Etui z kryzysem tożsamości. Test Logitech Flip Folio
Sprawdzamy Logitech Flip Folio, czyli prawdopodobnie najbardziej uniwersalne etui do iPada.

Więc uważasz, że etui do iPada ma tylko jedno zadanie: chronić ekran tabletu? ZŁA ODPOWIEDŹ! Porządne etui ma do zaoferowania dużo, dużo więcej, czego przykładem jest nowy Logitech Flip Folio.
To akcesorium, które ma zapewnić użytkownikom sprzętu Apple komfort pracy z fizyczną klawiaturą, ale bez kompromisów w zakresie mobilności, na które jesteśmy skazani np. w przypadku oficjalnego Apple Magic Keyboard. W sklepach znajdziemy je już za 599 zł, czyli nadal sporo, ale jednak mniej niż w przypadku oficjalnych akcesoriów z nadgryzionym jabłuszkiem.



Osobiście do testów dostałem akcesorium w wersji 11”, kompatybilnej z iPadem Pro M4 oraz iPadem Air M2, M3 i 5. Gen. Do wyboru jest także wersja 13” dla analogicznych modeli iPada Pro oraz Air. Niestety posiadacze starszych modeli oraz podstawowego iPada muszą obejść się smakiem.
Wygląd i wykonanie
Co by nie mówić, samym designem Logitech Flip Folio raczej żadnych serc nie podbije. W pudełku znajdziemy. Na pierwszy rzut oka to proste, sztywne etui wykonane z gumowanego tworzywa w kolorze grafitowym. Jedynym ozdobnikiem – o ile można to w ogóle tak nazwać – jest subtelne logo producenta na tylnej części.
Ale już przy pierwszym kontakcie łatwo zauważyć, że od strony funkcjonalnej producent miał na ten gadżet pewien pomysł. Nie ma tu chociażby bocznej ramki, bo tablet mocowany jest magnetycznie. Nic odkrywczego, ale rozwiązanie takie zdaje egzamin. Znajdziemy tu wycięcie na aparat i to pomyślane w taki sposób, żeby sprawdzało się zarówno w przypadku iPada Air, jak i droższego iPada Pro. Z kolei przednia część etui jest łamana, dzięki czemu po odchyleniu może robić za podpórkę utrzymującą tablet w pionie.
Z ciekawszych rzeczy warto wspomnieć o charakterystycznej „półeczce” podpierającej tablet podczas pracy w pionie. To sprytny patent, dzięki któremu możemy pracować z urządzeniem nie tylko w pozycji horyzontalnej, ale także w pionie. Ba, możemy nawet postawić w ten sposób obok siebie iPada i smartfona. Albo samego smartfona. Generalnie sprytna sztuczka, której nie znajdziemy w oficjalnych akcesoriach Apple, a która mocno podnosi elastyczność takiego zestawu.
Co ciekawe, nie znajdziemy tu ani dedykowanego miejsca na rysik (a było takie w Logitech Combo Touch oraz starszych akcesoriach z rodziny Folio), ani… klawiatury. Tak, wiem – trochę dziwne w przypadku etui z klawiaturą.
Wynika to jednak stąd, że w przypadku Flip Folio jest ona osobnym, zupełnie niezależnym elementem. Z etui łączy ją jedynie magnetyczny zaczep, dzięki któremu całość ładnie się ze sobą spina i można to w tej formie wygodnie transportować. Ot, kolejny ukłon w stronę elastyczności.
Klawiatura
A skoro już o klawiaturze mowa, to stanowi ona jeden z bardziej udanych elementów całego zestawu. Mimo niewielkich rozmiarów, udało się tu zmieścić praktycznie kompletny apple-owski układ przycisków, znany chociażby z MacBooków. Zabrakło wyłącznie bloku numerycznego, ale za to mamy strzałki oraz pełny rząd klawiszy funkcyjnych.
Klawisze są nieco mniejsze niż standardowe, jednak w dalszym ciągu pozwalają na komfortowe bezwzrokowe pisanie. Plusem jest to, że pracują z wyczuwalnym skokiem, a swoją charakterystyką przypominają raczej klawiatury nożycowe z laptopów niż półśrodki stosowane w akcesoriach dla tabletów.
Co warto podkreślić, sama klawiatura łączy się z tabletem za pomocą technologii Bluetooth. Co więcej, może być jednocześnie podłączona do aż trzech różnych urządzeń, między którymi będziemy się przełączali za pomocą dedykowanych klawiszy funkcyjnych. Fajna sprawa, choć pewnym ograniczeniem jest fakt, że jesteśmy skazani na apple-owy układ klawiszy. Może to być uciążliwe, gdybyśmy chcieli podłączyć klawiaturę do komputera z Windowsem.
Co ciekawe, klawiatura nie została wyposażona w port USB-C. Jak w takim razie mamy ją ładować? Otóż wcale. Zamiast tego do jej zasilania wykorzystano cztery baterie CR2016. Producent obiecuje, że na takim zestawie urządzenie może pracować nawet dwa lata. Wierzę na słowo, bo z oczywistych względów nie miałem okazji w toku testów tego zweryfikować.
Etui w praktyce
Logitech Flip Folio ewidetnie nie próbuje rywalizować ani z typowymi case’ami z klawiaturą, które transformują iPada w laptop, ani z kompaktowymi etui typu folio, które chronią urządzenie, ale nie ograniczają jego mobilności. To opcja pośrodku, która już w swoich założeniach ma stanowić pewien kompromis między jednym i drugim.
Dlaczego o tym wspominam? Ano dlatego, że bezpośrednie porównania z jednym i drugim potrafią być źródłem sporej frustracji. Przykładowo, sam na co dzień korzystam z iPada Air głównie w parze z Apple Folio Case, więc dodatkowych kilkaset gram w przypadku Logitech Flip Folio trudno było tak po prostu zignorować.
Nie mówimy tu bynajmniej o jakiejś symbolicznej różnicy, tylko dodatkowych 150 gramach w wariancie bez klawiatury. Z klawiaturą cały zestaw waży ponad kilogram i robi się cięższy od kompletu z Magic Keyboard.
Zresztą względem Magic Keyboard (albo Combo Touch) też tracimy. Ze względu na niezależną klawiaturę testowany case nie pozwala na pracę na kolanach, np. w pociągu lub lotniskowej poczekalni. Nie znajdziemy tu także gładzika, w związku z czym znacznie częściej musimy sięgać do samego wyświetlacza. Dla użytkowników, którym zależy na maksymalnej produktywności, może to być poważne ograniczenie.
Jeśli jednak przestaniemy traktować Logitech Flip Folio jako bezpośrednią alternatywę dla istniejących rozwiązań, akcesorium sporo zyskuje. Chociażby sama odpinana klawiatura to moim zdaniem bardzo fajny patent, ponieważ tam, gdzie mamy na to miejsce, pozwala na pracę w znacznie bardziej ergonomiczny sposób niż „laptopowe” case’y.
Sporym plusem akcesorium jest również to, że pozwala na całkiem komfortową pracę w pionie – przynajmniej w porównaniu z innymi etui z klawiaturą. W moim przypadku z automatu stawia to Flip Folio wyżej w prywatnym rankingu niż wielokrotnie przytaczany tutaj Apple Magic Keyboard.
I mam tu na myśli nie tylko sytuacje, kiedy biegam z iPadem w ręce, ale także momenty, kiedy pracując nad tekstem tuż obok mogę mieć ustawiony telefon i wygodnie się między nimi przełączać. Scenariusz niszowy, ale właśnie w takich nowy gadżet Logitech wydaje się sprawdzać najlepiej.
Podsumowanie
Logitech Flip Folio postrzegam jako gadżet niszowy, który próbuje zredefiniować, jak może wyglądać etui dla iPada. Robi to zresztą całkiem skutecznie. Jakość wykonania stoi na wysokim poziomie, dołączona do zestawu klawiatura jak na tak małe rozmiary robi naprawdę dobrą robotę, a całemu takiemu kompletowi trudno odmówić olbrzymiej wręcz elastyczności w różnych zastosowaniach. Jestem pewien, że znajdzie się sporo chętnych, którzy docenią uniwersalny/kompromisowy (niepotrzebne skreślić) charakter testowanego modelu.
Ale ten sam charakter jest w przypadku Logitech Flip Folio mieczem obosiecznym. O ile nie wątpię, że dla wielu osób taki gadżet jest spełnieniem marzeń, to dla innych będzie on zawsze albo za ciężki i zbyt nieporęczny, albo będzie się dawał we znaki brak kluczowych funkcji (np. gładzika). Jednym produktem nie da się uszczęśliwić każdego, a bohater testu stanowi najlepszy dowód na prawdziwość tej tezy.
-
Bardzo mobilne jak na etui z klawiaturą
-
Wysoka jakość wykonania
-
Odpinana klawiatura pracuje z różnymi urządzeniami
-
Klawiatura pozwala na wygodne bezwzrokowe pisanie
-
Możliwość odpinania klawiatury
-
Długi czas pracy na bateriach
-
Bardzo ciężkie, szczególnie w zestawie z klawiaturą
-
Brak gładzika
-
Wyłącznie applowski układ klawiszy
-
Nijaki design
-
Bardziej kompromisowe niż uniwersalne
-
Brak wbudowanego akumulatora, a wraz z nim opcji doładowania urzązenia