Nikt nie wejdzie Ci w tyłek tak głęboko. Google mówi dość

Sztuczna inteligencja zachowuje się zupełnie inaczej, niż chcieliby tego jej twórcy. Nie ma tu jednak mowy o buncie maszyn, ponieważ robi to, do czego została stworzona.

Paweł Maretycz (Maniiiek)
8
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Nikt nie wejdzie Ci w tyłek tak głęboko. Google mówi dość

I chociaż powyższe twierdzenie wydaje się samo sobie przeczyć, to tak nie jest. Co stanowi obecnie jeden z największych problemów AI. Otóż modele językowe dążą do udzielenia odpowiedzi, która zadowoli użytkownika. Brutalna prawda jest natomiast taka, że ludzie, nawet jeśli pytają się o fakty, to są zadowoleni głównie z tego, że ktoś łechta ich ego. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Sztuczna Inteligencja to lizus

Sam też tego kilkukrotnie doświadczałem. Przy tworzeniu tekstów na skomplikowane, naukowe tematy zdarza mi się wrzucić tekst źródłowy i mój do AI w celu wyłapania ewentualnych błędów merytorycznych i zbyt dużych uproszczeń. Mechanizm ten działa naprawdę dobrze. Jednak nie jest to tylko lista błędów i niedomówień z mojej strony w odniesieniu do tekstu źródłowego, ale istny poemat na temat mojej wybitności jako redaktora gdzieniegdzie poprzetykany tym, czego oczekuję.

I chociaż na mnie pochwały AI nie robią szczególnego wrażenia, tak przekopywanie się przez nie zajmuje dużo czasu i utrudnia pracę. To jednak nie jest największy problem: ten występuje u osób, które już wcześniej miały problemy społeczne i zaniżoną samoocenę. W ich przypadku AI jest odbierana jako przyjaciel. Rzecz w tym, że to tylko algorytm, który stara się udzielić odpowiedzi, która zadowoli użytkownika, bardzo często wpychając go przy tym w jeszcze większe problemy. 

Z tego też powodu OpenAI, Google DeepMind i Anthropic postanowiły dokonać zmian w swoich modelach językowych. Te mają na celu większy nacisk na dobro użytkownika, niż dążenie do jego maksymalnego zadowolenia z treści rozmowy. To dość trudne, ponieważ wymaga głębszego zrozumienia natury ludzkiej. AI natomiast nie jest zdolne do takich rzeczy. Jedyne co opracowało, to tanie erystyczne sztuczki. Sęk w tym, że te sztuczki działają i rośnie problem osób uzależnionych, chociażby od ChatGPT