DAJ CYNK

[Aktualizacja] W pociągu PKP Intercity poraził mnie prąd

Lech Okoń

Felietony

W pociągu PKP Intercity poraził mnie prąd. To może spotkać każdego

Polskie Koleje Państwowe stale rozwijają swój tabor pociągów, za co im chwała, ale też nie zawsze odpowiednio dbają o już posiadane maszyny. Uważajcie na gniazdka elektryczne w pociągach, bo mogą zagrażać waszemu życiu i zdrowiu.

Incydent na trasie z Lublina do Warszawy

Nie będę ukrywał, przyzwyczaiłem się już, że na mojej trasie PKP Intercity ma gniazdka przy każdym fotelu nawet w 2. klasie. To wielka ulga, gdy w drodze do stolicy czy podczas powrotu czeka mnie praca, a zabrana elektronika żyje już ostatkiem akumulatora. I do tej pory w najgorszym wypadku gniazdka elektryczne w pociągu okazały się nie mieć prądu, tym razem było jednak inaczej.

Z włożeniem ładowarki do gniazdka pod fotelem bywa przez chwilę kłopot. Coś jak z wetknięciem wtyczki USB-A do laptopa. Tym razem jednak coś było chyba jednak nie tak. Wymacałem po omacku bolec uziemienia, zaglądałem i nic.

Przy drugiej próbie poraził mnie prąd

To była chwila, skurcz mięśni wyprostował rękę, a ta uderzyła w stolik przyczepiony do fotela przede mną, podrzucając go do góry. Palec serdeczny i środkowy były zdrętwiałe jeszcze przez dwie godziny, na ładunek elektryczny zareagowało też serce, kłując niepokojąco. Gdy doszedłem do siebie, zaczęło się ustalanie, co tak właściwie się stało?

Gniazdko obok okazało się sprawne, przyszła pora na zerknięcie na to uszkodzone. W ciemności nie bardzo radził sobie iPhone 14 Pro Max, nie byłem w stanie ustalić, czy to odblask z wnętrza, czy coś faktycznie wystaje z gniazdka. Pomógł tryb wideo i drugi telefon, którego nazwy nie mogę jeszcze zdradzić.

W pociągu PKP Intercity poraził mnie prąd. To może spotkać każdego

Z gniazdka wystawał kawałek metalu

Metal był cieńszy niż wtyki ładowarki, więc sądziłem, że to celowe działanie jakiegoś chuligana. Nie wiem jeszcze jakie szkody wywołał w moim organizmie porażający mnie ładunek, ale ten stan techniczny gniazdka stanowił zagrożenie nie tylko dla zdrowia, ale i dla życia pasażerów. W tej sytuacji ryzyka ewentualnego uszkodzenia sprzętu to mały pikuś.

Pamiętajmy też, że mowa jest tutaj o ograniczonej przestrzeni, gdzie przy nieco innym ułożeniu ciała mógłbym nie móc odciągnąć na czas reki i tragedia gotowa.

Informację przekazałem konduktorowi

Być może powinienem był udać się do kierownika pociągu, ale będąc w lekkim szoku, poczekałem na konduktora. Gniazdo miało zostać naprawione w Warszawie Wschodniej, ale po chwili zmienił się plan — bardzo uprzejmy konduktor majstrował przy panelu zasilania i, komunikując się ze mną, odłączył sekcję zasilania. To rozsądne, ale intruz w gniazdku nadal pozostał. W Warszawie wschodniej pojawiła się jednak ekipa techniczna.

Jak się okazało, winowajcą był wyłamany z ładowarki jeden z bolców wtyczki, wraz z jego cieńszym, metalowym trzpieniem, który normalnie ukryty jest we wnętrzu tzw. "kostki". Jadący przede mną pasażer musiał uszkodzić mechanicznie ładowarkę i nie zgłosić tego faktu pracownikowi pociągu.

W pociągu PKP Intercity poraził mnie prąd. To może spotkać każdego

To ja już może będę mniej podróżował…

Z każdego nowego doświadczenia, szczególnie mało przyjemnego, warto wyciągnąć jakieś wnioski na przyszłość. I tutaj jest pewien problem, bo choć możemy próbować dmuchania na zimne, w wagonach bezprzedziałowych trudno dostrzec zagrożenie płynące z gniazdka. Pod fotelem jest ciemno, a zielona dioda tuż obok ogłupia telefon podczas robienia zdjęcia. Warto jednak próbować ustalić co jest grane, zamiast walki po omacku z czymś, co może zagrażać naszemu życiu i zdrowiu. Chyba w najgorszej sytuacji są tutaj osoby niewidome, które mogą liczyć wyłącznie na odpowiednio częste przeglądy gniazdek ze strony pracowników kolei.

Pytanie o częstotliwość takich kontroli bezpieczeństwa przesłałem do rzecznika PKP Intercity S.A., gdy tylko otrzymam odpowiedź, uzupełnię o nią niniejszy artykuł. W moim przypadku monitoring stanu gniazdek okazał się zbyt rzadki lub nieskuteczny.

No i gorąca prośba — informujcie pracowników kolei, jeśli połamiecie ładowarkę w gniazdku. Oni chętnie pomogą i zapobiegną potencjalnemu nieszczęściu.


[Aktualizacja 03.10.2023]

Otrzymaliśmy dopowiedź ze strony PKP Intercity S.A. na pytanie o częstotliwość i zasady monitorowania stanu technicznego gniazdek elektrycznych udostępnionych pasażerom w pociągach.

Gniazdka elektryczne w pociągach są sprawdzane przed wyruszeniem składów w trasę oraz cyklicznie podczas przeglądów technicznych. W przypadku stwierdzenia podczas kontroli ewentualnych nieprawidłowości w funkcjonowaniu gniazdek jeszcze przed wyruszeniem w trasę niezwłocznie usuwana jest usterka. Również w trakcie przeglądów technicznych usuwane są wady w działaniu urządzeń elektrycznych. Natomiast w sytuacji stwierdzenia nieprawidłowości podczas podróży, drużyna konduktorska zabezpiecza urządzenie i odnotowuje usterkę w dokumentacji składu. Na podstawie takiego zgłoszenia dokonywane są niezbędne naprawy na posterunku rewizji technicznej znajdującego się na drodze przebiegu jak i po zjeździe pociągu na teren stacji.

- przekazał TELEPOLIS.PL Cezary Nowak, rzecznik prasowy PKP Intercity S.A.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: wł