Niewidzialny i niesłyszalny komputer. Jest tańszy niż myślisz (Test)
W obecnych czasach bez komputera to jak bez ręki. Nie każdy ma jednak miejsce w domu na duży i głośny zestaw komputerowy, a laptopom często brakuje mocy i trudno o ich modernizację oraz naprawę. Jednak firma Arctic twierdzi, że znalazła rozwiązanie - PC podbiurkowy, który jest chłodzony pasywnie.

Arctic jest producentem, którego zna większość entuzjastów komputerowych. Starsi czytelnicy Telepolis z pewnością pamiętają ich autorskie układy chłodzenia dla kart graficznych, które potrafiły zmienić niemal każdy model w cichą i chłodną konstrukcję. Młodsi zaś kojarzą zapewne głównie szalenie wydajne i świetnie wycenione pasty termoprzewodzące, wentylatory oraz gotowe zestawy chłodzenia cieczą typu All in One.
Arctic oferuje nam procesor AMD, który jest cichy jak mysz pod miotłą
Dzisiaj Niemcy rozszerzają swoje portfolio i wchodzą na nowy rynek. Wszystko za sprawą Arctic Senza, czyli podbiurkowych komputerów stworzonych z myślą o domowych użytkownikach i zastosowaniach biurowych. Ich cechą szczególną - oprócz wyjątkowego sposobu montażu - jest całkowicie pasywne chłodzenie, a więc bezgłośna praca. Zaprojektowane zostały we współpracy z Micro Computer (HK) Tech Limited, firmą lepiej znaną wśród entuzjastów małych PC jako Minisforum.



Sercem platformy są procesory AMD Ryzen 5000G, a więc seria z 2021 roku oparta na architekturze AMD Zen3 oraz korzystająca z gniazda AM4. Do wyboru są trzy modele, z czego dwa bliźniaczo do siebie podobne - AMD Ryzen 5 5500GT, Ryzen 7 5700G oraz Ryzen 7 5700G Pro. Dopełnia to podstawowy, zintegrowany układ graficzny z rodziny Vega.
Arctic Senza
- Wymiary: 535 x 180 x 48 milimetrów
- Masa: ok. 2080 gramów
- Procesor: AMD Ryzen 7 5700G (8R/16W; 3,8 GHz/4,6 GHz)
- Pamięć RAM: 2x 16 GB DDR4-3200
- Pamięć wewnętrzna: SSD PCIe 3.0 x4 1 TB
- Dostępne złącza: 2x USB 2.0, 1x USB 3.2 Gen 1, 2x USB 3.2 Gen 2, 1x USB 3.2 Gen 2 typu C, HDMI 2.0, DisplayPort 1.2, RJ-45, 2x jack 3,5 mm
- Akcesoria: Zasilacz 120 W
- Inne: Wi-Fi 6E, Bluetooth 5.3,
- Cena: ok. 2999 złotych
Arctic Senza ma wymiary 535 x 48 x 180 milimetrów i masę około 2080 gramów. Jest więc znacznie mniejszym i lżejszym komputerem niż mogłoby się wydawać po zdjęciach czy renderach. Obudowa została wykonana z metalu i jest wyjątkowo solidna. Całość sprawia dobre pierwsze wrażenie. W opakowaniu znajdziemy dodatkowo zewnętrzny zasilacz o mocy 120 W oraz zestaw montażowy. Wszystkie elementy - PC, PSU i panel I/O - są w założeniu montowana podbiurkowo. Wymaga to niestety nawiercenia blatu. Producent dorzuca papierowy arkusz ułatwiający poprawne rozmieszczenie otworów.
Przedni panel wykonano z plastiku, z lustrzanym wykończeniem i podświetlanym na biało logo Arctic. Gości on od dołu po jednym USB 3.2 Gen 1 typu A i USB 3.2 Gen 2 typu C, złącze słuchawkowe oraz przycisk Power i Reset. Typowy panel I/O jest z tyłu samego komputera i oferuje dwa USB 2.0, jedno USB 3.2 Gen 1, jedno USB 3.2 Gen 2, po jednym HDMI i DisplayPort, RJ-45, złącze zasilające i dwa porty audio.
Jak zostało wspomniane wcześniej, komputery Arctic Senza dostępne są w kilku różnych konfiguracjach sprzętowych. Nasz egzemplarz testowy to przedstawiciel średniego segmentu. Zastosowany procesor oferuje 8 rdzeni oraz 16 wątków. Taktowanie bazowe to 3,8 GHz i do 4,6 GHz w trybie Turbo. Współpracuje on ze zintegrowanym układem graficznym AMD Radeon Vega 8, który wyposażono w 8 jednostek wykonawczych.
Jeśli chodzi o moduły RAM i nośnik półprzewodnikowy to są to kolejno standardy SO-DIMM (jak w laptopach) oraz M.2 2280. Dostęp do slotów jest prosty i szybki, a SSD doczekało się fabrycznego radiatora. Producent zdecydował się na podzespoły dość mało znanej, tajwańskiej firmy DYNAC. Co ważne, procesor nie jest przylutowany do płyty głównej - można go w razie potrzeby wyjąć. Ciekawostką jest obecność jednego złącza 4-pin, a więc teoretycznie możemy dodać własne wentylatory.
Kodek dźwiękowy to dość niszowy Conexant CX20632, czyli niestety nic wyszukanego, ale do pracy czy filmów i seriali wystarczy. Arctic nie chwali się kontrolerem sieciowym, ale jest to Realtek RTL8125, czyli rozwiązanie 2.5 Gbps, które dopełnia karta sieciowa Intel AX211 od łączności bezprzewodowej Wi-Fi 6E i Bluetooth 5.3.
Testy wydajności przeprowadzaliśmy na systemie Windows 11 Home N zaktualizowanym do najnowszej wersji. Wszelakie zbędne programy działające w tle (np. Microsoft OneDrive) były wyłączone. Używaliśmy standardowego zestawu aplikacji pomiarowych. Mowa między innymi o CPU-Z, Cinebench, CrystalDiskMark czy 3DMark. Wszystkie w najnowszych wersjach w momencie tworzenia publikacji. Nie zabrakło też klasycznych programów jak Mozilla Firefox czy Netflix.
W porównaniu do wielu innych Mini PC na rynku, dostajemy tutaj sensowną pamięć RAM o pojemności 32 GB, ale nic nie stoi na przeszkodzie by zwiększyć to do 64 GB. Dołączone moduły to rozwiązanie DDR4-3200, a więc oferujące 3200 MT/s przy opóźnieniach rzędu CL 22-22-22-54. Jeśli jednak myślicie o jakimś podkręcaniu czy optymalizacjach to nie mam dobrych wieści - BIOS jest prymitywny i zablokowany. Oczywiście większości użytkownikom nie będzie to przeszkadzać, ale prócz zmiany pamięci alokowanej dla iGPU czy kolejności bootowania nośników zbyt wiele tam nie zmienicie.
W przypadku zwykłego użytkowania PC jak przeglądanie internetu, oglądanie filmów i seriali czy praca biurowa nie mam żadnych zastrzeżeń. Przeglądarka z kilkudziesięcioma otwartymi kartami, serwisy VoD oraz lokalne materiały wideo w rozdzielczości 4K były obsługiwane bez problemu. Pakiet office również spokojnie się uruchamiał, łącznie z dużymi plikami tekstowymi czy arkuszami kalkulacyjnymi.
Nieco zawiedziony jestem dołączonym SSD - DYNAC Nomad Gen3. Co prawda pojemność jest spora, bo wynosi 1 TB, ale reszta specyfikacji nie zachwyca. To rozwiązanie z interfejsem PCI Express 3.0 x4, oferujące w porywach do 3500 MB/s. Oczywiście, nie jest to mało, ale zdecydowanie nie jest to też demon wydajności - w 2024 roku mamy już nośniki oferujące nawet 12 000 MB/s. Czy dało się to zrobić lepiej? Niestety nie w prosty sposób. AMD Ryzen 7 5700G nie obsługuje interfejsu PCIe 4.0, o nowszym PCIe 5.0 nie wspominając.
A jak ma się sprawa z graniem? Cóż, Arctic nigdzie nawet słowem nie wspomina, że to maszyna gamingowa - to sprzęt biurowy. Da się jednak coś wykrzesać, przynajmniej jak na iGPU. Względnie nowe tytuły AAA odpadają - Total War Warhammer III przy Full HD i niskich ustawieniach generował około 19,6 FPS. Dopiero zejście do rozdzielczości 720p bez pozwoliło na osiągnięcie stałych 30 FPS. W przypadku Cyberpunka 2077 wygląda to podobnie - 1080p jest niegrywalne, ale przy 1600 x 900 z AMD FSR mamy około 32 FPS, zaś w 720p nawet 40 FPS. Najlepiej sprawa ma się z tytułami sieciowymi. Przykładowo League of Legends w Full HD i średnich ustawieniach graficznych oferował około 140-150 FPS ze spadkami do 95 FPS podczas intensywnych walk. Zaś Teamfight Tactics nie miało problemu utrzymać 120 FPS.
Na temat benchmarków jak Cinebench R23, Cinebench 2024, 3DMark czy PCMark 10 nie ma sensu się rozpisywać. AMD Ryzen 7 5700G jest już na rynku od kilku lat i został przetestowany w większości możliwych zadań. Tutaj dostajemy jego pełne możliwości bez żadnych ograniczeń.
Pod względem temperatur Arctic Senza wypada zaskakująco dobrze. Pasywny układ chłodzenia został porządnie zaprojektowany, powierzchnia oddawania ciepła jest ogromna, liczba ciepłowodów spora, a odległość między żeberkami radiatora duża. W efekcie przy temperaturze otoczenia na poziomie 24°C obserwowałem około 38°C w spoczynku, 65-72°C w grach i do 81°C pod maksymalnym obciążeniem. W żadnym przypadku nie występowało zjawisko dławienia termicznego.
Ze względu na brak elementów ruchomych, kultura pracy jest wzorowa - we wszystkich scenariuszach mowa o 0 dB(A). Sam radiator jest odsłonięty, a grawitacja powinna ograniczyć odkładanie się na nim kurzu. Oczywiście co jakiś czas warto będzie przetrzeć finy mikrofibrą czy "psiknąć" sprężonym powietrzem.
Również pobór mocy prezentuje się dobrze i nie trzeba się obawiać wysokich rachunków za prąd. W spoczynku obserwowaliśmy do 20 W, w grach było to około 70-80 W - zależnie jak wymagający tytuł odpaliliśmy i co działo się na ekranie, a maksymalnie dobiliśmy do 90 W w testach syntetycznych. Dołączony zasilacz oferuje do 120 W mocy, ale jeśli chodzi Wam po głowie OC to jak już wspomniałem wcześniej BIOS jest całkowicie zablokowany.
Gdy po raz pierwszy usłyszałem, że Arctic szykuje nowy produkt byłem wyjątkowo podekscytowany. Jednak przyznam się bez bicia, że entuzjazm mocno spadł w momencie, gdy dowiedziałem się co to ma być. W końcu co firma specjalizująca się w chłodzeniach wie o gotowych zestawach komputerowych? Wygląda na to, że wbrew pozorom sporo! Zwłaszcza, że przynajmniej część testowanego dzisiaj urządzenia - płyta główna - powstała we współpracy ze znanymi ekspertami branży Mini PC, czyli Minisforum.
Arctic Senza jest urządzeniem wyjątkowym i dopracowanym. Za sprawą małych wymiarów i niewielkiej masy komputer możemy ukryć pod biurkiem, a dzięki całkowicie pasywnemu chłodzeniu nigdy go nie usłyszymy. Oddzielny panel przedni pozwala jednak zachować wygodny dostęp do podstawowych, potrzebnych na co dzień złączy. Mimo moich pierwotnych obaw, zupełnie nie ma problemu z wysokimi temperaturami. W najgorszym scenariuszu zaobserwowałem 81°C, ale przeważnie było to znacznie mniej.
Czy Arctic Senza to sprzęt idealny? Nie. Największym mankamentem jest wykorzystanie starej już rodziny procesorów z 2021 roku, co niesie ze sobą pewne następstwa. Mowa m.in. o dość słabym zintegrowanym układzie graficznym czy archaicznym już interfejsie PCI Express 3.0 x4 dla SSD. Można by to rozwiązać wybraniem serii AMD Ryzen 8000G, chociaż wtedy byłoby drożej. Dochodzi też do tego do bólu prosty i ograniczony BIOS. Zalet jest jednak zdecydowanie więcej - prócz wcześniej wymienionych trzeba docenić możliwość wymiany CPU, RAM i nośnika półprzewodnikowego.
No dobrze, wiemy już chyba wszystko - wysoka jakość wykonania, bezgłośna praca, dobre temperatury i pobór mocy oraz sensowna wydajność. A co z ceną? Tutaj następuje pozytywne zaskoczenie. Artcic Senza w testowanej przez nas wersji kosztuje 699 euro, czyli około 2999 złotych. Słabszy wariant to 599 euro, czyli około 2559 złotych. To bardzo niska cena jak za w pełni wyposażony i gotowy do działania Mini PC, który na dodatek łatwo ukryć i chłodzony jest pasywnie. Zwłaszcza, że nie potrzeba żadnej specjalistycznej wiedzy - nawet Windows 11 jest już zainstalowany. My musimy tylko całość umieścić pod biurkiem (jest do tego instrukcja wideo po polsku) oraz podłączyć peryferia i zasilanie. Tym samym chociaż nie jest to sprzęt dla każdego, to mimo wszystko Arctic Senza mogę polecić z czystym sercem.
Arctic Senza
Ocena: 9/10
Zalety:
- Możliwość wymiany podzespołów
- Kompaktowe wymiary i masa
- Obsługa materiałów wideo 4K
- Rozbudowany zestaw złączy
- Dobra wydajność CPU
- Idealna kultura pracy
- Niskie temperatury
- Przystępna cena
Wady:
- Montaż wymaga wiercenia w blacie
- Użyto procesora z 2021 roku
- Niska wydajność iGPU
- Zablokowany BIOS