Unia zakaże 29 słów. Lepiej tak nie mów
Komisja Europejska postanowiła wrócić do kontrowersyjnego tematu zakazu używania nazw kojarzonych tradycyjnie z mięsem dla produktów bazujących na roślinach. Zakaz dotyczy aż 29 nazw przywłaszczanych przez roślinożerców.

Nie dla wegana kiełbasa
Tak jak nie powinno się nazywać mlekiem napojów sojowych czy migdałowych, tak i zdaniem KE branża „rośliniarska” powinna odczepić się od produktów czerpiących z tradycji i kultury spożywania mięsa.
Stosowanie takich nazw jak kiełbasa, stek, kurczak, boczek czy żeberka przez producentów alternatyw roślinnych może prowadzić do nieporozumień. Należy też zabezpieczyć konkurencyjność rynku mięsnego i uchronić tę branżę przed, co tu dużo mówić, podróbkami. To także próba zachowania wielowiekowych tradycji żywieniowych Europy.



Panika i krytyka producentów roślinnych podróbek
Środowiska związane z produkcją żywności roślinnej ostro krytykują projekt. Wskazują na fakt, że konsumenci są w pełni świadomi różnic między „wegańskim stekiem” a „stekiem” tradycyjnym ― potwierdzać mają to licznie przytaczane badania. Według sondaży, aż 96% polskich konsumentów nigdy nie pomyliło produktu mięsnego z roślinnym, mimo podobnego nazewnictwa.
Zdaniem przedsiębiorców, wymuszona rezygnacja z dobrze rozpoznawalnych nazw utrudni wprowadzanie nowych produktów, generując dodatkowe koszty związane ze zmianą opakowań czy marketingiem. Przede wszystkim jednak działania KE są odbierane jako hamulec innowacji i „cenzura słowna”, która stoi w sprzeczności z celami zrównoważonego rozwoju.
Francja już próbowała u siebie, ale odbiła się od zawiłości prawnych
Podobne próby wprowadzenia restrykcji podejmowane były już wcześniej. We Francji tymczasowy zakaz takich nazw został zawieszony po decyzji sądu administracyjnego, a Parlament Europejski w 2020 roku odrzucił analogiczną propozycję.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wskazał również, że nie można wprowadzić ogólnego zakazu, jeśli nie istnieją konkretne definicje prawne ― w przeciwnym razie obowiązują zwyczajowe nazwy funkcjonujące na rynku.
Decyzja w sprawie nowych regulacji należy teraz do Parlamentu Europejskiego i Rady UE, które rozpatrzą projekt po wakacjach.