DAJ CYNK

Test Xiaomi Mi TV 4S 43" - 4K HDR w rozsądnej cenie

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Daj szansę Android TV - czyli trochę o menu

Nie ukrywam prywatnej sympatii do platformy Android TV, na którą zapracowała przede wszystkim przystawka Nvidia Shield - nadal z niej korzystam na co dzień. Najbliższe shieldowym standardom od zawsze były przystawki Xiaomi, które teraz producent integruje z samym telewizorem. Już sam ten fakt to tłuste punkty do oceny końcowej telewizora.

Xiaomi Mi TV 4S - Android TV

Na dzień dobry przywitał mnie jednak nie doskonale znany mi interfejs tylko nakładka PatchWall naśladująca rozwiązania znane z Apple TV. To taka interaktywna biblioteka filmów, seriali i programów, czerpiąca z zasobów podłączonych do telewizora usług VoD. Niestety, natychmiast po uruchomieniu nakładka wyświetliła komunikat, że nie jest dostępna w Polsce i wróciłem do lubianego przez siebie standardu gołego Androida. By na ekranie home nie było pusto, należy udać się do sklepu w poszukiwaniu ulubionych platform VoD czy aplikacji. Player, VoD, ipla i właściwie wszystko inne co tylko jest na rynku, za wyjątkiem Apple TV+, możemy zainstalować jednym kliknięciem. Rzecz jasna nie zabrakło międzynarodowych platform z Netflix i Amazon Prime na czele, które mają nawet skróty na pilocie oraz HBO GO, który zdaje się aktualnie błyszczeć najmocniej biblioteką dobrych produkcji. Gdy tylko pojawi się w Polsce Disney+, również będzie kompatybilny z telewizorem. Jest też rzecz jasna natywnie YouTube - jak na Androida przystało.

Xiaomi Mi TV 4S - Sklep Google

Do oglądania wideo możemy też zaprzęgnąć legendarną już aplikację Kodi, która przez setki pluginów ma właściwie nieograniczone możliwości. Z kolei z domowego serwera NAS chyba najwygodniej będzie nam oglądać wideo za pomocą wyznaczającej standardy rynku aplikacji Plex. Nic też nie stoi na przeszkodzie, by do telewizora podłączyć dysk twardy czy pendrive - do naszej dyspozycji są aż 3 złącza USB. Tutaj uwaga, są one w standardzie 2.0 zamiast 3.0, ale wystarcza to do oglądania materiałów 4K. Do odtwarzania zdjęć i filmów z reguły wystarcza fabrycznie zainstalowany menadżer multimediów.

W bibliotece Google'a nie brakuje też gier, tutaj jednak nie liczcie na wydajność PlayStation 4 czy nawet PS3. Podstawowe zadanie Android TV to wyświetlanie treści wideo. Na tę czynność mocy obliczeniowej jest z górką.

Xiaomi Mi TV 4S - gry

Nie można też zapomnieć o zintegrowanej technologii Google Cast. Tysiące popularnych aplikacji na telefony z Androidem i iOS-em ma możliwość transmitowania treści na urządzenia z technologią Chromecast. W przypadku telewizora Xiaomi nie musisz kupować dodatkowego urządzenia zajmującego złącze HDMI, ani też martwić się o kompatybilność. Naciskasz ikonkę połącz i telefon staje się pilotem, a resztą zajmuje się już telewizor. To genialna sprawa jeśli domownicy chcą podzielić się swoimi znaleziskami na YouTubie - wystarczy ta sama sieć Wi-Fi i każdy, z telefonu czy tabletu dowolnej marki może modyfikować odtwarzaną playlistę filmów. Da się tą metodą przesyłać też wideo ze stron internetowych otwieranych w przeglądarce Chrome (komputerowej i mobilnej Androida). Przydaje się to, jeśli jeszcze dany serwis VoD nie dorobił się samodzielnej aplikacji. Chromecast uzależnia do tego stopnia, że mam wielu znajomych, którzy po zaobserwowaniu jego działania u mnie kupili nawet nie jedną, lecz kilka takich przystawek. Ty dostajesz to w pakiecie, zintegrowane z telewizorem.

Podczas dwutygodniowych testów nie spotkałem się z innymi utrudnieniami w działaniu usług VoD czy Chromecasta, niż te związane z obciążeniem sieci komórkowych. Telewizor płynnie dostosowywał jakość strumienia wideo do dostępnej przepustowości, a połączenie było stabilne zarówno przy użyciu sieci 2,4, jak i 5 GHz.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Lech Okoń