynęło przed godziną 10 rano, na miejsce przybyły cztery zastępy straży pożarnej, później dojechał zespół ratownictwa medycznego.
Do pożaru doszło w jednej z sal lekcyjnych, gdzie przebywało 18 uczniów i nauczyciel, który zarządził ewakuację. Wkrótce dyrektor placówki podjęła decyzję o ewakuacji całej szkoły. Łącznie ewakuowano 363 osoby, z czego 341 osób to dzieci, a 22 osoby to pracownicy szkoły.



Na ewakuacji się nie skończyło. W pomieszczeniu, w którym doszło do pożaru, trzeba było przeprowadzić wentylację, a strażacy sprawdzali stężenie gazów niebezpiecznych. Część ewakuowanych osób, w tym dzieci, skarżyła się na zatrucia gazami pożarowymi. W jednej z klas wyznaczony został punkt medyczny, gdzie udzielono pomocy poszkodowanym.
Jak się okazało, źródłem pożaru był telefon, schowany w plecaku jednego z uczniów. Choć szczegóły, jaki to model i jakiego producenta, nie są znane, wiadomo, że znów doszło do przypadku samozapłonu akumulatora. W trakcie ewaluacji jeden z pracowników szkoły ugasił pożar i usunął plecak z telefonem na zewnątrz budynku.
To kolejny taki przypadek w ostatnich tygodniach. Pod koniec września do niemal identycznego zdarzenia doszło w Szkole Podstawowej w Suchowoli w województwie lubelskim. Wtedy źródłem pożaru również był plecak ucznia. Zarówno wtedy, jak i teraz w Trąbkach Wielkich przyczyna może być podobna – telefon został przygnieciony i być może wygięty przez książki. Z dotychczasowych informacji wynika, że w żadnym z przypadków urządzenie nie było podłączone do prądu.