Google kopie Fitbita po nerkach. Zdalnie uśmierca zegarki
Google wycofał z oficjalnej sprzedaży zegarki Fitbit na wielu rynkach, w tym w Polsce, obiecał jednak dalsze wsparcie. Zamiast tego użytkownicy tracą ostatnie atuty swoich zegarków.

Google najpierw ugotował Fitbity, a teraz zamordował baterie
W styczniu Google przybył do użytkowników Fitbitów z dobrą nowiną — wasze zegarki Fitbit Versa 3 i Sense przestaną się wreszcie przegrzewać, wystarczy pobrać nową aktualizację. Nie była to aktualizacja opcjonalna, tylko z tych obowiązkowych.
Nagle jednak użytkownicy zegarków z przerażeniem obserwują ich zmianę w Apple Watcha. Sprzęt, który trzeba było ładować co 5-6 dni zaczął upominać się o ładowarkę każdego dnia. Długo czas pracy, jeden z największych atutów Fitbitów, przestał być tym samym aktualny.



To ja nie będę aktualizować!
I tutaj zaczyna się robić zabawnie. Użytkownicy otrzymali informację, że jeśli nie zaktualizują zegarków, to te w ciągu kilku dni wykasują alarmy, cele aktywności, karty płatnicze i inne ustawienia, przywracając się do ustawień fabrycznych. Zaś po podłączeniu zegarka ponownie do telefonu, siłą pobierze on nowe oprogramowanie.
Co więcej, Google nie zamierza nic zrobić z tym wymuszonym krótkim czasem pracy na baterii. Firma jest w pełni jego świadoma i na stronie informuje tak:
Aktualizacja poprawi stabilność działania baterii i zmniejszy ryzyko jej przegrzewania. W efekcie bateria będzie działać krócej między ładowaniami, a urządzenie może wymagać częstszego ładowania.
Na otarcie łez, po wypełnieniu formularza Google oferuje rekompensatę w wysokości 50 dolarów. Co ważne, problem dotyczy wyłącznie Fitbit Sense i Fitbit Versa 3, a nie najnowszych modeli Sense 2 i Versa 4.