Winamp szykuje się na wielki powrót. Nowa wersja programu jest już niemal gotowa. Poznaliśmy też nowe logo.
Gdyby nie to, że już nie ma gimnazjów, to mógłbym napisać, że gimby pewnie nie znają. Chodzi o program Winamp, który w czasach mojej młodości był jedynym słusznym wyborem do odtwarzania plików MP3. Nie mieliśmy Spotify, Tidala czy Apple Music. Zresztą sam dostęp do Internetu był wtedy marzeniem.
Tymczasem z Winampa muzyki słuchało się w domu, na imprezach, a nawet odtwarzało na szkolnych dyskotekach. Każdy z niego korzystał i każdy znał charakterystyczny wygląd programu. Chociaż poszczególne elementy można było układać według własnych potrzeb, a do tego dochodziło mnóstwo skórek, to w Winampie wszyscy czuliśmy się, jak u siebie.
Niestety, z czasem aplikacja po prostu umarła. Przyszły inne czasy, gdy odtwarzacz muzyki z MP3 nie był już potrzebny. Wersja 5.5 została wydana w 2007 roku i słuch po Winampie zaginął. Zresztą inni sposób słuchania muzyki sprawił, że nikt nie tęsknił.
Dlatego dziwić może, że Winamp wraca i to podobno w wielkim stylu. Już w 2018 roku wyciekła wersja 5.8, która ostatecznie trafiła na oficjalną stronę. Już wtedy twórcy zapowiadali, że mają co do programu wielkie plany. Szkoda, że na zapowiedziach się skończyło.
Teraz, po kilku latach, zapowiedzi w końcu mają stać się faktem. Oficjalna strona Winamp.com doczekała się odświeżenia. Na niej można też się zapisywać na testy beta nowej wersji, która wkrótce zostanie udostępniona. Nie znamy szczegółów. Nie wiemy, co się zmieni. Faktem jest, że Winamp wraca! Zaprezentowano też nowe, proste logo, które wpisuje się w dzisiejsze standardy.
Tęskniliście?
Zobacz: Windows 7 wiecznie żywy: Google zmienił zdanie
Zobacz: Netflix zaczął korzystać z kodeka AV1. Telewizory Samsung są na to gotowe
Źródło zdjęć: Winamp, BleepingComputer
Źródło tekstu: BleepingComputer