Tadam, WhatsApp robi fikołka. Rozwiązali problem, którego nie masz

Nie milkną jeszcze echa zarzutów fundacji ProPublica o odczytywanie przez moderatorów WhatsAppa cudzych rozmów, a tymczasem komunikator jakby nigdy nic kusi nowym zabezpieczeniem. 

Piotr Urbaniak (gtxxor)
4
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Tadam, WhatsApp robi fikołka. Rozwiązali problem, którego nie masz

Zespół WhatsAppa poinformował, że w ciągu kilku najbliższych tygodni szyfrowaniem end-to-end zostaną objęte wszystkie archiwa rozmów przechowywane przez użytkowników w chmurach Google Drive oraz iCloud. Jak wynika z ogłoszenia, w związku z tym w komunikatorze pojawią się dwie nowe opcje. Pierwsza to możliwość zahasłowania swojej kopii, a druga – pobrania klucza kryptograficznego na dysk. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Niezależnie od wybranej drogi, zarchiwizowane dane mają być w pełni bezpieczne i dostępne wyłącznie dla ich właściciela, co firma stanowczo podkreśla. 

W praktyce to już kolejny zamek w tych samych drzwiach. Pamiętajmy, swoje zasieki mają także wspomniane chmury, więc potencjalny napastnik i tak stoi przed karkołomnym wyzwaniem. Zwłaszcza, jeśli dany użytkownik korzysta z weryfikacji dwuetapowej. 

Co innego wydźwięk PR-owy. Za WhatsAppem cały czas ciągnie się raport organizacji ProPublica, która zarzuca, że obecność szyfrowania end-to-end w rozmowach jest kłamstwem. Zdaniem aktywistów, dostęp do konwersacji użytkowników ma co najmniej 1000 osób z firmy Accenture, odpowiadającej rzekomo za moderację. Włodarze zielonego komunikatora zaprzeczają, ale tylko częściowo.

Moderacja wprawdzie jest, ale zdaniem WhatsAppa tylko wewnętrzna i gwarantująca pełną anonimowość. Niemniej wątek Accenture w oficjalnym oświadczeniu zgrabnie przemilczano, a niniejsza nowinka, nie da się zaprzeczyć, wygląda jak zasłona dymna.