Ostateczna odpowiedź na powód globalnego ocieplenia? Muszelki w akcji
Jakie będą skutki globalnego ocieplenia? Naukowcy znaleźli właśnie coś, co pomoże ostatecznie przewidzieć skutki działań wywołanych tym razem przez człowieka. W odkryciu pomogły małe skamieniałości sprzed około 60 milionów lat.

Małe skorupiaki, których pozostałości ostały się w rdzeniach wiertniczych pobranych z podmorskiego płaskowyżu na Pacyfiku to główny materiał najnowszego badania geologów z University of Utah w USA. Żyjące 60 milionów lat temu stworzenia były świadkiem dramatycznych okresów ocieplenia, które wynikały z ogromnych emisji dwutlenku węgla i innych gazów cieplarnianych. Jak wskazują naukowcy, do tej pory nie udało się znaleźć idealnego, analogicznego zdarzenia z podnoszącą się temperaturą. Ale najnowsze wyniki opracowane przez wspomniany zespół sugerują, że udało się natrafić na dwa okresy, w których występowały maksimum termiczne wystarczająco podobne do dzisiejszych zmian klimatu wywołanych przez człowieka.
Opowieść muszelek
Korzystając z zaawansowanego modelu statystycznego, badacze zrekonstruowali temperatury powierzchni morza i poziomy CO2 w atmosferze w okresie 6 milionów lat, który obejmował dwa hipertermalne okresy, paleoceńsko-eoceńskie maksimum termiczne (PETM) 56 milionów lat temu i eoceńskie maksimum termiczne 2 (ETM-2) 54 miliony lat temu – czytamy na łamach Science Daily. Odkrycia wskazują, że wraz ze wzrostem poziomu CO2 w atmosferze rosły również globalne temperatury. W szczytowych momentach żadne pokrywy lodowe nie pokrywały biegunów, a temperatury oceanów wynosiły około 32 stopni Celsjusza (dla porównania średnia dla 2024 nie wzniosła się do tej pory poza 21,2 stopni według NOAA).



Dziś, z powodu działalności człowieka węgiel jest uwalniany w powietrze od 4 do nawet 10 razy szybciej niż miało to miejsce we wspomnianych okresach maksimum termicznego. Jednak całkowita ilość węgla uwolnionego podczas tamtych wydarzeń jest podobna do zakresu przewidywanego dla ludzkich emisji, stąd zdaniem badaczy z USA może to nam dać potencjalny wgląd w to, co może czekać nas i przyszłe pokolenia.
Najpierw jednak naukowcy chcą ustalić co dokładnie stało się z klimatem i oceanami w tamtych czasach. Aby ocenić poziom dwutlenku węgla w oceanach zdecydowano się przyjrzeć szczątkom foraminifery (otwornicy), jednokomórkowego organizmu pokrewnego planktonowi, który może gromadzić w sobie niewielkie ilości boru. Izotopy tego pierwiastka mogą dobrze wskazywać na stężenie CO2 w tamtych czasach. Jak możemy przeczytać w podsumowaniu, badanie dowiodło, że zwiększone uwalnianie węgla do atmosfery jednoznacznie wiąże się z globalnym ociepleniem. Tym razem jest ono jednak wywołane przez człowieka. Być może jednak dalsze analizy pomogą nam lepiej się przygotować na jego skutki, jeśli nie uda nam się go powstrzymać.