Bank Pekao S.A. rusza z akcją wzywania do uiszczenia opłat za niezamawiane usługi. To nie oszustwo, musisz iść do banku.
Ten e-mail mógł utknąć gdzieś w spamie, ale tego nie zrobił. Jakim cudem mam coś do zapłacenia w Banku Pekao S.A., skoro nigdy nawet w nim nie byłem? Nieufnie czytam zawartość wiadomości, szukając podejrzanych linków, a tu nic - jedynie zachęta do kontaktu z infolinią banku.
Jak się okazuje, niespodziewanie stałem się klientem Pekao S.A. Jeszcze w 2021 roku, choć nikt nie był łaskaw mnie o tym poinformować. Wszystko za sprawą wchłonięcia Idea Bank S.A. przez Pekao S.A. Żeby było śmieszniej, w Idea Banku konta również finalnie nie zakładałem. Owszem, był kontakt telefoniczny, była przedstawiona oferta, ale rozmyśliłem się — nie aktywowałem rachunku. Aktywował go prawdopodobnie konsultant, któremu zależało na prowizji.
Siłą rzeczy, nie znałem numeru konta, nigdy nie wykonałem na nim choćby jednej operacji, nie miałem też dostępu do systemu transakcyjnego — ani Idea Banku, ani Pekao...
O ile klienci indywidualni Idea Banku musieli zatwierdzać aneksy do umów, inaczej umowa z bankiem była rozwiązywana, o tyle już klientów firmowych Bank Pekao S.A. nie poinformował o niczym. Żadnego połączenia, SMS-a, e-maila, listu poleconego, żadnych dokumentów do podpisania.
Nie było też żadnej komunikacji dotyczącej zmiany oferty. Bank ot tak wciągnął sobie bazę danych, zupełnie bez słowa.
Gdyby nie fakt, że Bank Pekao S.A. postanowił sobie dodatkowo zmienić ofertę na rachunku, nie dowiedziałbym się, że jestem ich klientem. Ba, nawet fakt, że konto z bezpłatnego stało płatne, nie było wystarczająco hucznym wydarzeniem, by bank postanowił się ze mną przywitać. Nadal milczał.
Gdy jednak po 3 miesiącach na koncie zebrało się 45 zł zaległości, przyszedł wspomniany wyżej e-mail. Ale spokojnie — bank już zbierał się do wysalania do mnie listu (na mój koszt, za okrągłe 20 zł), z ponagleniem. List wysłany by był na nieaktualne już dane wysyłki, pobrane z Idea Banku i w żaden sposób niezweryfikowane.
Niestety, bez wizyty w siedzibie banku nie da się sprawy załatwić. W moim przypadku, pomimo braku kolejki oraz naprawdę miłej i sprawnej obsługi, spędziłem w banku 1,5 godziny.
Niechcianego rachunku nie da się zamknąć bez spłaty zaległości. Spłata zaległości w banku to jednak dodatkowa opłata 15 zł, więc pada sugestia przelewu. Niestety pracownik banku nie może mi podać numeru konta, bez uzupełnienia danych. Dane zaciągnięte z Idea Banku są niekompletne, a pola w formularzach system informatyczny nieustannie wypełnia nieprawidłowymi danymi. A to uruchamia mi kartę debetową, a to wprowadza nieprawidłowe daty. Po milionie parafek i zakreśleń, można powiedzieć, że... otworzyłem konto w Banku Pekao S.A. wyłącznie po to, by to konto zamknąć.
Po chwili okazuje się, że okres wypowiedzenia to miesiąc, więc naliczona będzie jeszcze jedna opłata 15 zł, to jednak magiczną sztuczką rozwiązuje pracownik banku. I już chce się żegnać, po przeszło godzinie, gdy pytam, a co z reklamacją?
Miałem machnąć ręką na te 45 zł, ale skoro już tyle stoję, to doprowadźmy sprawę do końca. Nie może być tak, że bez wiedzy staję się klientem innej instytucji i również bez wiedzy ta instytucja zaczyna naliczać mi opłaty za niezamawiane usługi. Dam Wam znać, jeśli bank postanowi pozytywnie rozwiązać reklamację, ale patrząc na dotychczasowe poczynania, szczerze w to wątpię.
Tymczasem zaś, choć nieustannie zwracamy uwagę na niebezpieczne maile, zerknijcie, czy nie przyszło Wam niespodziewanie jakieś powiadomienie z Banku Pekao S.A. Może mieliście kiedyś jakiś kredyt czy leasing w Idea Banku i Was również niespodziewanie Pekao zaczęło obciążać opłatami?
Źródło zdjęć: wł.