Znaleźli sposób na to, aby kierowcy jeździli bezpieczniej. Banał?
Najnowsze badania potwierdziły coś, co właściwie większość z nas uznaje za pewnik. W momencie, kiedy kierowca wie, że jego zachowanie za kółkiem jest monitorowane, to jeździ zdecydowanie bezpieczniej.

Badanie zostało przeprowadzone na zasadzie doświadczenia, nie było w nim ani nagród, ani kar. Obserwowano jedynie wpływ prostej aplikacji do śledzenia jazdy na prowadzącego pojazd.
Eksperci z AAA Foundation for Traffic Safety zapożyczyli do badania stronę z programów ubezpieczeń. Tego typu narzędzia są często oferowane przez ubezpieczycieli samochodowych, którzy wykorzystują je do monitorowania takich rzeczy jak potrzeba gwałtownego hamowania, przekraczanie prędkości, a wszystko to w celu obliczania wysokości składek.


W badaniu wzięło udział 1400 uczestników, których podzielono na cztery grupy. Jedna grupa nie otrzymała informacji zwrotnej, podczas gdy pozostałe trzy dostawały cotygodniowe podsumowanie z zachowaniami na drodze. Badanie wykazało, że 13 procent kierowców zmiejszyło prędkość a 21 procent zaczęło łagodniej hamować, kiedy tylko dowiedziało się, że aplikacja śledzi ich zachowanie podczas prowadzenia pojazdu.
Co ciekawe, nawet po zakończeniu 12-tygodniowego programu i zaprzestaniu wysyłania informacji zwrotnych, uczestnicy w dużej mierze zachowali swoje ulepszone nawyki. Świadomość monitorowania nie tylko skłoniła ich do szybkiej poprawy nawyków, ale także utrwaliło te zgodne z przepisami.
Dlaczego tak się stało? Badacze są przekonani, że nie jest to kwestia strachu przed karą. To głównie dbałość o reputację i opinię. Kierowcy wcale nie potrzebują gróźb wyższych składek, aby podejmować lepsze decyzje. Najwyraźniej potrzebowali tylko lustra.
W czasach, kiedy sprawdzanie liczby kroków wydaje się być czymś zupełnie naturalnym, dlaczego nie miałaby przyjąć się aplikacja do śledzenia jazdy samochodem. Taki trener z tylnego siedzenia, który bez zbędnego szumu przypomina o bezpiecznej jeździe.