To dramat wizerunkowy Samsunga. Firma miała opatentowany koncept tri-folda jeszcze w 2021 roku, a Huawei zwinął mu tytuł pierwszego producenta takich smartfonów. A do tego niska sprzedaż Samsung Galaxy Z Fold6 - co się dzieje u Koreańczyków?
Samsung Mobile stał się od kilku lat firmą kojarzoną bardziej ze stateczności niż wielkoskalowych innowacji. To takie trochę odcinanie kuponów, jak u Apple'a, tylko no nie da się ukryć, że Samsung wciąż nie ma takiej pozycji jak Apple. Mało tego, ten trend zdaje się pogłębiać u Koreańczyków i docierają do nas niepokojące wieści od osób związanych ze strategią rozwoju firmy.
Słyszałem, że dział Mobile Experience, który odpowiada za urządzenia takie jak smartfony, ostatnio koncentruje się na redukcji kosztów, aby zwiększyć rentowność.
- przekazał informator związany ze sprawami wewnętrznymi Samsunga
Samsung Electronics posunął się do tego stopnia w cięciu kosztów, że od tego roku przestanie produkować modele pokazowe dostarczane do sklepów z telefonami komórkowymi.
- dodaje inny pracownik.
Wygląda więc na to, że nadeszły czasy cięć i rządów excela w dziale innowacji koreańskiego giganta. Choć Samsung ma ugruntowaną pozycję na rynku mobilnym i wydaje się nie do ruszenia, jeszcze 15 lat temu podobnie mówiliśmy o Nokii.
Trzeba oddać Chińczykom, że Huawei swoją ostatnią premierą Huawei Mate XT Ultimate skradł uwagę technologicznego świata i pobudził wyobraźnię potencjalnych klientów. W końcu to telefon wielkości Samsunga Galaxy Z Fold6, ale z dużo lepszą baterią i ekranem z dwoma zawiasami. Smartfon przekształca się w spektakularnie smukły tablet o ekranie 10,2 cala, by po chwili wrócić do naszej kieszeni jako zwykły telefon.
I wiecie co? Samsung opatentował koncept takiego telefonu jeszcze w 2021 roku. Ba, różne tego typu konstrukcje w formie prototypów prezentowane są przez firmę na każdych dużych targach. Można więc powiedzieć, że Koreańczycy mieli pomysł, ale mieli najwyraźniej inne priorytety. Teraz mogą sobie jedynie pluć w brodę.
Nie oszukujmy się też, Samsung był przez lata skrajnie zachowawczy w rozwoju swoich Flipów i Foldów. Te telefony od zawsze były masywne, a ich ekrany nie wyginały się tak spektakularnie, jak u innych. I choć szósta generacja może się podobać, to jednak daleko jej do filigranowości produktów konkurencji.
Byłoby to coś, ale nawet Motorola, która przed rokiem kusiła zwijanym ekranem, traktuje tego typu rozwiązania jedynie jako koncept. W projekcie Samsunga sprzęt pozwolić by miał na rozwinięcie ekranu standardowych rozmiarów telefonu do niebotycznych 12,4 cala. Aparat fotograficzny takiego telefonu miałby znaleźć się pod wyświetlaczem, podobnie jak w Z Foldach.
Otwartymi pozostają jednak pytania o trwałość rozwiązania Samsunga. U Huaweia jednak za ekranem wszędzie jest metalowa konstrukcja, tymczasem rozwijany ekran Samsunga może być świetny do oglądania filmów i zarazem bardzo podatnym na nacisk i inne uszkodzenia mechaniczne. Kolejnym problemem mogą być zanieczyszczenia wciągane do środka sprzętu wraz z każdym zwinięciem ekranu, a o jakiejkolwiek wodoszczelności z założenia możemy zapomnieć.
Sztuczna inteligencja w telefonie może się czasem przydać. To jednak coś takiego jak zakrzywione ekrany telewizorów czy okulary 3D, fajny bajer, ale nikt do niego nie tęskni. Obecny stan rozwoju mobilne AI to 90% marketingu i 10% faktycznie użytecznych funkcji. Zwykle takich, które kiedyś już były i nikt ich jakoś sztuczną inteligencją jakoś nie nazywał.
Klienci mają jednak złudzenie, że AI jeszcze nie mieli w telefonie i wyciągają ręce w stronę nowości, by błyskawicznie o nich zapomnieć. Dopiero po zakupie nagle przychodzi refleksja, że w sumie niewiele tutaj zmieniło się sprzętowo albo że zdjęcia wychodzą nawet słabsze niż w poprzedniku.
Jeśli Samsung w końcu się nie otrząśnie i nie zmieni swojego podejścia, jego pociąg z innowacjami dojedzie na pusty peron, bo klienci dawno już wybiorą rozwiązania odważniejszych firm.
Źródło zdjęć: Thelec, Sammobile, Sorbis / Shutterstock
Źródło tekstu: Thelec, Sammobile, oprac. wł