Ceny paliwa wkrótce wystrzelą w górę. Grozi nam scenariusz sprzed lat

Sytuacja na Bliskim Wschodzie nie wygląda zbyt wesoło. Konflikt na linii Izrael — Iran jest obecnie problemem regionu. Jednak działania Iranu mogą go przenieść na resztę globu. 

Paweł Maretycz (Maniiiek)
2
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Ceny paliwa wkrótce wystrzelą w górę. Grozi nam scenariusz sprzed lat

Tak przynajmniej sugeruje irańska agencja informacyjna IRNN. Ta sugeruje, że Iran może zamknąć cieśninę Ormuz. A to właśnie ona jest główną drogą dla transportu ropy naftowej wydobywanej na bliskim wschodzie. To jednak może być jedynie straszak. Działanie to byłoby nie na rękę najbogatszych państw w regionie, które zostałyby odcięte od dochodów.

Dalsza część tekstu pod wideo

Nie taka irańska cieśnina

Dodatkowo warto podkreślić, że cieśnina Ormuz tylko od północy należy do Iranu. Od południa władze nad nią mają Oman, oraz Zjednoczone Emiraty Arabskie. Iran musiałby więc zablokować tereny, które do niego nie należą, narażając się na konflikt zbrojny z innymi, lokalnymi potęgami. To natomiast byłoby niezbyt rozsądnym posunięciem.

Nie oznacza to jednak, że ceny ropy nie pójdą w górę z powodu konfliktu między Iranem a Izraelem. Jednak jak podkreśla Money.pl zmiany te nie będą gwałtowne. Mimo to tytuł tego tekstu nie mija się z prawdą.

Drogie paliwa i długie kolejki, sami zgotujemy sobie ten los

Jest to w dużej mierze wina... mediów. Trudno nie trafić na informację o tym, że Iran zaraz zamknie całą cieśninę, a ceny ropy wystrzelą w górę, oraz spadnie jej dostępność. Co natomiast robi typowy kierowca na wieść o takiej sytuacji? Pędzi na stację zatankować do pełna bak i wszystkie kanistry w swoim posiadaniu. Rośnie więc popyt przy zachowaniu podaży. Tym samym paliwa na stacjach zaczyna brakować, ceny lecą w górę, a kolejki stają się wręcz niemożliwe.

I to nie tak, że wieszczę teraz najczarniejszy scenariusz. Już kilka lat temu, z powodu innego konfliktu za naszą wschodnią granicą przechodziliśmy przez to samo. Chciałbym się mylić, jednak wiele wskazuje na to, że scenariusz ten znów się wydarzy, a za wysokie ceny, brak paliwa i długie kolejki będą odpowiadać głównie sami kierowcy.