Co grozi za sprzedaż fikcyjnych biletów w sieci?
27-latek udawał, że sprzedaje bilety na koncerty, występy, festiwale, mecze piłki nożnej czy imprezy jeździeckie. Wejściówek nie miał i nigdy nie planował wysłać. Oszust internetowy w końcu jednak wpadł — grasował w social mediach.

Zachęcał do prywatnych rozmów
Jak ustalili policjanci, mężczyzna sprawdzał gdzie i w jakich terminach mają odbywać się popularne wydarzenia, następnie zamieszczał ogłoszenia na „znanym portalu społecznościowym” o sprzedaży wejściówek w atrakcyjnych cenach. Osoby zainteresowane zakupem zapraszał do rozmowy na prywatnym czacie.
Nabywcom podawał fałszywe dane oraz swój prawdziwy numer konta. Niczego nieświadomi kupujący płacili za przedmiot, który w rzeczywistości nie istniał. W ten sposób oszukał 47 osób na kwotę blisko 13 000 złotych.



Nie zamierzał przestawać
W lutym bieżącego roku jastrzębianin został już objęty policyjnym dozorem. Taki środek zapobiegawczy jednakże nie ostudził jego chęci zysku. 27-latek nadal oszukiwał, sprzedając fikcyjne bilety.
Tym razem zebrany materiał dowodowy trafił do Sądu Rejonowego w Jastrzębiu-Zdroju, który zastosował wobec niego najsurowszy środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztu na okres 3 miesięcy. Teraz grozi mu kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Jak nie dać się oszukać?
Przede wszystkim warto odmawiać wszelkich form kontaktu innych niż platforma sprzedażowa. Allegro czy OLX mają specjalne programy ochrony kupujących, ale nie działają one, gdy transakcję zdecydujemy się sfinalizować na WhatsAppie czy na podstawie danych do przelewu otrzymanych SMS-em. Sami zaś organizatorzy koncertów i innych tego typu wydarzeń sugerują zakupy na oficjalnych, wyznaczonych do tego zadania platformach.