Toksyczny post wywołał dyskusję. "Tylko źli założyciele pracują 7 dni"
Europejscy założyciele firm technologicznych są przeciwni wezwaniu do 7-dniowego tygodnia pracy. "Nawet sprinterzy nie biegają cały czas".

"Toksyczny post" wywołał dyskusję
Debata na temat kultury pracy w sektorze technologii trwa w najlepsze. I trzeba przyznać, że momentami, staje się nawet dość nieprzyjemna. Najwięcej komentarzy pojawiło się po wpisie na LinkedIn, autorstwa Harry'ego Stebbingsa, gospodarza podcastu i biznesmena. Napisał on, że "7 dni w tygodniu to wymagana prędkość, aby wygrać teraz". Wyraźnie zasugerował, że założyciele firm technologicznych muszą się dopasować do kultury grindu w Dolinie Krzemowej. Czy aby na pewno jest to dobry kierunek i pomysł?
Martin Migot, partner w nowojorskim Index Ventures, wział stronę Stebbingsa i pochwalił pracę od 9:00 do 21:00, sześć dni w tygodniu, dodając, aby zapomnieć o pracy od 9:00 do 17:00.



Nie trzeba było długo czekać na głosy protestu.
Wezwanie założycieli do pracy w szalonych godzinach i bez przerwy to po prostu zła rada. Nawet sprinterzy nie biegają cały czas - odpoczynek i refleksja są równie ważne, jak wkład pracy.
Amelia Miller, współzałożycielka platformy z ogłoszeniami o pracę, nazwała post Stebbingsa "niewiarygodnie toskycznym". I dodała od siebie:
Tylko źli założyciele pracują 7 dni bez przerwy. To złe zarządzanie czasem i prosta droga do wypalenia.
Poza tym, zbyt długa praca niesprawiedliwie dyskryminuje rodziców i osoby z obowiązkami poza biurem.
Niezależnie od opinii, debata trwa i pojawia się także w szerszym kontekście dyskusji w europejskim sektorze technologicznym, na temat tego, czy to właśnie nasza kultura pracy powstrzymuje nas przed konkurencją w Stanach Zjednoczonych lub Chinach.