Intel z kolejnymi zwolnieniami. Menadżerowie idą w odstawkę
Lip-Bu Tan, który objął stanowisko CEO w Intelu w marcu tego roku, kontynuuje politykę agresywnej restrukturyzacji firmy. Chce on postawić na inżynierów.

Amerykański lider na rynku procesorów dla komputerów osobistych i serwerów, firma Intel, poinformował pracowników o planowanych od połowy lipca 2025 zwolnieniach. Dotkną one tym razem zakładów produkcyjnych znajdujących się w Oregonie (USA). Niebiescy nie wykluczają dalszej redukcji, jeśli uznane zostanie to za konieczny krok.
Mowa o najnowocześniejszych FABach Intela
Z wewnętrznej wiadomości do załogi wynika, że restrukturyzacja dotyczy przede wszystkim działu Intel Foundry. Celem jest uproszczenie struktury - szczególnie ograniczenie warstwy menedżerskiej - i większe skoncentrowanie się na rolach inżynieryjnych oraz technicznych. Choć firma nie podała konkretnych liczb, to podkreśliła, że decyzja jest "trudna, ale niezbędna", by poprawić kondycję finansową.



Z nieoficjalnych informacji wynika, że podobne cięcia mogą objąć także inne działy, przy czym każda jednostka ma samodzielnie osiągnąć wyznaczone cele oszczędnościowe. Warto przypomnieć, że pod koniec 2024 roku Intel zatrudniał około 108 900 osób, czyli o 15 000 mniej niż rok wcześniej. W Oregonie Niebiescy zredukowali już blisko 3000 etatów, lecz mimo to w regionie nadal pracuje ok. 20 000 osób.
Czym zajmują się wspomniane FABy? Kompleksy D1X i D1D w Hillsboro należą do najnowocześniejszych zakładów Intela. To tam opracowywane i doskonalone są kolejne litografie. Mimo wysokiego poziomu automatyzacji fabryki wciąż potrzebują szerokiego zespołu specjalistów: od inżynierów, przez techników sprzętowych, po operatorów i analityków.
Dopiero kolejne tygodnie pokażą, jak głęboka okaże się restrukturyzacja i które zespoły zostaną nią dotknięte. W branży półprzewodników, gdzie tempo innowacji i niezawodność dostaw mają kluczowe znaczenie, Intel balansuje dziś między koniecznością cięcia kosztów a utrzymaniem zdolności do realizacji ambitnych planów.