BenQ W2700 ma kształt prostopadłościanu o zaokrąglonych niektórych krawędziach. Całość ma akceptowalne rozmiary, dzięki czemu urządzenie łatwo jest przenieść z miejsca na miejsce. Masa 4,2 kg to również nie jest bardzo dużo.
Projektor możemy położyć na płaskiej powierzchni, używając do tego umieszczonych na spodzie trzech regulowanych nóżek. Także na spodzie testowane urządzenie ma otwory, za pomocą których urządzenie możemy powiesić na przykład pod sufitem (takiego rozwiązania używam we własnym domu).
Po przeciwnej stronie, na górze, znajdziemy 9 przycisków do sterowania urządzeniem, diody pokazujące stan urządzenia, a także – pod przesuwaną klapką – pokrętła do regulacji ostrości, powiększenia oraz przesuwania obiektywu w pionie. Tu także umieszczony został jeden z dwóch odbiorników podczerwieni, dzięki którym jest możliwe zdalne sterowanie projektorem za pomocą pilota. Drugi odbiornik znajduje się z przodu, tuż obok obiektywu.
Po bokach mamy przede wszystkim wloty i wyloty systemu chłodzenia lampy, a także gniazdo Kensington Lock, za pomocą którego zabezpieczymy urządzenie przed kradzieżą. Z tyłu z kolei są wszystkie gniazda. Patrząc od lewej są to: trigger 12 V, RS-232, miniUSB, USB-A 3.0, HDMI 1, HDMI 2, USB-A, SPDIF oraz audio Jack 3,5 mm. Poniżej umieszczono gniazdo zasilania. Na tylnym panelu projektora znajdują się także wyloty głośników wbudowanych w urządzenie.
Źródło zdjęć: Marian Szutiak