Polska zasilana atomem. Bełchatów następny w kolejce
Bełchatów słynie z dwóch rzeczy: że świetnej drużyny siatkarskiej i z elektrowni węglowej. Niebawem to może się zmienić. Okolice miasta w woj. łódzkim są rekomendowane jako lokalizacja kolejnej elektrowni atomowej na terenie Polski.

Czysty prąd z Bełchatowa
Dziś brzmi to co najmniej dziwnie, ale to może być przyszłość naszego kraju. Prezes PGE Dariusz Marzec poinformował, że spółka rekomenduje okolice Bełchatowa jako lokalizację dla kolejnej po Lubiatowie elektrowni atomowej.



Przemawia za tym zbudowana już infrastruktura. Chodzi nie tylko o sieć przesyłu energii elektrycznej. Są drogi, jest kolej, jest woda niezbędna do chłodzenia reaktora. Przy tym mieszkańcy są przyzwyczajeni do tych elementów krajobrazu.
Plusem jest też dostępność pracowników z doświadczeniem w branży. Sami pracownicy również popierają ten pomysł. Wiele związków zawodowych apeluje do Donalda Tuska, by energetyczne tradycje regionu były kontynuowane, oczywiście bez węgla. Ponadto w tej okolicy znajduje się centrala PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna – największego w kraju producenta węgla brunatnego i największego producenta energii elektrycznej w Polsce.
Co z elektrownią węglową?
Aktualnie z Bełchatowa pochodzi 30 proc. prądu zużywanego przez Polaków. Pod Bełchatowem od 50 lat aktywna jest także kopalnia węgla brunatnego. Oba obiekty jeszcze podziałają. Dariusz Marzec przewiduje, że będą potrzebne w polskiej sieci energetycznej jeszcze przez kilkanaście lat.
Niewykluczone, że elementy infrastruktury bloków węglowych zostaną wykorzystane do budowy elektrowni atomowej – to kolejny plus tego miejsce. Nie ma jeszcze konkretnych terminów wygaszenia obiektu węglowego. Na pewno do tego dojdzie, bez względu na to, gdzie powstanie druga elektrownia atomowa.
W Polsce mają powstać dwa zakłady jądrowe o łącznej mocy 6-9 GW.