DxOMark tworzy ranking najlepszych telefonów pod względem dźwięku. Tylko jaki ma to sens?
DxOMark to niemal legendarny serwis testujący od lat możliwości aparatów fotograficznych. Od kilku lat prezentuje również, wątpliwe pod względem obiektywności, testy aparatów w telefonach komórkowych. Teraz dołączają do nich testy jakości dźwięku. Równie wątpliwe pod względem obiektywności oraz niezbyt przydatne dla przeciętnego użytkownika.
Testom dźwięku przeprowadzanym przez DxOMark nie można odmówić profesjonalizmu. Pomiary są wykonywane w perfekcyjnych warunkach, na bardzo drogim i profesjonalnym sprzęcie pomiarowym. Dźwięk jest sprawdzany pod kątem rozpiętości zniekształceń, sprawdzane są poszczególne częstotliwości. Nasze ucho może tylko pomarzyć o takich możliwościach.
Zobacz: Huawei Mate 30 Pro oceniony przez DXO. Nowy król rankingu!
Zobacz: DXOMark zrobił miazge z Nokia 9 PureView
Laboratoryjne testy dźwięku są jednak dużo bardziej bezsensowne niż testy aparatów. Pomijając już to, że każdy słyszy inaczej i wiele zależy np. od podłączonych słuchawek, które potrafią znacznie zmodyfikować brzmienie, to często wyniki pomiarów nijak mają się do rzeczywistości. Wystarczy tu przytoczyć testy, które swego czasu wykonywał serwis GSMArena. Zdarzały się sytuacje, w których telefon z idealnym i głośnym dźwiękiem, według wykresów, grał wyraźnie ciszej i słabiej od modelu, który w syntetycznych testach wypadł znacznie gorzej.
I podobną sytuację mamy w wynikach testów DxO. Liderem rankingu jest Huawei Mate 20 X, który zaskakująco o symboliczny punkt wyprzedza iPohne'a XS Max. I to zarówno pod względem odtwarzania, jak i nagrywania dźwięku. XS Max z kolei wygrywa z tegorocznym iPhonem 11 Pro Max. A jeśli wierzyć pomiarom serwisu, Xperia 1 to smartfon, który nie nadaje się kompletnie do niczego. Po oblaniu testów foto i wideo, flagowiec Sony zamyka teraz stawkę rankingu telefonów pod względem właściwości audio.
