Tajwan się buntuje. To może być koniec ekspansji TSMC

Chociaż aktualny rząd Tajwanu jest bardziej otwarty niż w przeszłości, to nie znaczy, że pozwoli gigantom na wszystko. Przyszła pora na zmiany w prawie.

Przemysław Banasiak (Yokai)
16
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Tajwan się buntuje. To może być koniec ekspansji TSMC

Działania Donalda Trumpa, mające na celu odbudowę krajowego przemysłu półprzewodnikowego, zwiększyły zainteresowanie inwestycjami w USA. Agresywna polityka celna przekonała TSMC do zainwestowania ponad 100 miliardów dolarów w amerykańską gospodarkę. Jednak rosnące wpływy USA wzbudziły obawy wśród tajwańskich urzędników, którzy forsują zmiany w prawie, aby zatrzymać produkcję najnowocześniejszych procesów w kraju.

Dalsza część tekstu pod wideo

Produkcja na Formozie to bezpieczeństwo przed Chinami

Ja podają tajwańskie media, przyjęto poprawkę do "Rozporządzenia o Kreacji Przemysłu". Nowe przepisy koncentrują się na ochronie kluczowych technologii. Premier Tajwanu, Cho Jung-tai, wdrożył tzw. politykę "N-1", która pozwala zagranicznym zakładom TSMC produkować chipy o jeden proces technologiczny starszy niż ten stosowany na Tajwanie.

Dodatkowo jeśli zagraniczne inwestycje tajwańskich firm zostaną uznane za zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego, mogą być całkowicie zablokowane. Nowe regulacje mają wejść w życie pod koniec 2025 roku.

Co ciekawe, do tej pory Tajwan stosował politykę zerowej tolerancji wobec transferu technologii. Jednak obecnie władze wykazują większą otwartość na działalność firm za granicą - pod warunkiem zachowania wyłączności na produkcję najbardziej zaawansowanych półprzewodników w kraju.

W kontekście planów TSMC w Stanach Zjednoczonych, zakład w Arizonie ma rozpocząć produkcję chipów w technologii klasy 1,6 nm do 2030 roku. Aktualnie FAB ten produkuje układy w procesie 4 nm. TSMC rozwija także nowe zakłady oraz centrum R&D, co wskazuje, że firma realizuje długofalową strategię na rynku amerykańskim.