Wielkie zamieszanie i wpadka na Wimbledonie. Wina elektroniki?
Idąc śladem pozostałych wielkich turniejów tenisowych Wimbledon zdecydował się w tym roku na wprowadzenie technologii Hawk Eye. System ten zastępuje sędziów liniowych w wywoływaniu autów podczas spotkań na wszystkich 18 kortach, na których rozgrywany jest angielski turniej Wielkiego Szlema.

Błędy systemu spowodowały zamieszanie
W pierwszych rundach turnieju obyło się bez większych kontrowersji, a system funkcjonował sprawnie. Jednak w meczu pomiędzy Sonyą Kartel i Anastasią Pavlyuchenkovą doszło już do sporego zamieszania. Sprawa jest tym poważniejsza, że błędy systemu miały pozytywny wpływ na wynik reprezentantki gospodarzy, uderzając jednocześnie w Pavlyuchenkovą.
W trakcie meczu system nie wyłapał kilku potencjalnych autów, ale zawodniczki kontynuowały grę. Dopiero w momencie, kiedy kolejne uderzenie Kartel wylądowało na ewidentnym aucie, a mimo tego system nie zadziałał, głos zabrał główny sędzia spotkania - Nico Helwerth. Co ciekawe mimo, że praktycznie wszyscy na korcie widzieli ewidentny aut, Helwerth nie przyznał w tej akcji punktu Rosjance. Punktu, który byłby w tej sytuacji decydujący o wygranej w całym gemie. Zamiast tego nakazał powtórzenie tej piłki, którą wygrała Kartel, wygrywając następnie całego gema. Pavluchenkova nie dała się jednak rozkojarzyć z przez tą sytuację. Szybko pozbierała myśli i wygrała całe spotkanie 7:6, 6:4.



Po meczu przedstawiciele turnieju przeprosiły obie zawodniczki za zaistniałą sytuację. Przyznając się do problemów technicznych z systemem elektronicznej weryfikacji, który przez część meczu nie działał poprawnie na części kortu.
W tej sytuacji doszło do błędu człowieka. W jego wyniku jeszcze raz sprawdziliśmy funkcjonowanie systemu i procedury z nim związane. Mamy pełne zaufanie do systemu i jego dokładności.
Do błędu przyznał się również sędzia Helwerth. Jak zdradziła na pomeczowej konferencji prasowej Rosjanka, przyszedł on do niej po meczu i przeprosił za swoją pomyłkę.