Unia zakaże 29 słów. Lepiej tak nie mów

Komisja Europejska postanowiła wrócić do kontrowersyjnego tematu zakazu używania nazw kojarzonych tradycyjnie z mięsem dla produktów bazujących na roślinach. Zakaz dotyczy aż 29 nazw przywłaszczanych przez roślinożerców.

Dominik Krawczyk (dkraw)
5
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Unia zakaże 29 słów. Lepiej tak nie mów

Nie dla wegana kiełbasa

Tak jak nie powinno się nazywać mlekiem napojów sojowych czy migdałowych, tak i zdaniem KE branża „rośliniarska” powinna odczepić się od produktów czerpiących z tradycji i kultury spożywania mięsa.

Dalsza część tekstu pod wideo

Stosowanie takich nazw jak kiełbasa, stek, kurczak, boczek czy żeberka przez producentów alternatyw roślinnych może prowadzić do nieporozumień. Należy też zabezpieczyć konkurencyjność rynku mięsnego i uchronić tę branżę przed, co tu dużo mówić, podróbkami. To także próba zachowania wielowiekowych tradycji żywieniowych Europy.

Panika i krytyka producentów roślinnych podróbek

Środowiska związane z produkcją żywności roślinnej ostro krytykują projekt. Wskazują na fakt, że konsumenci są w pełni świadomi różnic między „wegańskim stekiem” a „stekiem” tradycyjnym ― potwierdzać mają to licznie przytaczane badania. Według sondaży, aż 96% polskich konsumentów nigdy nie pomyliło produktu mięsnego z roślinnym, mimo podobnego nazewnictwa.

Zdaniem przedsiębiorców, wymuszona rezygnacja z dobrze rozpoznawalnych nazw utrudni wprowadzanie nowych produktów, generując dodatkowe koszty związane ze zmianą opakowań czy marketingiem. Przede wszystkim jednak działania KE są odbierane jako hamulec innowacji i „cenzura słowna”, która stoi w sprzeczności z celami zrównoważonego rozwoju.

Francja już próbowała u siebie, ale odbiła się od zawiłości prawnych

Podobne próby wprowadzenia restrykcji podejmowane były już wcześniej. We Francji tymczasowy zakaz takich nazw został zawieszony po decyzji sądu administracyjnego, a Parlament Europejski w 2020 roku odrzucił analogiczną propozycję.

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wskazał również, że nie można wprowadzić ogólnego zakazu, jeśli nie istnieją konkretne definicje prawne ― w przeciwnym razie obowiązują zwyczajowe nazwy funkcjonujące na rynku.

Decyzja w sprawie nowych regulacji należy teraz do Parlamentu Europejskiego i Rady UE, które rozpatrzą projekt po wakacjach.