Polacy dostają nagłe telefony od fiskusa. To nie oszustwo

Urząd Skarbowy kontroluje prywatne konta Polaków. Urzędnicy dzwonią i pytają, czemu ktoś zrobił taki, a nie inny przelew.

Damian Jaroszewski (NeR1o)
20
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Polacy dostają nagłe telefony od fiskusa. To nie oszustwo

Od 1 lipca 2022 roku w życie wszedł Polski Ład, w którym ówczesny rząd PiS poszerzył między innymi uprawnienia Krajowej Administracji Skarbowej. Wcześniej do kontroli kont Polaków konieczne było wszczęcie postępowania. Teraz wystarczy samo podejrzenie i nie jest wymagana zgoda sądu. Skarbówka zaczęła z tego skrzętnie korzystać — informuje Wyborcza.biz.

Dalsza część tekstu pod wideo

Skarbówka wjeżdża na prywatne konta Polaków

Gazeta opisuje sytuację jednego z Polaków, do którego nagle zadzwonił urzędnik skarbowy. Podał swoje imię i nazwisko, zajmowane stanowisko oraz nazwę urzędu. Następnie zapytał o przelew, który został wykonany. Okazało się, że była to darowizna od ojca, więc urzędnik przypomniał o konieczności złożenia odpowiedniej deklaracji. Na tym rozmowa się zakończyła.

Mogłoby się wydawać, że nie ma w tym nic złego, ale mężczyźnie nie postawiono przecież żadnych zarzutów. Pomimo tego Urząd Skarbowy postanowił skontrolować jego prywatne konto. Miał informacje o wykonywanych przelewach.

Przecież z tych przelewów łatwo może np. wyczytać, że dana osoba płaci za wizyty u psychiatry, albo robiła zakupy w sex-shopie. Albo miała jakieś większe wydatki w klubie nocnym. Mając takie informacje, można sobie wyobrazić, że ktoś posunie się do szantażu: nie zrobisz, czego chcę, to ujawnię twoje wydatki.

- podkreśla Hubert Cichoń, radca prawny i partner w Enodo Advisors.

W myśl obowiązujących przepisów organy skarbowe mogą zażądać od banku informacji o posiadanych przez nas rachunkach, ich stanie, wykonywanych i otrzymywanych przelewach, włącznie z ich nazwami, dane na temat kredytów i pożyczek, a także informacje o odbiorcach i nadawcach.

Sprawą postanowił zająć się Urząd Ochrony Danych Osobowych, który domaga się zmian. Zdaniem prezesa UODO przepis ingerują w sposób nieproporcjonalny w prywatność jednostki i prawo do ochrony danych osobowych. Rząd, jeszcze za czasów PiS, zapewniał też, że nowe regulacje nie będą przez fiskusa nadużywane. Wobec powyższych doniesień można mieć co do tego spore wątpliwości.