Rząd PiS wjedzie ci na konto bankowe. Jest projekt

Fiskus będzie mógł na dłużej blokować konta Polaków zarówno te firmowe, jak i prywatne. Powstał projekt nowej ordynacji podatkowej.

Damian Jaroszewski (NeR1o)
99+
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Rząd PiS wjedzie ci na konto bankowe. Jest projekt

W tym momencie szef Krajowej Administracji Skarbowej może na 72 godziny zablokować dowolne, firmowe konto bankowe. Nie musi w tym celu przedstawiać żadnych dowodów. Wystarczy samo podejrzenie, że konto uczestniczyło w wyłudzeniach skarbowych. Propozycja nowej ordynacji podatkowej znacząco poszerza te kompetencje — informuje Rzeczpospilita.pl.

Dalsza część tekstu pod wideo

Rząd zablokuje konta Polaków

Projekt przewiduje znaczące rozszerzenie kompetencji szefa Krajowej Administracji Skarbowej. Jest przynajmniej kilka punktów, które mogą nie spodobać się Polakom. Przede wszystkim blokada zostanie wydłużona do 96 godzin. Oznacza to aż cztery dni bez dostępu do środków w przypadku samego tylko podejrzenia.

Przepisy przewidują też możliwość dalszej blokady, ale w tym przypadku konieczne jest już uzasadnione podejrzenie przestępstw skarbowych. W takim wypadku już dzisiaj blokada może zostać wydłużona nawet do 3 miesięcy. To jednak tylko wierzchołek góry lodowej tego, co proponuje Ministerstwo Finansów.

Poza tym projekt przewiduje, że blokady będą mogły być nakładane nie tylko na konta firmowe, ale także prywatne, należące do osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą. Co ciekawe, w przypadku osób zatrudnionych na etat Fiskus nie ma tak rozległych możliwości.

Poza tym utajnione zostaną nazwiska urzędników, którzy będą włączeni w procedurę blokady. Te będą ujawnione tylko na wniosek sądu lub prokuratora, ale tylko, gdy będzie to konieczne.

Wreszcie blokadę będzie można nałożyć nie tylko na konta bankowe i w spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych, ale także u innych dostawców usług płatniczych. W teorii może to oznaczać także blokadę kont w takich usługach, jak PayPal.

Dobra informacja jest taka, że rządzącym może nie wystarczyć czasu na przyjęcie nowych przepisów, bo na jesień kończy się kadencja obecnego rządu.