OnePlus Nord to najnowszy smartfon tej chińskiej marki, którego celem jest zapewnienie dobrze wyposażonego i wydajnego sprzętu w rozsądnej cenie. A czy nie oszczędzono na nim za bardzo? Tego dowiecie się z poniższej recenzji, do której przeczytania i komentowania zapraszam.
Dalsza część tekstu pod wideo
OnePlus w ostatnich latach przyzwyczaił nas do tego, że pod tą marką kryją się tylko flagowe smartfony z wyposażeniem i wydajnością z najwyższej półki. To się jednak zmienia, a pierwszym przejawem tego procesu jest debiut smartfonu OnePlus Nord, który jest tematem niniejszej recenzji. Na początek przyjrzyjmy się specyfikacji, by wiedzieć, z czym w ogóle mamy do czynienia.
Główny aparat 48 Mpix Sony IMX586 (1/2", 0,8 µm), obiektyw 26 mm z przysłoną f/1.75, PDAF, optyczna stabilizacja obrazu, dwudiodowa lampa, filmy 4K@30fps, 1080p@240fps; drugi aparat 8 Mpix, obiektyw ultraszerokokątny 119° z przysłoną f/2.25; trzeci aparat 5 Mpix, obiektyw z przysłoną f/2.4, czujnik głębi; czwarty aparat 2 Mpix, obiektyw z przysłoną f/2.4, zdjęcia makro,
Przedni aparat 32 Mpix Sony IMX616 (1/2,8", 0,8 µm), obiektyw z przysłoną f/2.45, filmy 4K@60fps, 1080p@60fps; dodatkowy aparat 8 Mpix, obiektyw ultraszerokokątny 105° z przysłoną f/2.45,
Niewymienny akumulator litowo-polimerowy o pojemności 4115 mAh, szybkie ładowanie Warp Charge 30 W,
Android 10 z interfejsem Oxygen OS 10.5 (test na oprogramowaniu 10.5.6.AC01BA),
Cena: 2299 zł.
Zawartość opakowania
Do moich testów trafił OnePlus w kolorze szarym (Gray Onyx). W czarno-niebieskim kartonowym pudełku towarzyszył mu zestaw złożony z białej ładowarki Warp Charge 30 W, czerwonego przewodu z białymi wtyczkami USB-A i USB-C na końcach, a także bezbarwne etui na telefon, igła do wysuwania tacki na karty nanoSIM oraz nieco „makulatury” (krótka instrukcja obsługi, informacje bezpieczeństwa oraz naklejki).
W zestawie nie było słuchawek, dlatego użyłem własnych: przewodowych AKG oraz bezprzewodowych Galaxy Buds Live i Sony MDR-100ABN.
Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na
Google News