DAJ CYNK

Aktualizacja zepsuła mi sprzęt za 3 tysiące. Producent umywa ręce

Anna Rymsza

Felietony


Chodzi o wzmacniacz NAD C338. Według opinii w sieci ma doskonały stosunek jakości do ceny. I rzeczywiście – aktualnie kosztuje 3199 zł, a ma możliwości jak konkurencja za 6 tysięcy. Tylko szkoda, że dostał aktualizację.

Dalsza część tekstu pod wideo
 

NAD C338. Dlaczego go kupiłam?

NAD C338 to zintegrowany wzmacniacz cyfrowy ze sporą kolekcją wejść i wbudowanym przedwzmacniaczem gramofonowym, co było dla mnie bardzo ważne. Mam gramofon bez przedwzmacniacza i niezbyt mam ochotę go wymieniać. Ponadto NAD C338 ma łączność Bluetooth i Wi-Fi, mogę połączyć apki muzyczne bez kabli, a kablami jeszcze 3 urządzenia stereo (nie licząc gramofonu) oraz dwa urządzenia kablami optycznymi. To daje w sumie 7 wejść plus streaming. Specyfikacja wymienia Spotify Connect i Chromecast.

Brzmi świetnie, to w czym problem?

NAD C338 jest u mnie już drugi rok i jest używany codziennie, jeśli tylko jestem w domu. Przyzwyczaiłam się już do tego, że w każdej chwili mogę uruchomić rzutnik, gramofon albo Spotify na dowolnym komputerze i puścić sobie dobrą muzykę. Kupiłam ten model między innymi dlatego, że lubię Spotify Connect. Dla jakości i klimatu słucham winyli, mam też Tidal Masters, ale Spotify wygrywa z nimi wygodą.

Brak Spotify Connect na wzmacniaczu NAD C338
Rubbler, czyli mój NAD C338, nie obsługuje już Spotify Connect

Katastrofa nastąpiła 5 kwietnia 2022 roku. Od tego dnia nie mogę skorzystać ze Spotify Connect. Była to sytuacja typu „przecież wczoraj działało”.  Kilkukrotnie przywróciłam ustawienia fabryczne, zmieniłam sieć Wi-Fi, przejrzałam wszystkie ustawienia i nie znalazłam żadnej przesłanki o tym, że funkcja ta została wyłączona.

No to co? Szukamy przyczyny dalej. Najpierw udałam się na stronę producenta, czyli nadelectronics.com. Nie ma żadnej informacji o zmianach w wiadomościach, opis produktu wymienia Spotify Connect. W chwili pisania tego artykułu protokół Spotify jest wymieniony w opisie, a instrukcja online pokazuje, jak się połączyć, na stronie 13.

Wzmianki o Spotify Connect na stronie NAD Electronics
Wzmianki o Spotify Connect w opisie wzmacniacza NAD C338 i w jego instrukcji

Dopiero po paru tygodniach od katastrofy trafiłam na wątek na Reddicie o tym, że Spotify Connect po prostu został wyłączony na tym modelu po aktualizacji oprogramowania do 1.74. Czy to ta aktualizacja jest winna, czy coś po stronie Spotify? Tego do dziś pewna nie jestem.

NAD zrobił to najgorzej: po cichu!

NAD C338 nie dał mi znać, że instaluje aktualizację. O ile wiem, powrotu nie ma. Gdybym wiedziała, że istnieje takie ryzyko, zablokowałabym wzmacniaczowi połączenia z serwerami producenta, ale już za późno.

Pewnie zastanawiasz się teraz, czemu ta kobieta tak narzeka, skoro ma Chromecast? Śpieszę tłumaczyć. Chromecast nie obsługuje płynnego przechodzenia między utworami, tak jak robi to Spotify Connect. Posłuchaj Pink Floyd, Buriala albo Kaya Project, a na pewno to zauważysz. Znam płyty i wiem, że powinny być ciągłe, a przez Chromecast między utworami są króciutkie przerwy. Mnie to wystarczy, by się zdenerwować.

Poza tym Chromecast na NAD C338 jest niestabilny. Sporadycznie odmawia wybudzenia wzmacniacza przy połączeniu zdalnym, połączenie „wisi” albo zostaje zerwane w czasie odtwarzania. Ze Spotify Connect nie miałam takich przygód. Niestety trzeba było czasu, żebym zauważyła wady odtwarzania przez Chromecast… i oceniła skalę katastrofy.

Zobacz: Spotify HiFi będzie, lecz nie wiadomo kiedy

To podobno wina Spotify

Już miałam kontaktować się z NAD Electronics w tej sprawie, ale na forach audio znalazłam odpowiedzi, których wsparcie udzieliło innym użytkownikom. Problem spotkał też inne modele wzmacniaczy NAD, w tym ponad dwukrotnie droższy C388. Podobno to Spotify wycofuje się z obsługi Spotify Connect na sprzętach z Chromecastem i robi to na prośbę Google. O ile wiem, guzik prawda, bo na streamerach innych producentów wciąż są obecne oba protokoły. Na pewno wszystko działa bez zmian na sprzęcie Cambridge Audio.

Wisienką na torcie mojej rozpaczy jest Bluetooth. Nie wiem, co konstruktorzy z NAD robią źle, ale nie jestem w stanie obejrzeć filmu, jeśli wzmacniacz jest podłączony w ten sposób. Pojawiają się ogromne opóźnienia i nie mam z tego żadnej frajdy. Nie jest to jednak dealbreaker, w przeciwieństwie do wyłączenia Spotify Connect bez ostrzeżenia.

Czego mnie to nauczyło?

Właściwie to wiedziałam, że kiedyś mnie to spotka. To znaczy, że aktualizacja zepsuje mi sprzęt, bo zabierze jakąś ważną funkcję. Dlatego aktualizacje żarówek i odkurzaczy zawsze oglądam z każdej strony, zanim je zainstaluję. Tu nie było takiej możliwości i to mnie wkurza najbardziej. Spodziewałam się takiego wybryku ze strony żarówki RGB z Biedronki, ale nie ze strony sprzętu audio za kilka tysięcy marki z tradycjami! NAD istnieje od 1972 r., to nie jest chiński „krzak”.

Trzeba będzie wymienić NAD C338 na coś innego. Tylko jak sprzedać ten sprzęt uczciwie? Będę musiała tłumaczyć potencjalnemu nabywcy, że on wcale nie ma Spotify Connect, mimo że producent to obiecuje. Spróbuję też wykorzystać prawo rękojmi, ale wątpię, że coś wskóram tą drogą.

Najważniejszy wniosek: nie ufaj rzeczom, które mają połączenie z internetem! Nawet brytyjskie Hi-Fi nie jest tu wyjątkiem. Tymczasem mój poprzedni wzmacniacz Unitry dociągnął czterdziestki i żadna aktualizacja go nie zepsuła.

Zobacz: Google dopali twój stary telewizor, i to za grosze

Deser: specyfikacja NAD C338

NAD C338 to wzmacniacz stereo (2 × 70 W/8 Ω, 2 × 81 W/4 Ω) z osobnym wyjściem na subwoofer. Nie mogę narzekać na jakość dźwięku i kulturę pracy tego niedrogiego NAD-a. Bardziej zorientowanych w dziedzinie zainteresuje pewnie fakt, że zostały tu zamontowane końcówki mocy UcD firmy Hypex i stary już, ale wciąż ceniony DAC Burr Brown PCM1796 (24/192). Nie zabrakło możliwości podbicia basów – przydaje się, gdy nie podłączam subwoofera.

Tylny panel wzmacniacza NAD C338
Tylny panel wzmacniacza NAD C338 (NAD Electronics)

W odsłuchu niezależnie od głośności dźwięk jest neutralny. Nie ma ocieplenia ani wyostrzania, żaden z elementów sceny nie przyciąga nadmiernie uwagi. Dzięki temu mogę spokojnie wykorzystać NAD C338 do różnych testów, a muzyka może być odtwarzana całymi dniami i mnie nie zmęczy. Przy oglądaniu filmów również nie narzekam. Po prostu dobrze spełnia moje wymagania, zarówno do testów, jak i do codziennego słuchania.

Do sterowania mogę użyć prostego pilota, aplikacji mobilnej NAD (kiepska, ale jest) oraz do pewnego stopnia aplikacji Google Home. Są też oczywiście przyciski na frontowym panelu, minimalistyczny wyświetlacz i bardzo przyjemne pokrętło regulacji głośności. To kolejna zaleta – będzie pasował wszędzie.

Gdyby Spotify Connect wciąż działał, NAD C338 dostałby ocenę końcową przynajmniej 8/10. A tak? Mam ochotę się go pozbyć.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: własne, NAD Electronics

Źródło tekstu: własne, reddit, audio.com.pl, NAD Electronics