Apple rozczarował. To może być kolejna Nokia, jeśli się nie ogarnie

Tegoroczna konferencja WWDC 2025 miała być dla Apple momentem przełomowym – firma zapowiadała największe od lat odświeżenie swoich systemów operacyjnych, nową filozofię projektowania oraz kolejne kroki w rozwoju sztucznej inteligencji.

Lech Okoń (LuiN)
7
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Apple rozczarował. To może być kolejna Nokia, jeśli się nie ogarnie

Jednak czy to, co zobaczyliśmy 9 czerwca, rzeczywiście zasługuje na miano rewolucji? Przyjrzyjmy się nowościom chłodnym okiem.

Dalsza część tekstu pod wideo

Nowy design – inspiracja Vision Pro czy powrót do przeszłości?

Apple postawił w tym roku na radykalne odświeżenie wizualne swoich systemów. Nowy interfejs, określany jako „Liquid Glass” czerpie garściami z doświadczeń Vision Pro: bardziej zaokrąglone ikony, przezroczyste panele, efekt „unoszenia się” elementów na ekranie i płynne animacje mają sprawić, że korzystanie z iPhone’ów, iPadów czy Maców stanie się bardziej spójne i nowoczesne.

Apple rozczarował. To może być kolejna Nokia, jeśli się nie ogarnie

Problem w tym, że pod tą efektowną fasadą kryje się dość przewidywalna strategia – Apple od lat bazuje na drobnych ewolucjach swojego designu, a obecna zmiana to raczej powrót do modnych już kiedyś przezroczystości i zaokrągleń, niż autentyczna innowacja. Dla wielu użytkowników, którzy oczekiwali przełomu, może to być rozczarowujące.

Apple rozczarował. To może być kolejna Nokia, jeśli się nie ogarnie

Cóż nam z zegara rozciągającego się w pionie zależnie od miejsca na pulpicie, czy animowanego efektu 3D tapety. To są bzdury, nie wspominając nawet o tym, ile energii będą pochłaniały te wszystkie wodotryski.

Ujednolicona numeracja systemów – marketingowy trik

Jedną z najbardziej zaskakujących decyzji była zmiana nazewnictwa systemów operacyjnych. Zamiast iOS 19 czy watchOS 12, Apple wprowadza iOS 26, iPadOS 26, macOS 26 itd., by podkreślić spójność i „aktualność” całego ekosystemu. To jednak zabieg wyłącznie marketingowy – nie niesie za sobą żadnej realnej wartości dla użytkownika, a jedynie może wprowadzać zamieszanie i sztucznie budować wrażenie postępu.

Apple rozczarował. To może być kolejna Nokia, jeśli się nie ogarnie

Apple Intelligence – AI wciąż w cieniu konkurencji

Po zeszłorocznych zapowiedziach Apple Intelligence, oczekiwania wobec rozwoju sztucznej inteligencji były ogromne. Tymczasem w 2025 roku Apple prezentuje jedynie umiarkowane rozszerzenia, takie jak tłumaczenia w czasie rzeczywistym w Wiadomościach, asystent treningowy czy rozpoznawanie obiektów na zrzutach ekranu. Większość z tych rzeczy już była u konkurencji, od 1,5 roku tłumaczenia rozmów telefonicznych czy szukanie obrazem ma Samsung i wiecie co? Łatwo o tych funkcjach zapomnieć.

Apple rozczarował. To może być kolejna Nokia, jeśli się nie ogarnie

Siri nadal nie porozmawia z nami po polsku, ani też nie bardzo ogarnia dodatkowe korzyści z zastosowania całej tej sztucznej inteligencji. Jakąś nadzieją jest udostępnienie lokalnych modeli językowych w sprzęcie Apple zewnętrznym deweloperom. Jest więc szansa, że skoro Apple Intelligence nie wyrabia, ciężar magii AI zostanie przesunięty na zewnętrznych dostawców.

Teraz jednak, gdy Samsung i Motorola zaczynają integrować się z potężnym Perplexity rozwój rozwiązań AI Apple'a śmiało można nazwać stagnacją. Samsung chce nawet dodać asystenta głosowego Perplexity jako alternatywa dla Bixby i asystenta Google. No a z nim można rozmawiać w pełni naturalnie i to po polsku.

Jeśli nie iPhone, to co?

Nie przekonam prawdziwego fana Apple do Androida — i nawet nie próbuję. W drugą stronę szło łatwiej, szczególnie jeśli ktoś kręcił dużo wideo. Na filmach jednak świat się nie kończy, a Apple nie bardzo dostarcza mi pozytywnych argumentów w tej odwiecznej wojnie systemów.

Sam łapię się na tym, że z wypożyczonego iPhone'a 16 Pro korzystam coraz rzadziej. Wolę Pixela, wolę Honora, do zdjęć wolę Huaweia. Po przykrych perypetiach z wadliwą archiwizacją plików wróciłem też do Windowsa. Nie wiem, czy całe to Apple było magią, czy złym urokiem, ale te czary na mnie już nie działają.

Apple jednak zawsze wie lepiej i wiecie co? Nokia też wiedziała. IV kwartał 2007 roku Nokia kończyła z rekordowym 51% udziałem w światowym rynku smartfonów. Pewna swojej nieomylności jak nigdy. Chwilę wcześniej, w czerwcu 2007 roku światło dzienne ujrzał pierwszy iPhone — zignorowała go. Teraz Apple nie chce zauważyć, że jego jedyne telefoniczne innowacje to nowe tapety i ikony, podczas gdy rynek poszedł znacznie dalej.