DAJ CYNK

Atak na graczy Minecrafta. Takie kody to nic dobrego

Anna Kopeć

Bezpieczeństwo

Kto z nas nie zna Minecrafta, niech pierwszy rzuci kamieniem. Okazuje się, że gracze tej popularnej gry stanowią łakomy kąsek dla przestępców. Zwłaszcza w Polsce. 

Dalsza część tekstu pod wideo
 

Polska z niechlubnym rekordem

Branża gier ciągle się rozwija, a niektóre z pozycji generują milonowe przychody, przyciągając tłumy użytkowników. Coraz częściej się zdarza, że gry stanowią realne zagrożenie, co może okazać się znacznie bardziej bolesne niż wirtualne potyczki. Po raz kolejny, możemy pochwalić się niechlubnym rekordem - Polska jest w czołówce najczęściej atakowanych państw na świecie. Największą uwagę oszustów skupiają gry wieloosobowe, rozgrywane w czasie rzeczywistym. Gry te opierają się na wspólnej zabawie, ale też i silnej rywalizacji. Bycie najlepszym nie zawsze jest równoznaczne z doskonaleniem swoich umiejętności. Wiele osób oszukuje, aby znaleźć się na szczycie rankingu. Wszyscy, którzy chcą zdobyć wiele bez wysiłku, szukają kodów, zapewniających lepsze wyniki gracza, w internecie. I tu otwiera się chyba najbardziej przepastne pole do nadużyć dla oszustów. 

Cyberprzestępcy bardzo często przejmują dane osobowe graczy np. za pomocą tzw. infostealerów. Dane ESET pokazują, że ostatnio są one dość aktywne, zwłaszcza w Polsce. Nasz kraj odpowiada za 5,7% wszystkich wykryć tego zagrożenia. Ta liczba, taka sama jak w Stanach Zjednoczonych, sytuuje nas na drugim miejscu na świecie. Infostealer to rodzaj złośliwego oprogramowania, które wykrada informacje z zainfekowanego urządzenia. Skradzione mogą zostać m.in. zapisane w przeglądarkach dane uwierzytelniające, informacje finansowe, pliki cookie z przeglądarek, portfele kryptowalut. Infostealery są sprzedawane jako usługa, np. RedLine Stealer kosztuje zaledwie 150 dolarów miesięcznie, a wdrożenie go na urządzeniu ofiary jest bardzo proste. Oznacza to, że nawet niezbyt wprawni cyberprzestępcy mogą się nimi posługiwać

– tłumaczy Kamil Sadkowski, analityk laboratorium antywirusowego ESET.

Fani Minecrafta często szukają też w internecie czegoś więcej, niż oferuje deweloper. Przykładowo, gracze Minecrafta w wersji Java, często modyfikują swoje światy, dodając dodatkowe stworzenia, bloki konstrukcyjne lub więcej sposobów wykorzystania redstone. I tu należy wykazać się wyjątkową ostrożnością. Mody (modyfikacje gry) do Minecrafta są zwykle dostępne do pobrania na stronach internetowych takich jak Planet Minecraft lub Minecraft Mods. W związku z tym, że są to publicznie dostępne platformy, oszuści próbują wykorzystać je do swoich celów, aktualizując modyfikacje i rozszerzając je o złośliwy kod.

Całkiem niedawno 50 000 kont Minecraft zostało zainfekowanych z powodu skórek, do których wstrzyknięto złośliwe oprogramowanie, zdolne do sformatowania dysków twardych i usunięcia kopii zapasowych oraz programów systemowych. Skórki były oferowane do pobrania na stronie internetowej gry.

W Minecrafta grają zazwyczaj dzieci, które często robią to na współdzielonych komputerach rodzinnych. Oznacza to, że pobrane wirusy mogą zaszkodzić również rodzicom i innym członkom rodziny.

Jak się przed tym uchronić?

Przede wszystkim, należy korzystać z silnego oprogramowania zabezpieczającego nowej generacji. Nowoczesne programy są w stanie wychwycić złośliwy kod w pobranych rozszerzeniach gier, jeszcze zanim wyrządzi nam krzywdę. Używajmy zróżnicowanych haseł najlepiej stworzonych przez generator. Przechowujmy swoje dane uwierzytelniające w menedżerze haseł oraz korzystajmy z uwierzytelniania wieloskładnikowego opartego na biometrii. No i najważniejsza sprawa - wytłumaczmy dzieciom, aby nie pobierały dodatków do gier bez wiedzy i zgody dorosłego i aby nie klikały w żadne linki na czatach. 

Zobacz: Oszuści znów ruszyli na łowy. Na celowniku użytkownicy Facebooka
Zobacz: Dwie najbardziej popularne gry w historii łączą siły. Znasz je na bank

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Girts Ragelis / Shutterstock.com

Źródło tekstu: ESET