Allegro od lipca sklepem, a nie jarmarkiem z gratami

Od 1 lipca na całym Allegro zacznie obowiązywać dotkliwa zmiana zarówno dla kupujących, jak i sprzedających. Znaczna część ofert prywatnych zniknie bezpowrotnie.

Lech Okoń (LuiN)
54
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Allegro od lipca sklepem, a nie jarmarkiem z gratami

To już nie strona z ogłoszeniami, Allegro to sklep

Od 1 lipca oferty, które nie są połączone z katalogiem Allegro, przestaną być widoczne dla kupujących. Oznacza to w praktyce, że trudniej będzie nam znaleźć produkty unikalne, dostępne w krótkich seriach, które nie mają kodu EAN czy nie można ich znaleźć w katalogu Allegro na podstawie nazwy czy modelu.

Dalsza część tekstu pod wideo

Allegro argumentuje, że dzięki temu klienci szybciej dotrą do produktów, a przynajmniej tych masowych, bo liczba stron wyszukiwania dzięki grupowaniu zmniejszy się o 20%. Podobno też klienci rzadziej pytają o produkty, które już są w katalogu — o aż 60%, więc sprzedający będą mieli więcej czasu dla siebie.

Będzie trudniej wystawić przedmiot 

Jeśli jesteś osobą prywatną i od czasu do czasu pozbywasz się zbędnych przedmiotów, możesz mieć po tych zmianach trochę pod górkę. Jeśli to któryś iPhone problemu raczej nie będzie, ale jeśli sprzedajesz nietrafiony sprzęt z AliExpress — powodzenia.

Szczęśliwie natomiast Allegro nie popada totalnie w opary absurdu i niektóre przedmioty, które trudno skatalogować, mają stosowne wyłączenia. Należą do nich autografy, odzież dziecięca na wydarzenia religijne, wybrane części samochodowe, pojedyncze klocki Lego czy części do drobnego sprzętu AGD. Choć lista wydaje się długa (dostępna jest jako PDF pod tym adresem), wykluczenia dotyczą jedynie ułamka ofert Allegro.

Produkty można też próbować dodawać do katalogu — wykonując tym sposobem darmową pracę za ekipę Allegro. Zdarza się przy tym, że po wypełnieniu parametrów nasz produkt jest i tak uparcie przypinany do innego w katalogu. W tej sytuacji pozostaje nam zgłoszenie błędu w katalogu i czekanie do 2 dni roboczych aż Allegro upora się z problemem.

Allegro już nie dla Kowalskiego?

Wygląda na to, że Allegro bardzo próbuje stać się Amazonem. To kierunek w stronę makteplace'u, w którym... już po chwili zaczyna się promować marki własne, wycinające drobnych przedsiębiorców. Łatkę giełdy staroci czy "second-handu" przez lata zaczął przejmować OLX, a ostatnio też coraz mocniej Vinted.

Na Allegro rynek wtórny zdaje się, że stracił już na tyle na znaczeniu, że zostanie teraz ograniczony wyłącznie do produktów masowych oraz do ofert lombardów i innych przedsiębiorstw. Od wystawiania przedmiotów przez osoby prywatne odstraszają też cenniki opłat i prowizji. Te były wielokrotnie waloryzowane, aż w końcu w niektórych przypadkach potrafią się zbliżać do połowy wartości sprzedawanego produktu (np. tania myszka komputerowa to wyłącznie na OLX).

Będziecie tęsknić do dawnego Allegro? A może to już czas na istotnego konkurenta dla tej lokalnej marki?