Jeszcze z tego nie korzystasz na swoim laptopie? To duży błąd
Masz laptopa z kartą graficzną NVIDIA GeForce RTX 50? Jest spora szansa, że wciąż nie korzystasz z pełni jego możliwości. Tymczasem wystarczy włączyć kilka opcji w ulubionych grach, aby móc cieszyć się nie tylko wyższą jakością, ale też znacznie lepszą płynnością rozgrywki.

Wiele osób może nawet nie zdawać sobie sprawy, jak wiele możliwości oferują ich laptopy z kartami graficznymi GeForce RTX 50. NVIDIA przygotowała dla nich całą gamę technik i rozwiązań, dzięki którym komputer nie tylko ma działać ciszej i zużywać mniej energii, ale też oferować lepszej jakości obraz w grach przy jednoczesnej poprawie liczby wyświetlanych klatek na sekundę. Brzmi podejrzanie? Wcale takie nie jest, co udowodnię na przykładzie modelu Gigabyte AERO X16 z grafiką GeForce RTX 5070.
Kupujesz laptopa i co dalej?
Załóżmy, że właśnie kupiłeś laptopa Gigabyte AERO X16 z grafiką GeForce RTX 5070. Ten wyposażony jest jeszcze w procesor Ryzen AI 9 HX oraz 32 GB pamięci RAM. Do tego oferuje 16-calowy ekran IPS o rozdzielczości WQXGA (2560 × 1600 pikseli), jasności aż 400 cd/m2 oraz odświeżaniu 165 Hz. Na gry masz 1 TB miejsca na szybkim dyski SSD NVMe, ale w razie potrzeby może dorzucić jeszcze jeden nośnik. Laptop obsługuje Wi-Fi 6E, Bluetooth 5.2 i ma pokaźny zestaw złączy. W skrócie – to naprawdę solidna maszyna do grania i twórczej pracy.
Właśnie wydałeś całkiem niezłą sumkę, ale w zamian masz naprawdę mocny i przenośny komputer. Instalujesz pierwsze gry. Włączasz i wszystko działa jak w zegarku. Obraz jest ostry jak żyleta, a liczba wyświetlanych klatek na sekundę sprawia, że rozgrywki jest niezwykle płynna. Jesteś zadowolony z zakupu. Wszystko wydaje się na swoim miejscu. Jednak zdradzę Ci tajemnicę. Jest spora szansa, że korzystasz z zaledwie ułamka możliwości swojego komputera. Tymczasem wystarczy włączyć tylko kilka opcji. Jakich? Już tłumaczę.
NVIDIA DLSS, czyli fps-y za darmo
Pierwszą opcją, której sam jestem wielkim fanem i włączam ją w każdej dostępnej grze, jest NVIDIA DLSS. Chociaż początkowo był to prosty, a jednocześnie skuteczny mechanizm skalowania obrazu z niższej do wyższej rozdzielczości, to dzisiaj oferuje znacznie więcej. To cały zestaw rozwiązań, dzięki którym gry nie tylko działają, ale też wyglądają lepiej.
Podstawą NVIDIA DLSS jest właśnie technika skalowania obrazu. Oznacza to, że karta graficzna początkowo generuje obraz w niższej rozdzielczości, generując w ten sposób więcej klatek na sekundę. Następnie, w ułamkach sekund, każda klatka jest skalowania przez specjalne rdzenie Tensor do wyższej rozdzielczości. Dzięki temu mamy z jednej strony obraz wysokiej jakości (czasami nawet wyższej niż generowany natywnie) przy jednoczesnym wzrośnie płynności.
W praktyce skalowanie rozdzielczości w NVIDIA DLSS przekłada się nawet na 2-krotny wzrost liczby wyświetlanych klatek na sekundę. Laptop z grafiką RTX 5070 natywnie powinien uzyskiwać w Cyberpunk 2077 w rozdzielczości 1080p, z włączonym Ray Tracingiem w trybie Overdrive, około 22 fps-ów. Tymczasem włączenie DLSS w opcji „jakość” poprawia ten wynik aż do poziomu mniej więcej 40 fps-ów. Wybranie presetu „wydajność” to ponad 50 klatek na sekundę. Natomiast wersja “zbalansowane” powinna plasować wynik gdzieś między 40-50 fps-ami przy zachowaniu wciąż bardzo dobrej jakości obrazu. Wystarczy włączyć jedną opcję w ustawieniach gry.
Kolejnym elementem DLSS jest Frame Generation, czyli po polsku generowanie klatek. Tutaj, w dużym uproszczeniu, zasada jest prosta. Technika analizuje następujące po sobie klatki, które są generowane przez kartę graficzną, a następnie dodaje między nimi dodatkowe. Co ważne, w przypadku najnowszej generacji kart graficznych GeForce RTX 50, NVIDIA wprowadziła nowy algorytm, który ma działać lepiej. Jedną z najważniejszych zmian jest możliwość generowania już nie tylko jednej, ale nawet trzech dodatkowych klatek na sekundę.
Jak to wygląda w praktyce? Przywoływany już Cyberpunk 2077 to w przypadku Multi-Frame Generation x2 i DLSS w trybie jakość wzrost aż do około 72 fps-ów. Przy włączeniu maksymalnej opcji x4 możesz liczyć na ponad 90 klatek na sekundę. Przypomina, że to w sytuacji, gdy natywnie ta sama grafika generuje około 22 fps-ów. To aż 4-krotny wzrost płynności bez znaczącej utraty jakości obrazu.
Ray Tracing, czyli filmowa jakość
Przy okazji techniki NVIDIA DLSS wspomniałem o Ray Tracingu. Śledzenie promieni to rozwiązanie, które przez lata było zarezerwowane tylko dla specjalistów od animacji i efektów specjalnych, którzy mogli poświęcić długie godziny na renderowanie stworzonego przez siebie obrazu, np. w hollywoodzkich produkcjach filmowych. Tymczasem w grach konieczne było obliczanie wszystkiego w czasie rzeczywistym, co jest dużo większym wyzwaniem.
Stało się to możliwe za sprawą kart graficznych z serii GeForce RTX 20, które – dzięki dedykowanym rdzeniom RT – były w stanie jako pierwsze przeprowadzać obliczenia związane ze śledzeniem promieni właśnie w czasie rzeczywistym. Dzisiaj, za sprawą modeli z serii GeForce RTX 50, rozwiązanie to zostało wzniesione na jeszcze wyższy poziom. Dzięki temu gracze mogą cieszyć się niesamowitą grafiką, która wcześniej zwyczajnie nie była dla nich dostępna.
NVIDIA Reflex 2, czyli coś dla gamingowych świrów
Nie ma co ukrywać, NVIDIA DLSS i generowanie klatek mają małą wadę. Oba rozwiązania zwiększają opóźnienia, czyli czas między ruchem wykonanym za pomocą myszki a momentem, w którym zobaczymy tego efekt na ekranie. Na szczęście NVIDIA znalazła i na to rozwiązanie. Nazywa się ono Reflex, a w modelach RTX 50 jest ono dostępne w usprawnionej wersji Reflex 2.
NVIDIA Reflex 2 potrafi nawet o 75 proc. zmniejszyć opóźnienia systemowe. To zasługa między innymi rozwiązania o nazwie Frame Wrap. Działa w ten sposób, że analizuje wyrenderowane przez kartę graficzną klatki na podstawie najnowszych danych o ruchach myszki, zanim te zostaną wysłane do wyświetlacza. Przekłada się to na bardziej responsywny i lepiej zsynchronizowany obraz z ruchami gracza. Dodatkowo daje to większą precyzję celowania, co jest niezwykle ważne w dynamicznych produkcjach multiplayer, np. CS2, Valorant oraz Call of Duty: Warzone.
Max-Q, czyli specjalnie dla laptopów
Ostatnim, ale niemniej ważnym elementem układanki są wszystkie rozwiązania znane pod wspólną nazwą Max-Q. Seria GeForce RTX 50 wprowadziła tutaj też kilka nowości. Są to:
- Voltage Optimized GDDR7 – technika ta optymalizuje pamięci VRAM, co pozwala uzyskać niskie napięcia przy zachowaniu wysokiej wydajności.
- Low Latency Sleep – w tym wypadku chodzi o szybkie stany uśpienia, dzięki którym laptop z jednej strony oszczędza energię, a z drugiej jest w stanie szybko się wybudzić i przejść do wzmożonej pracy.
- Advanced Power Gating – jest to rozwiązanie, w którym mechanizm potrafi przełączać nieużywane elementy układu graficznego, co przekłada się na niższe zużycie energii.
- Accelerated Frequency Switching – optymalizacja zegarów w czasie mikrosekund. System dopasowuje taktowanie w zależności od potrzeb, co poprawia zarówno efektywność energetyczną, jak i wydajność.
Poza tym NVIDIA Max-Q to też znane wcześniej rozwiązania, np. Dynamic Boost, które optymalizuje podział mocy między procesorem i kartą graficzną w zależności od aktualnych potrzeb, co poprawia wydajność. Kolejnym rozwiązaniem jest Whisper Mode, czyli system zarządzania prędkością wentylatorów, co poprawia chłodzenie, ale też zmniejsza generowany hałas. Warto wspomnieć też o Battery Boost, które ustala równowagę między użyciem mocy przez układ GPU i procesor, rozładowywaniem akumulatora, jakością obrazu i częstotliwością renderowania klatek, co ma zapewnić dłuższy czas pracy na zasilaniu akumulatorowym.
Setki gier do wyboru
NVIDIA DLSS, Ray Tracing oraz Reflex 2 są dzisiaj dostępne w setkach gier. Praktycznie każda nowa produkcja obsługuje przynajmniej jedno z tych rozwiązań. To między innymi F1 25, Doom: The Dark Ages, Black Myth: Wukong, Dune Awakening czy też Alan Wake 2. We wszystkie z nich zagracie na laptopie Gigabyte AERO X16.
Artykuł sponsorowany na zlecenie firm Gigabyte oraz NVIDIA.