DAJ CYNK

Test telefonu Samsung I9300 Galaxy S III

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Podobnie jak przed rokiem, Samsung nie spieszył się z podwojeniem liczby rdzeni w swoim wiodącym smartfonie. Koreański gigant poczekał aż konkurencja "sypnie" własnymi pomysłami, by potem wejść na rynek z hukiem. Zamiast w lutym, podczas Mobile World Congress 2012, Samsung I9300 Galaxy S III został zaprezentowany dopiero w maju, na poświęconej tylko i wyłącznie jemu konferencji. W międzyczasie poznaliśmy czterordzeniowy smartfon LG Optimus 4X HD P880, na rynek trafił też niezwykle udany HTC One X, jak i konstrukcje innych producentów. Czy warto było zatem czekać?

Podobnie jak przed rokiem, Samsung nie spieszył się z podwojeniem liczby rdzeni w swoim wiodącym smartfonie. Koreański gigant poczekał aż konkurencja "sypnie" własnymi pomysłami, by potem wejść na rynek z hukiem. Zamiast w lutym, podczas Mobile World Congress 2012, Samsung I9300 Galaxy S III został zaprezentowany dopiero w maju, na poświęconej tylko i wyłącznie jemu konferencji. W międzyczasie poznaliśmy czterordzeniowy smartfon LG Optimus 4X HD P880, na rynek trafił też niezwykle udany HTC One X, jak i konstrukcje innych producentów. Czy warto było zatem czekać?

Samsung postawił sobie poprzeczkę bardzo wysoko. Galaxy S II to model, który pokazał jak wydajny może być Android, a patrząc całościowo, przez wielu recenzentów (w tym przeze mnie) druga Galaktyka określana była jako telefon prawie idealny. To "prawie" dotyczyło przede wszystkim baterii, choć uwagi można było mieć też do "plastikowości" obudowy. Jak jest tym razem? Z baterią dużo lepiej, za to plastik nabrał połysku... No ale do rzeczy, bo zmian jest znacznie więcej - w tym większość na plus. Zapraszam do lektury recenzji jednego z najgorętszych telefonów 2012 roku.

Zestaw... skromny

Niewielkie pudełko, podobnie jak to od Samsunga Galaxy Note, może być trochę mylące. Telefon szczelnie wypełnia całą dostępną powierzchnię, i tak, do małych zdecydowanie nie należy. Zestaw testowy, który do mnie dotarł nie miał europejskiej ładowarki, pojawiły się natomiast takie same, białe słuchawki dokanałowe jak te dołączane do Galaxy Note. Do tego mamy przewód USB-microUSB i na tym lista się kończy. O przewodzie do korzystania z funkcji hosta USB czy przelotce MHL z microUSB na HDMI możemy pomarzyć. Tak drogi telefon powinien moim zdaniem oferować w zestawie znacznie więcej, niż najtańsze na rynku smartfony.

Jeszcze większa obudowa

Rok temu wiele osób narzekało jaki to Galaxy S II jest duży, teraz przyjdzie nam zmierzyć się z jeszcze większym telefonem (136,6 x 70,6 x 8,6 mm kontra zeszłoroczne 125,3 x 66,1 x 8,5 mm), minimalnie jednak tylko cięższym (133 gramy vs. 116 gramów). Paradoksalnie, nowy, większy model lepiej leży w dłoni i stwierdzili to podczas testów nie tylko mężczyźni, ale i kobiety. Wszystko za sprawą zaokrąglonych brzegów telefonu i profilowanego podobnie jak w HTC One X szkła. Do obu wymienionych trafiło szkło firmy Corning, jednak Samsung pochwalić może się cieńszym Gorilla Glass 2. HTC One X jest minimalnie mniejszy od Galaxy S III (134,4 x 69,9 mm) i lżejszy (130 gramów), ale też grubszy (8,9 mm). W praktyce odczuwalne różnice są większe. HTC silniej zwęża się przy krawędziach, co nadaje mu na pierwszy rzut oka większej smukłości. Z drugiej zaś strony, tył Galaxy S III jest niemal idealnie płaski, z kolei w produkcie HTC wystaje o dodatkowe 2 mm aparat fotograficzny, który nie został ujęty w wynikających ze specyfikacji 8,9 mm grubości.

Choć na brak możliwości wymiany baterii można narzekać, to jednak właśnie takie rozwiązanie najlepiej sprawdza się, gdy chodzi o sztywność obudowy i brak drażniących skrzypień. W HTC One X jest właśnie taka, jednolita obudowa, jedynie z szufladką na kartę SIM. No a w nowym Samsungu mamy, co tu dużo mówić, spory krok wstecz. Galaxy S II, chociaż również ma zdejmowaną pokrywę baterii, to jednak otacza ją z każdej strony ramka plastiku. W efekcie nie ma tu mowy większych naprężeniach czy niepokojących odgłosach. Mało tego, jest to fakturowany plastik, który na dłuższą metę nie zbiera rys. W Galaxy S III mamy natomiast wielką, błyszczącą pokrywę, nachodzącą na boki smartfonu, której już po tygodniu zdarzało się zaskrzypieć w okolicy aparatu fotograficznego. Pokrywa ta jest wykonana z bardzo cienkiego, elastycznego plastiku i polakierowana na wysoki błysk. Choć pierwsze wrażenie jest dzięki temu bardzo pozytywne, to jednak po roku z tego błysku wiele raczej nie zostanie. We wspomnianej pokrywie znajdują się trzy otwory: na diodową lampę błyskową, oko aparatu fotograficznego 8 Mpix i wylot głośnika zewnętrznego.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News