Rzecznik alarmuje - może i w dobrej wierze, ale lepiej tego nie robić
Wakacje to czas, kiedy niczym bumerang powraca zagadnienie pokazywania zdjęć dzieci w sieci. Chodzi tu o sytuację, kiedy rodzice publikują lawinowo wizerunki swoich dzieci w mediach społecznościowych i relacjach z wydarzeń.

Rzecznik prasowy Urzędu Ochrony Danych Osobowych (UODO) przypomina, że w świetle przepisów RODO wizerunek dziecka jest daną osobową, którą należy chronić. Jakiekolwiek jego rozpowszechnienie, nawet jeśli jest ono w dobrej wierze, wymaga spełnienia określonych warunków. Dlatego też po raz kolejny zwraca się do rodziców z prośbą, aby byli ostrożni w tego typu publikacjach.
Ale rzecznik wyraźnie też zaznaczył, że ochrona wizerunku dziecka wcale nie musi oznaczać rezygnacji z dokumentowania ważnych wydarzeń i istnieją sposoby publikacji tego typu materiałów, które "nie narażają ich prywatności oraz godności".



Jakie publikacje są rekomendowane?
Rzecznik namawia do tego, aby udostępniać zdjęcia oraz filmy, które pokazują nie tyle same dzieci, co ich zaangażowanie w pewne aktywności.
Zamiast portretów, można prezentować efekty pracy dzieci - na przykład rysunki, prace grupowe, które są śladem ich obecności i aktywności bez naruszania ich prywatności.
Co w przypadku, kiedy chcemy udostępnić zdjęcie z twarzami dzieci?
Jeśli nastąpi potrzeba udostępnienia zdjęcia, na którym widoczne są twarze dzieci, warto rozważyć zastąpienie ich emotkami lub skorzystać z efektu rozmycia.
Warto znać zasady bezpieczeństwa, aby zapobiec ryzyku, jakie związane jest z nieprzemyślanym udostępnianiem zdjęć dzieci w sieci. Mowa jest głównie o kradzieży tożsamości, cyberprzemocy, a także rozpowszechnianiu tego typu treści bez kontroli.