USA grożą Polsce. Chodzi o nowy podatek
Krzysztof Gawkowski chce wprowadzić nowy podatek. Ten nie obciąży kieszeni Polaków. Jednak pomysł ministra cyfryzacji nie podoba się Stanom Zjednoczonym.

Minister Cyfryzacji Krzysztof Gawkowski zapowiedział prace nad podatkiem cyfrowym, którym byłyby obłożone firmy technologiczne, działające na polskim rynku. Jednak nie wszystkim się on podoba. Swój sprzeciw wyraziły Stany Zjednoczone, w końcu to właśnie firmy zza oceanu byłyby głównym celem daniny. Od pomysłu odcina się też Ministerstwo Finansów.
Podatek cyfrowy
Krzysztof Gawkowski chce, aby projekt podatku cyfrowego był gotowy w ciągu 3-4 miesięcy. Zostałby on nałożony na technologicznych gigantów, którzy działają w Polsce, ale podatki odprowadzają w bardziej dla nich korzystnych krajach, np. w Irlandii.



Pomysł został nawet ogłoszony na platformie X (dawniej Twitter) na oficjalnym profilu Lewicy. Nie umknął on uwadze amerykańskich polityków. Odpowiedział na niego między innymi Thomas Rose, który wkrótce zostanie amerykańskim ambasadorem w Polsce. Ten, w związku z podatkiem cyfrowym, wręcz zagroził Polsce.
Niezbyt mądre! Samoniszczący podatek, który zaszkodzi Polsce i jej relacjom z USA. Prezydent Trump odwzajemni się w odpowiedni sposób. Zrezygnujcie z tego podatku, aby uniknąć konsekwencji.
Co ciekawe, od pomysłu podatku cyfrowego odcina się również Ministerstwo Finansów, które podobno o niczym nie wiedziało. Tak przynajmniej twierdzi rozmówca serwisu Money.pl. Uważa on, że ogłoszenie pomysłu było kompletnie nieprzemyślane, szczególnie wobec napiętej sytuacji międzynarodowej. To jednak nie zniechęca ministra Gawkowskiego.
Ministerstwo Cyfryzacji zajęło się sprawą podatku cyfrowego, bo zgodnie z tym, co mówił minister finansów, trzeba zapewniać nowe wpływy do budżetu państwa. W związku z tym, że inne ministerstwa się tym nie zajmowały, to zajęło się Ministerstwo Cyfryzacji.
Resort podobno liczy, że podatek przełożyłby się na kilka dodatkowych miliardów złotych w corocznym budżecie państwa. Podobny podatek działa już między innymi w Hiszpanii, gdzie wpływy z niego wynoszą około 1 mld euro.