Podsumowanie
Smartwatche są bardzo specyficznymi urządzeniami. Zazwyczaj osoby, które z nich korzystają bardzo sobie je chwalą, a te który nigdy nie miały z nimi styczności wątpią w ich użyteczność. Inteligentny zegarek to na pewno duża wygoda dla każdego, kto jest zasypywany powiadomieniami na smartfonie. Sam podczas kilkominutowej jazdy autobusem potrafię praktycznie co chwilę wyjmować i wkładać telefon do kieszeni. Smartwatch pozwalał mi reagować na każdy pisk telefonu z poziomu nadgarstka.
Do testów zegarka Fossil Q Founder 2.0 podchodziłem ostrożnie. Miałem trochę obawy, że firma bez doświadczenia w tworzeniu tego typu elektroniki może nie podjąć walki z czołowymi producentami, takimi jak Samsung czy LG. Oczywiście ich produkty oferują więcej funkcji, głównie tych związanych z pomiarami aktywności fizycznej. Fossil swoimi produktami nie celuje jednak w osoby trenujące, a takie które chcą połączyć zalety smartwatcha z klasycznym wyglądem zwykłego zegarka i ta sztuka im się udaje.
Testowany zegarek nie był idealny. Przede wszystkim musi zostać skrócony czas ładowania, przydałby się głośniejszy głośnik zewnętrzny, poprawa jakości rozmów i lepszy wyświetlacz. Ostatnią kwestię powinny załatwić tegoroczne modele producenta, które dostały ekrany AMOLED. Na polskim rynku zobaczymy je w okolicach października. Podsumowując, Fossil Q Founder 2.0 to dobry wybór dla każdego, kto szuka dobrze wyglądającego smartwacha. Jego dużą zaletą są różne dostępne warianty kolorystyczne oraz spory wybór dostępnych pasków i bransolet. W zależności od wybranej wersji różnią się też ceny zegarka, które wahają się od 850 zł (ze skórzanym paskiem) do 1250 zł (testowany wariant). Ceny nie są zbyt wygórowane, choć sam zdecydowanie sięgnąłbym po tańszy wariant, subiektywnie dużo ładniejszy. A jeśli komuś w ogóle nie pasuje wygląd modelu Q Founder 2.0 lub za duża masa, to takie same funkcje oferują również inne modele producenta z serii Q, dostępne w wersjach damskich i męskich.
Wady:
