NordVPN to usługa ceniona za szybkość i wysokie bezpieczeństwo. Servery NordVPN mogą Cię zabrać do dowolnej części świata i nikt nie zobaczy, co robisz. Czy rzeczywiście jest to najlepszy VPN, po jaki możesz sięgnąć? Sprawdzam!
Zacznę od przypomnienia, czym jest VPN i dlaczego warto go używać. Wyobraź sobie, że internet to sieć dróg, po której możemy chodzić. Mniej-więcej widać kto i gdzie chodzi oraz skąd zaczął podróż. Czasem można odmówić komuś wejścia na stronę, jeśli przyszedł z odległego miejsca (geoblokada), czasem kogoś podsłuchać albo nawet oszukać.
VPN zaś jest jak tunel. Wchodzisz do niego tuż pod domem, wychodzisz w zupełnie innym punkcie. Trasy nie widać z powierzchni, a na końcu nie wiadomo, skąd zaczęła się podróż. Co więcej, tunel jest kopany na zamówienie i tylko dla Ciebie. Świetnie, prawda?
NordVPN zdobył zaufanie 14 milionów użytkowników, zapewnia łatwe w obsłudze aplikacje i szybkie, komfortowe połączenia. W chwili pisania artykułu jako punkt „wyjścia z tunelu” można wybrać jeden z ponad 5200 serwerów w 60 krajach. Wśród nich są te najbardziej pożądane, a więc Niemcy, Wielka Brytania, Japonia i USA. W wybranych krajach można nawet nawiązać połączenie VPN wychodzące z konkretnego miasta. Ta możliwość jest dostępna dla USA, Francji, Niemiec, Kanady i Indii.
Korzyści z tego płynące są dwie. Po pierwsze, można dodatkowo swój ruch zabezpieczyć. Jeśli korzystasz z niezaufanej sieci Wi-Fi, chcesz mieć pewność, że Twoje operacje bankowe są bezpieczne albo po prostu nie podobają Ci się kierowane regionami reklamy, VPN ten problem rozwiąże. Po drugie, możesz uzyskać dostęp do treści, których nie ma w Polsce. Mowa tu między innymi o usługach VoD, ale to tylko początek. Ja korzystam z VPN-u w pracy, gdy chcę dostać się na przykład do amerykańskich wiadomości, niedostępnych dla czytelników z Europy.
Czy to spowolni moje połączenia? Bądźmy szczerzy: to zależy. NordVPN testuję na łączu światłowodowym do 1 Gb/s z możliwością wysyłania do 300 Mb/s. Wyniki często są doskonałe, zwłaszcza jeśli nie wychylam się poza Europę. VPN doskonale działa również do USA, Brazylii czy Izraela.
Szybkość NordVPN to jego kolejna zaleta. Połączenia z popularnymi „celami podróży” są zwykle tak szybkie, że nie zauważam włączonego VPN-u. Jedynie uważnie obserwując ping, mogę zauważyć różnicę. Oczywiście nie jest to regułą i są kraje, do których transfery będą znacznie słabsze (Korea Południowa), ale zawsze da się komfortowo korzystać z usług. Pomaga tu zapewne także funkcja SmartPlay, łącząca VPN i DNS, by można było bez przeszkód korzystać z multimediów.
Jedno konto NordVPN pozwala korzystać z bezpiecznego połączenia na maksymalnie 6 różnych urządzeniach. Wśród nich są sprzęty mobilne, dekstopy z Windowsem, Linuxem i macOS, a także przeglądarki (z pomocą rozszerzenia) i Android TV.
Zacznę od aplikacji mobilnej. Na Androidzie i iOS wygląda bardzo podobnie, ale na Androidzie ma nieco szersze możliwości. Po uruchomieniu aplikacji przywita nas widok mapy świata z punktami i listą krajów „wyjściowych” dla tunelu. Jeśli nie chcesz wybierać konkretnego kraju, możesz skorzystać po prostu z szybkiego połączenia. Wtedy aplikacja automatycznie wybierze serwer, który zapewni najlepsze transfery.
Ponadto jest tu możliwość automatycznego nawiązywania połączenia. Możesz wybrać, czy będzie się to działo tylko przy połączeniu z Wi-Fi, czy zawsze. Masz też możliwość wpisania własnego serwera DNS (identyfikującego docelowy serwer po wpisaniu nazwy domeny), wybrania protokołu połączenia i zbierania statystyk połączenia.
Dodatkowo w wersji aplikacji dla Androida jest permanentny wyłącznik dostępu do sieci. Jeśli połączenie przez VPN zostanie zerwane, cały system zostanie odcięty od internetu. To zabezpieczenie może zapobiec wyciekowi danych, jeśli nie zauważysz, że VPN przestał działać.
Ponadto w wersji dla Androida można skorzystać z dzielonego tunelowania. Domyślnie połączenia internetowe ze wszystkich aplikacji są kierowane przez VPN, ale można dodać wyjątek, jeśli masz do aplikacji pełne zaufanie lub akurat zależy Ci na połączeniu z domowego adresu IP. Może się też zdarzyć, że NordVPN nie pozwoli odwiedzić strony internetowej. Działa tu system CyberSec, chroniący nas przed szkodliwymi witrynami, na przykład rozprowadzającymi malware, śledzącymi czy wyłudzającymi dane. To dodatkowa korzyść z używania NordVPN, który tu częściowo przejmuje zadania antywirusa. Ponadto na Androidzie aplikacja NordVPN wykrywa, jeśli jakiś proces próbuje rysować okienka nad innymi apkami. Zabieg z przykrywaniem okienek jest często wykorzystywany przez aplikacje wykradające dane logowania do banku.
Na desktopie również możesz korzystać z aplikacji i tu również możliwości nieco się różnią między platformami. Wersja dla Windowsa jest najbardziej rozbudowana. Ponadto wersja dla Windowsa i Androida pozwala korzystać z serwerów specjalistycznych (z protokołem Onion oraz z pudwójnym tunelowaniem), o których piszę w kolejnej części artykułu.
W wersji dla macOS nie ma dostępu do serwerów specjalistycznych. Na pewno osobom podróżującym przyda się ustawienie, by połączenie VPN było nawiązywane, gdy komputer podłączy się do niezaufanej sieci. Tu również jest „killswitch”, odcinający internet, gdy VPN zostanie rozłączony. Jest tu też możliwość tworzenia ustawień predefiniowanych do różnych zastosowań.
Na Linuxie aplikacja NordVPN działa z linii poleceń. Wybór kraju połączenia docelowego można dokonać, podając nazwę kraju po poleceniu, na przykład: nordvpn c Poland nawiąże połączenie z Polską. Ponadto jest tu możliwość skorzystania z odcinania internetu po utracie połączenia i automatycznego nawiązywania połączenia ponownie. Jest też ochrona CyberSec.
Oczywiście można też skonfigurować połączenie NordVPN z poziomu menedżera ustawień sieciowych systemu. Jeśli zaś nie masz uprawnień, by to zrobić, zawsze możesz sięgnąć po rozszerzenie przeglądarki. Wtedy ochroną zostaną objęte tylko połączenia ze stronami internetowymi, ale to nadal lepsza ochrona niż całkowity brak ochrony. Dodatkową korzyścią jest fakt, że NordVPN wytnie część reklam, które śledzą nas w sieci.
Rozszerzenie NordVPN sprawdzałam z Google Chrome i Microsoft Edge. W obu przypadkach można wybrać kraj połączenia, blokować połączenia WebRTC (używane na przykład do rozmów wideo) ze względu na ryzyko ujawnienia prawdziwego adresu IP oraz uruchomić dodatkową ochronę przed szkodliwymi reklamami i phishingiem. Ikonka rozszerzenia będzie pokazywać kod kraju, z którym zostało nawiązane połączenie. W razie potrzeby można dodać wyjątek, by wybrane strony nie były tunelowane przez NordVPN.
Podstawowym zadaniem usługi NordVPN jest ochrona Twojego ruchu przed wścibskimi spojrzeniami osób trzecich. Cały ruch jest szyfrowany algorytmem AES z kluczem o długości 256 bitów – aktualnie jest to zabezpieczenie nie do złamania. Serwery NordVPN, które kierują Twój ruch na drugi koniec świata, ukrywają fakt, że korzystasz z VPN. Dzięki temu Twoje połączenie obejdzie nawet bardziej zaawansowane blokady geograficzne. NordVPN utrzymuje też specjalne serwery peer-to-peer, przystosowane do pobierania plików w sposób niewidoczny z zewnątrz.
Przy tym usługa nie zapisuje żadnych informacji o tym, kto i kiedy z niej korzysta. NordVPN specjalnie został uruchomiony pod jurysdykcją Panamy, gdzie prawo nie wymaga zapisywania takich informacji. Oprogramowanie serwerów NordVPN działa wyłącznie w RAM-ie, a maszyny nie mają nawet dysków twardych, by żadne dane nie zostały trwale zapisane. Brak logów potwierdzają dwa zewnętrzne audyty. Nord Security buduje też własną sieć serwerów w taki sposób, by tylko pracownicy firmy mieli dostęp do sprzętu.
Administratorzy zachowują jedynie adres e-mail (niezbędny do logowania) oraz model urządzenia i wersję systemu (niezbędny do diagnozowania problemów). Konto można dodatkowo zabezpieczyć autoryzacją wieloskładnikową. Dane te nie są ze sobą w żaden sposób powiązane. To, co robisz przez VPN to wyłącznie Twoja sprawa.
Jeśli to wciąż za mało, a zajmujesz się na przykład aktywizmem albo przesyłasz wrażliwe informacje, na Androidzie i Windowsie możesz skorzystać z podwójnego VPN-u. Wtedy NordVPN przekieruje ruch przez dwa serwery. To dodaje kolejną warstwę zabezpieczeń. Na tych systemach jest dostępny także Onion Over VPN, czyli połączenie VPN-u z protokołem Onion i z możliwością uzyskania dostępu do sieci Tor.
To nie koniec. Z NordVPN możesz korzystać w całym domu, jeśli skonfigurujesz połączenie na swoim routerze. Usługa jest dostępna w trzech protokołach:
Na stronie NordVPN znajduje się zestaw instrukcji, jak ustawić dostęp do VPN na różnych modelach routerów i w ten sposób zabezpieczyć cały dom. Na większości modeli bardzo proste – w zasadzie wystarczy, że podasz tam swój login i hasło oraz wybierzesz kraj połączenia. Sprawdziłam to na routerze z obsługą OpenVPN – NordVPN działa bez zarzutu.
Analogicznie można skonfigurować VPN na domowym NAS-ie (Qnap, Synology lub WD). To szalenie przydatne, jeśli ma on korzystać z zasobów objętych geoblokadą jako odtwarzacz multimediów.
To prawda. Jeśli skorzystasz z promocyjnej ceny na abonament na 2 lata, NordVPN będzie kosztował tylko 56 groszy dziennie. To tyle, co dwie kajzerki. Warto dodać, że od 9 lutego jest jeszcze taniej, bo ruszyła promocja na 10. urodziny NordVPN. Pełny cennik wygląda następująco:
W cenie jest oczywiście pełne wsparcie techniczne przez całą dobę. Z obsługą NordVPN można się skontaktować przez e-mail lub czat. Warto pamiętać, że NordVPN można „oddać” przez 30 dni od zakupu, jeśli produkt nie spełni Twoich oczekiwań. Trudno mi wyobrazić sobie taką sytuację. Niemniej Nord Security gwarantuje zwrot pieniędzy niezadowolonym klientom.
Przy okazji można kupić także dostęp do innych aplikacji Nord Security. Szczególnie apetycznie wygląda menedżer haseł NordPass. Ważne pliki i wrażliwe dokumenty można dodatkowo zabezpieczyć z użyciem NordLocker. Ponadto są dostępne narzędzia dla biznesu: NordLayer i NordWL.
Materiał zawiera lokowanie NordVPN, ale opisuje wyłącznie doświadczenia autorki.
Źródło zdjęć: własne
Źródło tekstu: własne