Rząd bierze się za patologię w sieci. Będą kary więzienia
Polski rząd bierze się za patostreamerów. Tego typu działalność ma być uznawana za przestępstwo.

Patostreming stał się dużym problemem w ostatnich kilku latach. Wielu twórców poniosło już konsekwencje swoich zachowań, ale na tym nie koniec. W przyszłym tygodniu do Sejmu ma trafić projekt nowej ustawy, która nagrywanie i publikowanie patotreści będzie uznawać za przestępstwo — informują Wirtualne Media.
Rząd walczy z patostreamingiem
Projekt w przyszłym tygodniu ma przedstawić Michał Wójcik, wiceminister sprawiedliwości. W jego ocenie uregulowanie patostreamingu jest kluczowe, aby skutecznie walczyć z tego typu zachowaniami. Aktualnie jest problemem ustalenie, z jakiego przepisu postawić takiemu twórcy zarzuty.



Chcemy, żeby to przestępstwo było zagrożone wysoką sankcją karną.
- mówił Michał Wójcik w rozmowie z Wirtualnymi Mediami.
W ocenie wiceministra sprawiedliwości karze powinni podlegać nie tylko ci, którzy w trakcie transmisji dopuszczają się zachowań patologicznych, np. znęcania się nad zwierzętami lub innymi osobami, ale także ci, którzy te filmy nagrywają i udostępniają w sieci.
Politycy rozważają również możliwość karania osób, które w trakcie patologicznych transmisji będą wpłacać donacje i tym samym wspierają twórców. To jednak nie jest jeszcze przesądzone. Cały czas trwają konsultacje w ministerstwie i w przyszłym tygodniu poznamy ostateczny projekt ustawy.
Do tak mocnej reakcji polskiego rządu miała popchnąć polityków sytuacja z marca, kiedy to mężczyzna dusił 7-letniego chłopca, a jego matka transmitowała to na TikToku. Rodzice zostali zatrzymani. Kilku innych patostreamerów również odpowiedziało już za swoje czyny, w tym między innymi Daniel Magical i jego matka, a także Gural, który usłyszał między innymi wyrok znęcania się nad zwierzętami.