DAJ CYNK

Test telefonu Nokia 9300

Witold Tomaszewski

Testy sprzętu

Nokia Communicator to chyba najbardziej znana seria telefonów tego fińskiego producenta. Przez stosunkowo długi czas nie była odświeżana, nie były prezentowane nowe modele. Aż w końcu pojawiły się dwa: 9300 i 9500. Nasza redakcja dostała do testów ten pierwszy - zapraszam do przeczytana artykułu.

Nokia Communicator to chyba najbardziej znana seria telefonów tego fińskiego producenta. Przez stosunkowo długi czas nie była odświeżana, nie były prezentowane nowe modele. Aż w końcu pojawiły się dwa: 9300 i 9500. Nasza redakcja dostała do testów ten pierwszy - zapraszam do przeczytana artykułu.



W pudełku znajduje się:
telefon,
bateria,
ładowarka,
podstawka,
kabel do transmisji danych,
karta MMC 128 MB,
monofoniczny zestaw słuchawkowy,
płyta CD z oprogramowaniem,
polska instrukcja obsługi.

Zestaw dość bogaty - szkoda tylko, że zestaw słuchawkowy ma tylko jedną słuchawkę...



Pierwsze wrażenie - strasznie mały jak na możliwości i konstrukcję. 132 x 51 x 21 milimetrów i 167 gram to znaczący postęp w stosunku do poprzednich modeli z tej serii. Telefon wygodnie trzyma się w ręce, rozmawia się z niego trzymając go wyświetlaczem przy uchu - a nie odwrotną stroną jak w 9210(i). Mimo tego Ci, którzy prowadzą dużo rozmów przez telefon powinni zaopatrzyć się w (najlepiej) bezprzewodowy zestaw słuchawkowy, a telefon nosić w plecaku bądź torbie - 167 gram mimo wszystko robi swoje.

Materiały użyte do produkcji 9300 są wysokiej jakości - estetyczne, dobrze dopasowane plastiki w kolorze srebrnym powodują, że telefon doskonale wygląda. Nie ma obawy uszkodzenia zawiasów - są solidne. Jest jednak mały problem ze środkiem ciężkości - ciężko jest otworzyć nowego Communicatora i ustawić wyświetlacz pod kątem większym niż 45 stopni do klawiatury, gdyż po prostu przewraca się. Wtedy trzeba trzymać go w ręce, co nie zawsze jest wygodne przy dłuższej pracy.



Na tylnej części obudowy znajdują się dwa gumowe paski, które powodują, że telefon doskonale trzyma się śliskich powierzchni (np. blatu stołu). Na dole znajduje się pop-port, w połowie prawej krawędzi - port podczerwieni. Brak jest klawiszy do zmiany głośności umieszczonych na boku - jest to pewna niedogodność, którą da się jednak wytłumaczyć specyficzną konstrukcją terminala.

Zewnętrzna klawiatura jest duża i wygodna, o dobrze wyczuwalnym momencie działania. Cała jest estetycznie i wyraźnie podświetlana na biało. Problemem jest tylko 5-kierunkowy klawisz nawigacyjny, który co prawda można swobodnie naciskać całym palcem, jednak czasem trzeba uważać, żeby nie nacisnąć jego środka i nie potwierdzić tym samym wyboru konkretnej funkcji. Po pewnym czasie klawisze potrafią jednak trochę „latać” - jest to wina prawdopodobnie tego, że górny panel jest wymienny.



Zewnętrzny wyświetlacz potrafi pokazać 65-tysięcy kolorów i ma rozdzielczość 128 x 128 pikseli. Jest identyczny z tym zastosowanym np. w modelu 6230. Menu jest ubogie - ale to jasne, że w tego typu telefonie „zewnętrznych” funkcji używa się praktycznie tylko do wykonywania połączeń. Można także pisać SMS-y, jednak z racji braku słownika T9 nie będzie to wygodne.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News