Pożera najwięcej energii w Twoim domu. Możesz to łatwo zmienić
I to na dwa sposoby: kupując nowe, lub przestrzegając moich rad, które pozwolą na oszczędności praktycznie bez większych wydatków.

Od pewnego czasu planuję przejść na fotowoltaikę balkonową w komplecie ze stacją zasilania. Cel mam prosty: nie płacić za prąd latem i płacić jak najmniej w pozostałe miesiące. Zacząłem więc od ustalenia tego ile energii tak naprawdę mi potrzeba.
Cichy pożeracz energii
Zrobiłem więc listę urządzeń, z których korzystamy w domu. Ciepła woda? Z sieci miejskiej. Ogrzewanie? Miejskie. Kuchenka? Gazowa. Oświetlenie? Żarówki pobierają po kilka Wat, więc to też nie to. Komputer do pracy? MacBook Air to energooszczędna bestia. Jest jeszcze mój tablet, smartfony mój i żony, oraz Switch jako konsola do gier, więc nic, co by miało jakikolwiek większy apetyt na energię.



Co więc zostaje? Pralka, odkurzacz i lodówka. Sęk w tym, że pralka, chociaż ma największe zapotrzebowanie wedle specyfikacji, pobiera prąd tylko wtedy, kiedy… robimy pranie. Czyli góra 2 razy w tygodniu łącznie przez 5 godzin. Odkurzanie trwa jeszcze krócej. Został więc ostatni podejrzany: lodówka. I to był strzał w dziesiątkę. Te starsze modele potrafią pobierać nawet 1,5 kWh energii w ciągu doby. Mamy więc około 45 kWh miesięcznie i przy fakturach przychodzących co dwa miesiące nabitych 90 kWh. A przy obecnych cenach energii to naprawdę dużo.
Co zrobić z lodówką?
Najprostsza rada? Wymienić ją na oszczędniejszy model. W nich zużycie energii jest znacznie niższe. Na przykład taki Samsung RB33B612EBN. Jest to 185 cm lodówka, a właściwie to chłodziarko-zamrażarka z systemem no frost, która zużywa rocznie wedle zapewnień producenta 254 kWh, czyli około 0,7 kWh.
Za mała? Dwudrzwiowa Samsung RF48A400EB4 o pojemności 329 litrów dla chłodziarki i 159 litrów dla zamrażarki zużywa 298 kWh rocznie, czyli 0,82 kWh dziennie.
A może masz dużą lodówkę, która zwykle świeci pustkami? W takim wypadku warto wybrać model znacznie mniejszy. MPM 125-CZ-11/E świetnie się sprawdzi w kuchni, w której zapasy są regularnie uzupełniane i skromne. Zużywa ona tylko 165 kWh rocznie, czyli zaledwie 0,45 kWh dziennie.
Po co mam płacić za lepszą lodówkę tysiące złotych, żeby oszczędzić kilkaset złotych?
Jeśli przez głowę przeszła Ci taka myśl, to… masz rację. Wymiana lodówki to dobra opcja dla osób, które mają stare, już rozklekotane rzęchy. Wymiana dobrej, chociaż starej lodówki nie jest ani ekonomicznie opłacalna, ani ekologicznie sensowna. Na szczęście i tu jest kilka sposób na zmniejszenie zużycia energii.
Dobrą praktyką jest sięganie do lodówki z gotowym planem działania. Bez długiego oglądania jej zawartości. A to dlatego, że w ten sposób wpuszczamy do środka ciepło. Kolejną dobrą praktyką jest niewkładanie gorących dań do środka. Ugotowałeś na dwa dni? Super, sam tak robię. Potrzymaj to jednak na wyłączonym palniku, aż wystygnie i dopiero po tym wsadź tam garnek.
Kolejną kwestią jest to, że lodówka nie lubi być pusta. Tak naprawdę im więcej rzeczy jest w środku, tym rzadziej uruchomi się jej agregat. I nie zachęcam tu do kupowania nadmiaru jedzenia. Wystarczą zwykłe butelki z wodą, chociażby z kranówą. Te dzięki wysokiej pojemności cieplnej wody zapewnią świetny bufor i przełożą się na duże oszczędności. Będą także zabezpieczeniem na wypadek awarii prądu: lodówka w takiej sytuacji znacznie dłużej utrzyma chłód. My natomiast latem będziemy mieli zimną wodę do picia. Te kilka sztuczek skutecznie obniży Twoje rachunki za energię.