Klienci zagłosowali portfelami. CEO ustępuje ze stanowiska
Nowy prezes firmy Sonos zapowiada powrót do podstaw. Należy też spodziewać się kolejnych produktów, skierowanych do innych odbiorców niż dotychczas.

Sonos, znany producent sprzętu audio, zmaga się z poważnymi trudnościami po nieudanej aktualizacji swojej aplikacji. Ruch ten, który w założeniu miał poprawić wrażenia użytkowników i wprowadzić „nowoczesny wygląd”, ostatecznie wywołał falę krytyki i przyczynił się do rezygnacji Patricka Spence’a - prezesa firmy przez ostatnie osiem lat.
Za sterami zasiada były menadżer Snapa i Pandory
Jedną z głównych przyczyn negatywnych reakcji stały się problemy z oprogramowaniem, które spowodowały m.in. usunięcie cenionych przez użytkowników funkcji, takich jak timery czy alarmy. Dodatkowo wśród posiadaczy starszych urządzeń marki masowo zgłaszano problemy z łącznością i wydajnością, a część z nich przestała w ogóle działać.



Firma przeprosiła za wprowadzony chaos i próbowała stopniowo przywracać utracone funkcje oraz usuwać błędy. Problemy nie ograniczały się jednak wyłącznie do aplikacji - wewnętrzne spory doprowadziły do opóźnień w premierze nowych produktów, a także zwolnienia około 100 pracowników.
W wyniku opisywanych kłopotów przychody firmy zmalały o 14% w czwartym kwartale roku fiskalnego 2024, a analitycy przewidują dalszy, 15% spadek. W obliczu rosnącej krytyki i niepokojących wyników finansowych Sonos dokonał zmian w zarządzie: tymczasowym CEO mianowano Tima Conrada, byłego menedżera w firmach Snap i Pandora.
W mailu do zespołu Sonos nowy prezes Tim Conrad zapowiedział konieczność „powrotu do podstaw” w celu odbudowy zaufania klientów. Jednocześnie podkreślił chęć wyjścia poza dotychczasowy segment domowych głośników, co może oznaczać pojawienie się w przyszłości kolejnych produktów Sonos skierowanych do nowych grup odbiorców.