Sprawdziłem Tronsmart Mirtune S100. Tak wiele, za tak niewiele (test)

Nigdy wcześniej nie miałem zbyt wiele wspólnego z głośnikami Bluetooth. Jedyny, jaki mam to niewielki walec, który oferuje zaledwie kilka Watów mocy na pojedynczym przetworniku. Służył mi on lata temu przy starym laptopie jako głośnik do oglądania filmów, ponieważ ze wbudowanego niewiele już było słychać.

Paweł Maretycz (Maniiiek)
3
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Telepolis.pl
Sprawdziłem Tronsmart Mirtune S100. Tak wiele, za tak niewiele (test)

Dlatego też Tronsmart Mirtune S100 początkowo wywołał u mnie szok. Jest to naprawdę masywne urządzenie, co czuć. Gumowa rączka do przenoszenia urządzenia to nie tylko miły dodatek: to konieczność. Drugim, co rzuca się w oczy, jest wysoka jakość wykorzystanych materiałów i świetne spasowanie. I chociaż całość jest wykonana z tworzywa sztucznego obleczonego nylonową siatką, to gdyby mi ktoś powiedział, że to głośnik za kilkukrotnie wyższą kwotę, to uwierzyłbym w to na słowo.

Dalsza część tekstu pod wideo
Sprawdziłem Tronsmart Mirtune S100. Tak wiele, za tak niewiele (test)

Jest on także dość wytrzymały. Dostał się w sprytne rączki, a co gorsza: wychodzące ząbki ciągle zaślinionego bobasa, który słuchał na nim swojej ulubionej piosenki przez długie godziny. Efekt? Głośnik przetrwał to bez śladu, a dla mnie ścieżka dźwiękowa z Sarniego Żniwa stała się nieco traumatyczna. Na głośniku wrażenia nie zrobiły także ostatnie deszcze. Warto zaznaczyć, że dzięki certyfikatowi IPX7 teoretycznie powinien wytrzymać on i kąpiele w wodzie. W praktyce to wymaga założenia tylnej zaślepki na porty. Ta, chociaż bardzo gruba i solidna, bardzo lekko wychodzi i wchodzi na miejsce. Zbyt lekko, żebym jej zaufał w tej kwestii.

Parametry

Czyli to, o czym wspomniana producent:

  • System - 2.1
  • Moc - 50 W
  • Akumulator - 8 000 mAh
  • Czas pracy - do 20 godzin
  • Łączność - Bluetooth, AUX, USB, slot kart microSD
  • Odporność na pył i wodę - IPX7
  • Wymiary - 231 x 88 x 100 mm
  • Waga - 1360 gramów

Jakość i głośność dźwięku

Tu oczywiście przedstawię procedurę testową. Plikiem wyjściowym jest dźwięk w formacie .FLAC odtwarzany za pomocą tabletu Samsung Galaxy Tab Active5. Najpierw za pośrednictwem Bluetooth, a następnie przewodowo przez złącze AUX. Zacznijmy więc od odsłuchu bezprzewodowego.

Sprawdziłem Tronsmart Mirtune S100. Tak wiele, za tak niewiele (test)
Tronsmart Mirtune S100

Po pierwszym uruchomieniu byłem szczerze rozczarowany. Głównie słyszałem bas. Bardzo dużo basu. Tony wysokie i średnie praktycznie nie istniały, a niskie były niczym papka. Na całe szczęście aplikacja mobilna zawiera equalizer. Ten nie tylko pozwala na ustawienie jednego z licznych trybów pracy głośnika, ale też ma pięciopunktowa nastawę. Chwila zabawy z suwakami sprawiła, że z głośnika popłynął naprawdę przyjemny dźwięk. Szkoda tylko, że domyślne programy pozostawiają tu nieco do życzenia, jednak możliwości, jakie daje korektor, w połączeniu z jego prostotą obsługi w moim odczuciu całkowicie niwelują tę wadę.

Sprawdziłem Tronsmart Mirtune S100. Tak wiele, za tak niewiele (test)
Taka nastawa brzmi lepiej, niż dowolny inny tryb, chociaż na pewno da się wycisnąć więcej

Na uwagę zasługuje tu także wyjście AUX. Tu dźwięk również bierze pod uwagę wybrany, lub samodzielnie ustawiony profil. Nie wiem, o ile jest to kwestia związana z autosugestią, a o ile faktyczna różnica, jednak dźwięk przesyłany przewodowo wydaje się znacznie pełniejszy i przyjemniejszy. Nie zmienia to jednak faktu, że w każdym z tych przypadków mój ośmiomiesięczny bobas bawił się świetnie, a tak się składa, że jako jedyny chciał ze mną współpracować przez większą część testów.

Sprawdziłem Tronsmart Mirtune S100. Tak wiele, za tak niewiele (test)

Jeśli chodzi o głośność, to ta jest naprawdę konkretna. Długo nie mogłem znaleźć optymalnych warunków do sprawdzenia górnych części jej skali. Warto ustawić ją na minimum około 20%, ponieważ poniżej tej wartości ucina wiele tonów, które wybrzmiewają dopiero na wyższym poziomie. To jest jednak naturalne w przypadku większości sprzętów grających.

W górnych jej partiach nie zauważyłem zniekształceń wynikających z jej zbyt wysokiego poziomu. Przyznam jednak, że w pomieszczeniu dźwięk był po prostu zbyt głośny, aby przyjemnie się go słuchało. Za to na otwartej przestrzeni było to coś, co dałoby radę rozerwać nawet całkiem spore towarzystwo podczas grilla na działce. Warto także podkreślić, że chociaż głośnik jest w systemie 2.1, to z powodu niewielkiej odległości między głośnikami wysokotonowymi trudno wychwycić efekt stereo, nie trzymając głośnika bezpośrednio przed naszym nosem. To jednak kwestia kompaktowych wymiarów urządzenia. 

Sprawdziłem Tronsmart Mirtune S100. Tak wiele, za tak niewiele (test)

Ogólnie rzecz biorąc, to jestem niezwykle zadowolony z tego aspektu urządzenia. Uważam również, że gdybym posiadał większą wiedzę na temat dźwięku, oraz spędził więcej czasu w equalizerze, to wycisnąłbym z niego zdecydowanie więcej. Szkoda, że producent tego nie zrobił w swoich laboratoriach.

Aplikacja

Sprawdziłem Tronsmart Mirtune S100. Tak wiele, za tak niewiele (test)

Tu dominuje prostota i minimalizm. Za każdym razem, kiedy ją włączymy, musimy wybrać nasz głośnik z listy i się z nim połączyć, nawet jeśli już jest sparowany z naszym urządzeniem i właśnie odtwarza muzykę. Jest to dość dziwne rozwiązanie, jednak nie przeszkadza zbytnio w obsłudze urządzenia. Na pierwszym ekranie widzimy grafikę przedstawiającą nasz głośnik, poziom głośności, oraz sterowanie odtwarzaczem i poziom naładowania baterii.

Drugi ekran to natomiast equalizer. Ma trzeciej pozycji znajdziemy tryb odtwarzania. To właśnie tu przełączamy źródło dźwięku pomiędzy Bluetooth, AUX, kartą pamięci i pendrive. Niżej natomiast znajduje się sterowanie diodami dodającymi nieco wrażeń wizualnych. Możemy wybrać dwa zdefiniowane tryby, lub taki, który dostosowuje pulsowanie diod RGB do muzyki.

O ile początkowo dla mnie taki element, jak diody RGB mógłby w ogóle nie istnieć, tak mój towarzysz testów był zachwycony tą opcją i wyrażał duże niezadowolenie, kiedy światełka znikały. Z czasem też się do nich przyzwyczaiłem, że nie chciałem już ich wyłączać. Naprawdę robią one fajny klimat, chociaż w ciągu dnia ich miganie jest bardzo nienachalne. 

Funkcje dodatkowe

O dziwo jest tego całkiem sporo. Mamy tu wspomniane wyżej wejście USB, AUX, czy slot kart pamięci. Niestety, jest jedna, której niedane było mi sprawdzić. Mowa tu o trybie TWS. Ten łączy ze sobą dwa głośniki, z czego jeden odpowiada za kanał lewy, a drugi za kanał prawy.

Sprawdziłem Tronsmart Mirtune S100. Tak wiele, za tak niewiele (test)

Niestety, do testów dostałem tylko jeden egzemplarz, więc nie mogę nic więcej powiedzieć na ten temat. Mogę za to zabrać głos w sprawie trybu powerbanku. Tego używałbym w ostateczności, ponieważ dość szybko wysysa baterię z głośnika. Ten jest natomiast zbyt duży i ciężki, żeby robić za bank energii. Jednak w nagłych i pilnych wypadkach może on okazać się zbawienny. 

Bateria

Sprawdziłem Tronsmart Mirtune S100. Tak wiele, za tak niewiele (test)

Producent deklaruje tu 20 godzin słuchania muzyki. I naprawdę trudno mi powiedzieć, czy jest to prawda. A to dlatego, że w ciągu testów tylko raz udało mi się rozładować głośnik. I to mimo dość intensywnej zabawy. Na pewno jednak nie mogę podważyć tej deklaracji. W tym aspekcie Tronsmart Mirtune S100 na pewno nie zawodzi. 

Podsumowanie

Tronsmart Mirtune S100 to nie jest sprzęt, który gra dobrze od razu po wyjęciu z pudełka. Trzeba mu poświęcić nieco czasu na konfigurację. Sęk w tym, że ta w ogóle jest możliwa i naprawdę warto to zrobić. Jakość odtwarzanej muzyki stoi na naprawdę wysokim poziomie, a przetworniki są dostosowane do maksymalnej mocy grającej.

Sprawdziłem Tronsmart Mirtune S100. Tak wiele, za tak niewiele (test)

Bateria również nie zawodzi, dając nadzieję na naprawdę długie granie. Moim największym zarzutem jest tak naprawdę zatyczka osłony portów, której nie ufam na tyle, aby wrzucić urządzenie do wody. Co jest dość absurdalną kwestią, bo to nie jest łódka, tylko kawałek grającej elektroniki. 

Tym samym postanowiłem dać głośnikowi najwyższą możliwą notę. Owszem, ma on swoje bolączki. Nie jest idealny, oraz są urządzenia, które grają znacznie lepiej. Sęk w tym, że jego standardowa cena wynosi jedyne 399 zł, a przez kilka najbliższych dni będziecie mogli go kupić za 339 zł. Biorąc pod uwagę stosunek możliwości i jakości do ceny jest to sprzęt fenomenalny. 

Tronsmart Mirtune S100 to nie tylko niska cena: 10/10
plusy
  • Świetny stosunek jakości i możliwości do ceny
  • Bardzo przyjemne brzmienie
  • Głośny
  • Potężna bateria
  • Mnogość złączy
  • Jakość wykonania
  • Equalizer w aplikacji
minusy
  • Zbyt mocno podbity bas po wyjęciu z pudełka
  • Proponowane tryby dźwięku są niezadowalające
  • Gumowa zaślepka chodzi zbyt lekko