DAJ CYNK

PKO BP ma młot na oszustów. Załatwisz ich smartfonem

Mieszko Zagańczyk

Bezpieczeństwo

PKO BP ma młot na oszustów

PKO BP ma nową broń przeciwko wyłudzaczom. Podczas rozmowy wystarczy tylko skorzystać z aplikacji IKO. 

Dalsza część tekstu pod wideo
 

PKO BP wprowadza nową usługę zapewniającą większe bezpieczeństwo. Teraz w aplikacji IKO klienci banku mogą zweryfikować tożsamość dzwoniącego pracownika. Dzięki temu klient zyskuje pewność, że rozmawia z doradcą lub konsultantem z PKO BP, a nie z wyłudzaczem.

Weryfikacja pracownika PKO przez IKO – jak to działa?

Klienci PKO Banku Polskiego, którzy mają aktywną aplikację mobilną IKO, mogą teraz za jej pomocą zweryfikować, czy kontaktuje się z nimi rzeczywisty pracownik banku. Klient otrzyma w aplikacji wiadomość push z danymi pracownika (imię i nazwisko, stanowisko, adres oddziału) i poprosi go o podanie tych danych np. imienia i nazwiska. Jeśli dane się zgadzają, zatwierdza je PIN-em do IKO. Czas na zatwierdzenie wynosi 2 minuty. Po weryfikacji obie strony mogą bezpiecznie kontynuować rozmowę.

PKO przekonuje, że wprowadzona nowość to rozwiązanie, które zwiększy bezpieczeństwo danych i finansów klientów banku, pomoże zapobiec wielu wyłudzeniom i kradzieżom, dokonywanym przez oszustów podających się za bankowych doradców czy konsultantów.

Zobacz: PKO BP: tak są atakowani klienci. Na spoofing nie ma mocnych

Dlaczego spoofing jest tak groźny?

Od ponad roku spoofing to coraz częściej stosowane oszustwo. Przestępcy wykorzystują słabość infrastruktury telefonii komórkowej i są w stanie podszyć się pod dowolny numer telefonu – infolinii bankowej, ale też policji czy prokuratury. 

Przestępcy telefonują do osób, których dane pochodzą najczęściej z mediów społecznościowych czy wycieków z różnych portali i przedstawiają się jako pracownicy banku lub innej instytucji zaufania społecznego. Często wykorzystują pretekst zabezpieczenia konta – informują o zablokowaniu rzekomego przelewu na dużą kwotę lub podejrzanej płatności kartą. 

Najczęściej twierdzą, że bank zablokował podejrzaną transakcję i potrzebuje od ofiary pełnych danych logowania do serwisu, karty lub kodów blik. Czasem proszą o wykonanie transakcji, zalogowanie się do konta, zainstalowanie oprogramowania typu AnyDesk, TeamViewer itd. Aplikacje te pozwalają „podglądać” komputer ofiary. 

Wykorzystując zdezorientowanie użytkownika, wyłudzają dane dostępowe do bankowości elektronicznej, dane kart płatniczych, kody BLIK, nalegają na zainstalowanie aplikacji lub przelanie pieniędzy na „konto techniczne”. W praktyce te dane uzyskane w trakcie rozmowy pozwalają im okraść ofiarę, a zainstalowana na jej telefonie aplikacja służy wykradaniu np. kodów autoryzacyjnych.

O czym warto pamiętać?

PKO przypomina też o podstawowych zasadach w rozmowach z konsultantami:

  • pracownik banku nigdy nie poprosi o zainstalowanie dodatkowego oprogramowania czy aplikacji,
  • pracownik banku nigdy nie poprosi o zdalny dostęp do komputera,
  • pracownik banku nigdy nie prosi o podanie danych do logowania do bankowości elektronicznej, kodów autoryzacyjnych czy pełnego numeru karty i kodu CVV/CVC,
  • pracownik banku nie prosi o podanie kodów BLIK.

Jeśli w trakcie rozmowy padnie prośba o wykonanie którejś z powyższych czynności, to na pewno klient ma do czynienia z oszustem. Warto więc już na początku rozmowy sprawdzić, czy osoba po drugiej stronie na pewno jest pracownikiem banku. Teraz wystarczy zweryfikować jej dane z tymi otrzymanymi w aplikacji IKO albo zadzwonić pod numer infolinii podany na stronie banku.

Zobacz: PKO BP zmienia sposób logowania. Oto, co musisz wiedzieć
Zobacz: PKO BP alarmuje. Klienci zagrożeni utratą pieniędzy

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: PKO BP

Źródło tekstu: PKO BP