Halo wieża - gra, która sprawi, że będziesz bił brawo po lądowaniu

Halo wieża to absolutny hit w świecie gier planszowych. Dlaczego warto w niego zagrać?

Arkadiusz Bała (ArecaS)
8
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Halo wieża - gra, która sprawi, że będziesz bił brawo po lądowaniu

Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego ludzie biją brawo w samolotach po udanym lądowaniu? Po zagraniu w Halo wieża (wydanej w Polsce przez Lucky Duck Games) będziecie doskonale rozumieć. To tytuł kooperacyjny, w którym razem z naszym współgraczem mamy prosty cel: bezpiecznie sprowadzić na ziemię samolot pełen pasażerów. Proste? No właśnie niekoniecznie…

Dalsza część tekstu pod wideo

Halo, czy leci z nami pilot?

Zanim bezpiecznie wylądujemy, a nasi pasażerowie będą mogli odpiąć pasy, będziemy musieli wyminąć inne samoloty, zadbać wysunięcie podwozia, odpowiednie nachylenie samolotu i w ogóle dolecieć do lotniska. Jeden mały błąd i… cóż, wylądujemy, tylko niekoniecznie w jednym kawałku. No i musimy poradzić sobie z prawdopodobnie największym wyzwaniem, jakie czeka na nas podczas rozgrywki: dogadać się jakoś z naszym współgraczem.

Halo wieża - gra, która sprawi, że będziesz bił brawo po lądowaniu

Do zabawy w Halo wieża będziemy potrzebowali dwóch graczy. Jeden z nas wcieli się w kapitana, a drugi w pierwszego oficera. Razem musimy przejść przez całą procedurę lądowania i to najlepiej w taki sposób, żeby zakończyła się bezpiecznym lądowaniem na lotnisku. W tym celu będziemy na zmianę umieszczali kości na odpowiednich polach wspólnej planszy, co ma symulować obsługę instrumentów pokładowych.

Każdy gracz dostaje cztery kości w swoim kolorze. Dwie z nich zawsze będziemy musieli umieścić na polach odpowiedzialnych za silniki oraz przechył samolotu. Pozostałe dwie możemy rozdysponować według uznania, np. do obsługi radia, z pomocą którego usuniemy inne samoloty z naszej ścieżki podejścia, do wysunięcia podwozia, rozłożenia klap itd.

Halo wieża - gra, która sprawi, że będziesz bił brawo po lądowaniu

Nasz wybór jest nieco zawężony przez fakt, że w kabinie pilotów obowiązuje ścisły podział obowiązków, w związku z czym niektóre pola dostępne są tylko dla jednego z graczy. Znaczenie ma także wartość wyrzucona na kościach, od której zależy m.in. o ile pól przesuniemy się na podejściu do lądowania, z jakich pól będziemy mogli usunąć samoloty, jakie elementy podwozia będziemy mogli otworzyć itd.

W dużym skrócie, mamy sporo do zrobienia, a czasu niewiele. W praktyce oznacza to, że bardzo często jedną konkretną kość będziemy musieli położyć na jednym konkretnym polu w jednym konkretnym momencie. Przegapimy to magiczne okienko i stajemy się bohaterami kolejnego filmu dokumentalnego z cyklu „Katastrofa w przestworzach”.

Halo wieża - gra, która sprawi, że będziesz bił brawo po lądowaniu

I samo w sobie nie jest to wcale takie trudne. Matematyka stojąca za każdą akcją jest stosunkowo prosta i choć na wyższych poziomach trudności mogą się trafić sytuacje nie do wygrania, to przez większość czasu właściwe rozwiązanie jest dość oczywiste. A raczej byłoby, gdyby nie fakt, że przez cały czas mamy wgląd jedynie w połowę gry.

Ciche dni w kabinie pilotów

Jak wspomniałem, część akcji zarezerwowana jest wyłącznie dla jednego z graczy, ale na tym nie koniec podziałów. O wiele bardziej istotny jest fakt, że co do zasady komunikacja między graczami jest mocno ograniczona. Rozmawiać można wyłącznie pomiędzy rundami. Kiedy kości zostaną rzucone, zapada absolutna cisza do momentu, aż nie zostaną w całości rozdysponowane. Jakby tego było mało, rzucamy nimi za specjalnymi zasłonkami, więc nie wiemy, co dokładnie wyrzucił nasz współgracz.

Halo wieża - gra, która sprawi, że będziesz bił brawo po lądowaniu

I tu zaczyna się prawdziwa zabawa. Bo co możemy w takiej sytuacji zrobić? Możemy zająć się „naszą” częścią planszy i nie przejmować się partnerem. To nawet nie takie głupie podejście, gdyby nie to, że część pól wymaga naszej synchronizacji. Przykładowo, jeśli chcemy utrzymać samolot poziomo, obydwaj gracze muszą przypisać do stabilizatorów tę samą wartość. W innym przypadku przechyla się w kierunku wyższej wartości, a jak przechyli się zbyt mocno… cóż, znacie ciąg dalszy.

Jeśli chcemy odnieść sukces, musimy więc znaleźć sposób, by komunikować się na jedyny sposób, który gra umożliwia: poprzez zagrywanie kości. Podczas zabawy szybko uczymy się, żeby zwracać uwagę nie tylko na to, co nasz partner robi, ale także dlaczego to robi i czy przypadkiem nie chce nam czegoś w ten sposób zakomunikować. Położył szóstkę na stabilizatorach w pierwszym ruchu? Pewnie nie ma niższej kości, która byłaby w tej sytuacji bezpieczniejsza. Do tej pory nie użył radia, choć zaraz uderzymy w inny samolot? Pewnie nie ma kości, która by nam pomogła i czeka, aż coś z tym fantem zrobimy.

Halo wieża - gra, która sprawi, że będziesz bił brawo po lądowaniu

A może po prostu jest idiotą, który nie wie co robi – tego też nie możemy wykluczyć. Problem w tym, że sami nie wylądujemy, więc musimy mu zaufać.

Tworzy to bardzo fajną dynamikę, gdzie od katastrofy dzieli nas zwykle jeden błąd, a jedynym gwarantem powodzenia jest to, że osoba po drugiej stronie stołu jakimś cudem czyta nam w myślach i wie, co w danym momencie powinna zrobić. Powiedzieć, że bywa to stresujące, jest lekkim niedopowiedzeniem.

Prawie jak symulator

W pudełku z grą podstawową znajdziemy aż 21 różnych scenariuszy różniących się poziomem trudności. Część z nich wykorzystuje dodatkowe mechaniki, takie jak np. wyciek paliwa czy szkolenie stażysty, które dodatkowo urozmaicają rozgrywkę. Mimo prostej mechaniki regrywalność tytułu jest całkiem spora.

Halo wieża - gra, która sprawi, że będziesz bił brawo po lądowaniu

Na słowa uznania zasługuje także oprawa graficzna, która sporo wnosi do klimatu. Plansza główna całkiem zgrabnie imituje kokpit samolotu pasażerskiego, a obsługa poszczególnych instrumentów pokładowych daje sporo frajdy. Osobiście szczególnie lubię przełączniki, które po aktywacji ręcznie przesuwamy, po czym „zapala się” zielona dioda. Drobiazg, a robi bardzo fajną robotę.

Ale mimo tej pogoni za klimatem projektantom gry udało się uniknąć przerostu formy nad treścią, dzięki czemu gra pozostaje czytelna i prosta w obsłudze. To także się chwali, szczególnie w przypadku tytułu, gdzie sprawna analiza bieżącej sytuacji jest jednym z kluczowych aspektów rozgrywki.

Zresztą powodów, dla których Halo wieża sprawia tyle frajdy, jest dużo więcej. Szybki czas rozgrywki, gdzie jedna partia zajmuje ok. 15 minut, brak syndromu „gracza alfa”, rozsądna cena… a pewnie i w tej wyliczance coś jeszcze pominąłem.

Halo wieża - gra, która sprawi, że będziesz bił brawo po lądowaniu

To naprawdę udana gra i nie dziwi fakt, że w 2024 zgarnęła większość branżowych nagród, w tym Spiel des Jahres i tytuł Planszowej Gry Roku 2024 w kategorii „Gra dwuosobowa”. Jeśli perspektywa siedzenia z kimś w milczeniu przez pełne napięcia 15 minut brzmi dla Was kusząco, to naprawdę powinniście dać jej szansę.